A miało być tak pięknie. Miała być złota jesień życia, miało być życie z fantazją - i pieniędzmi:
Bezprawnik przypomina: niszczenie cudzego mienia nie jest dobrym sposobem rozwiązywania konfliktów.
Szara, budżetowa rzeczywistość - zbyt krótka kołderka dochodów i zbyt długie nogi wydatków - spowodowała, że 300 miliardów złotych zgromadzonych w OFE stały się łakomym kąskiem dla rządzących. Gabinet premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego dokonał nacjonalizacji połowy pieniędzy z OFE. Trybunał Konstytucyjny potwierdził w kontrowersyjnym wyroku, że reforma - polegająca na przeniesieniu środków z OFE do ZUS - jest konstytucyjna.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Ten "zamach" na Otwarte Fundusze Emerytalne pozwolił jednak na zmieszczenie się w limitach długu publicznego, co zastopowało groźbę ogromnych cięć wydatków budżetowych.
Otwarte Fundusze Emerytalne - koniec jest bliski
Znaczny wzrost wydatków na emerytury - związany ze starzeniem się społeczeństwa oraz obniżeniem wieku emerytalnego - rodzi konieczność zastanowienia się, skąd wziąć środki na wypłatę tych świadczeń. A skoro już raz OFE zostały ograbione... to czemu nie zrobić tego po raz drugi?
Taki pomysł rekomenduje Sejmowi Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W raporcie jego autorzy piszą:
rozważenia wymaga zmiana systemu. Proponuje się rozważyć przekazanie środków z OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej a kwoty środków wynikających z wysokości aktywów zgromadzonych na rachunkach w OFE zapisać na subkontach w ZUS. Propozycja ta realizuje zarówno potrzeby rynku finansowego: aktywa będą inwestowane nadal na giełdzie jak i ubezpieczonych, których aktywa zgromadzone w OFE zostaną zapisane na subkontach w ZUS.
To propozycja dalej idąca niż przedstawiona jakiś czas temu przez wicepremiera Morawieckiego. Wówczas zaproponowano "nacjonalizację" jedynie 1/4 środków z OFE - pozostała część miała trafić do funduszy inwestycyjnych.
Zamiast tego, Otwarte Fundusze Emerytalne zostana całkowicie zlikwidowane. I marnym pocieszeniem jest to, że Fundusz Rezerwy Demograficznej może zgromadzony w nim środki inwestować w akcje czy obligacje (choć, powiedzmy sobie szczerze, wyniki inwestycji OFE też nie były jakieś rewelacyjne).
Rozwiązanie zaproponowane przez MRPiPS budzi wątpliwości. Wycofane z OFE środki trafią do FRD, ale zarazem mają powiększyć stan środków zgromadzonych na subkoncie w ZUS. De facto oznacza to, że ta sama kwota będzie liczona dwa razy: raz, jako rzeczywista wartość, powiększy stan konta Funduszu Rezerwy Demograficznej, a drugi raz, już jako formalny zapis, wpłynie na wysokość emerytury ubezpieczonego.
2 + 0 = 4? Takie rzeczy tylko w ZUS
Ministerialny raport kończą słowa:
Poczuliście się bezpieczniej?