Oszczędzanie na emeryturę wcale nie musi trwać całe życie. Takie wnioski z niedawnego artykułu amerykańskich badaczy, na które powołują się autorzy „Tygodnika Gospodarczego Polskiego Instytutu Ekonomicznego” . Jest to stanowisko zupełnie odmienne od tego, jakie forsowane jest w naszym kraju. Ale czy słuszne?
Odkładaj jak najszybciej, by mieć za co żyć na starość
Mniej więcej takie przesłanie płynie zazwyczaj z ust doradców finansowych, a w ostatnich latach także od rządu. Wszyscy zdają sobie bowiem sprawę, że obecny system emerytalny jest coraz mniej wydolny. Raczej mało prawdopodobne jest, by w takiej samej formule przetrwał on do momentu, w którym obecni dwudziesto- czy trzydziestolatkowie będą chcieli skorzystać z jego dobrodziejstw. Poza tym coraz większy procent wypłacanych świadczeń, to emerytury niewystarczające na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Receptą na sukces ma być jak najszybsze rozpoczęcie oszczędzania.
Chodzi tu rzecz jasna o skorzystanie z mechanizmu oferowanego przez procent składany. Tym samym odsetki wypracowane od umieszczonego kapitału są do niego doliczane. Dzięki temu jest szansa, że nasze zyski będą systematycznie rosnąć. Tak działają chociażby wprowadzane przed kilkoma laty Pracownicze Plany Kapitałowe, które swoją drogą notują ostatnio spore straty. Podobne produkty oferowane są też przez ubezpieczycieli w całej Polsce.
I choć jestem daleki od krytykowania wprowadzenia PPK, to jednak okazuje się, że nie wszyscy uważają, że młodzi ludzie na początku drogi zawodowej powinni już myśleć o emeryturze.
Czy oszczędzanie na emeryturę powinno rozpocząć się dopiero w wieku średnim?
Autorzy „Tygodnika Gospodarczego Polskiego Instytutu Ekonomicznego” opublikowanego 3 listopada powołują się na interesujący artykuł amerykańskich badaczy z „The Journal of Retirement”. Z zaprezentowanych tam wniosków wynika, że młodzi ludzie powinni bardziej skupić się na swojej obecnej sytuacji niż dalekiej przyszłości. Skąd wzięło się takie podejście? Kluczowa ma być nieoceniana wcześniej perspektywa odczuwanego dobrostanu. Zdaniem autorów powinniśmy dążyć, by przez całe życie jego jakość i standard były na podobnym poziomie.
Tym samym ludzie młodzi, zazwyczaj zarabiający stosunkowo niewiele, swoje zarobki powinni wydawać na bieżącą konsumpcję. W przeciwnym razie oszczędzanie „na siłę” odbywa się kosztem ich obecnego dobrostanu. Oszczędzanie na emeryturę ma być krótkie, ale efektywne. Chodzi więc o to, by w wieku średnim, kiedy teoretycznie zarabia się najlepiej, odkładać spore sumy na przyszłość.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem dla ludzi młodych ma być za to na przykład zaciągnięcie kredytu hipotecznego. Choć w obecnej sytuacji gospodarczej, kiedy niemal co miesiąc stopy procentowe idą w górę, na takie ruchy mało kogo stać, to w normalnych warunkach zapożyczenie się wcale nie jest takim złym rozwiązaniem, gdyż wspiera zarówno obecną jak i przyszłą konsumpcję.
Który model oszczędzania jest najlepszy?
Niestety nie da się na to pytanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. W grę wchodzi tu jedynie użycie słynnego „to zależy”. Z pewnością model zaprezentowany przez amerykańskich badaczy jest kuszący, ale nie sprawdzi się w każdym przypadku. Wydaje się, że młodzi ludzie sami powinni podjąć decyzję, kiedy w ich sytuacji rozpocząć oszczędzanie na emeryturę.
Niektórzy od najmłodszych lat stawiają na rozwój i cały swój wysiłek koncentrują na zdobycie określonego zawodu, czy kwalifikacji. W takim przypadku często wychodzą oni z założenia, że po kilku latach niskich zarobków, w późniejszym etapie życia uda im się znacznie zwiększyć dochody. Przy takim podejściu, model związany z odłożeniem decyzji o oszczędzaniu na emeryturę jest całkiem racjonalnym rozwiązaniem.
W innej sytuacji są ci, którzy wiedzą, że przez całe życie będą zarabiać na podobnym poziomie. Wtedy należy rozważyć, czy nie lepiej rozpocząć odkładanie pieniędzy nieco wcześniej. Długość okresu, w którym gromadzić będziemy nasz kapitał sprawi, że u schyłku życia nie powinniśmy mieć problemów z samodzielnym utrzymaniem.
Oba modele jak zwykle mają więc swoje wady i zalety. Najważniejsze jest jednak nie to, na który z nich się zdecydujemy, a to, by w ogóle rozpocząć myśleć o przyszłości. W chwili obecnej ponad 1/4 Polaków deklaruje bowiem, że nie ma żadnych oszczędności. To właśnie ta grupa ludzi jest najbardziej narażona na brak wystarczających środków do życia na emeryturze.