Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Czy ten stan rzeczy może wpływać na władzę rodzicielską i czy w ogóle państwo jakkolwiek reaguje?

Rodzina Zdrowie Dołącz do dyskusji (353)
Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Czy ten stan rzeczy może wpływać na władzę rodzicielską i czy w ogóle państwo jakkolwiek reaguje?

Otyłość to bardzo banalne co do przyczyny zjawisko. Zasadniczo zawsze oznacza długotrwałe niezachowywanie bilansu pomiędzy zapotrzebowaniem kalorycznym, a energią dostarczaną z pożywienia. I bardzo często wynika z braku elementarnej wiedzy. Otyłe dziecko a władza rodzicielska.

Otyłe dziecko a władza rodzicielska

Nie jestem ekspertem od ludzkiej psychiki, natomiast oczywiste jest, że odpowiednia wiedza stanowi fundament pod racjonalne odżywianie. Wiedzy tej niestety nie nabywa się w szkole, a że człowiek zasadniczo od urodzenia do śmierci musi dostarczać pożywienie z zewnątrz, to przekazanie podstaw nauki o żywieniu spoczywa na rodzicach.

Choćby intuicyjne pojęcie co do racjonalnej, zbilansowanej i adekwatnie kalorycznej diety wynosi się po prostu z domu. Wiadomo oczywiście, że kilkulatkowi nie robi się wykładów z biochemii i dietetyki. Chodzi o wtłoczenie podstawowych założeń zdrowego odżywiania poprzez przykłady, wyrażające się w częstotliwości, ilości i jakości codziennych posiłków. I w racjonowaniu żywności bezwartościowej, wysokokalorycznej, ale jakże smacznej i pożądanej przez dużych i małych.

Nie prowadziłem w tym zakresie żadnych badań, ale – oceniając efekty i obserwując rzeczywistość – można uznać, że Polacy generalnie nic nie wiedzą o odżywianiu. Powiela się mity o tym, że coś „tuczy”, a coś „odchudza”, forsuje się wątpliwe diety, więc nie dziwne, że skoro dorośli nie potrafią zadbać o jakość swojego odżywiania, to tym bardziej nie przekazują tej wiedzy dzieciom. Taki stan rzeczy powoduje, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie.

Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie

„Polsat News” kilka dni temu pisał, że co czwarte dziecko w wieku szkolnym ma co najmniej nadwagę. Polskie dzieci przodują w europejskim rankingu, a ten stan rzeczy tłumaczy się takimi czynnikami, jak:

  • zła dieta
  • brak ruchu
  • siedzenie przed komputerem, czy telewizorem
  • łatwy dostęp do wysokokalorycznych i przetworzonych produktów

Mimo że powyższy katalog bardzo często się pojawia, to w mojej opinii jest to zupełne pominięcie prawdziwej przyczyny. Przy dzisiejszej wiedzy można zasadniczo uznać, że odżywanie to czysta matematyka. Brak ruchu jest domeną obecnych czasów, więc – przy dostępności wysokokalorycznej żywności – trzeba mieć dużo większą świadomość żywieniową. W skrócie – trzeba wiedzieć jakie produkty można spożyć, żeby w jednym posiłku nie dostarczyć sobie tylu kalorii, ile wynosi niemalże całość dziennego zapotrzebowania kalorycznego.

To podstawowa wiedza…

…którą w jakiś sposób – jak wspomniałem we wstępie – należy dzieciom przestawiać. Fakt, że rodzice nie mają elementarnej wiedzy w żaden sposób nie zwalnia ich z odpowiedzialności za choroby dzieci. Także te cywilizacyjne. Czy otyłość dziecka może zatem wpływać na władzę rodzicielską?

Otyłość dziecka może być także podstawą do odebrania władzy rodzicielskiej, na co pozwala sądowi opiekuńczemu art. 111 §1 KRiO, stanowiąc, iż:

Jeżeli władza rodzicielska nie może być wykonywana z powodu trwałej przeszkody albo jeżeli rodzice nadużywają władzy rodzicielskiej lub w sposób rażący zaniedbują swe obowiązki względem dziecka, sąd opiekuńczy pozbawi rodziców władzy rodzicielskiej. Pozbawienie władzy rodzicielskiej może być orzeczone także w stosunku do jednego z rodziców.

Zdecydowane odbieranie dzieci przez państwo – jak czyni to np. norweski Barnevernet – jest tematem wyjątkowo drażliwym, jednakże stanowi praktykę zasadniczo nieobecną w polskiej rzeczywistości, w której to pozbawienie władzy rodzicielskiej, a nawet czasowe odebranie dziecka, poprzedzane jest – do czego niejako przymusza szeroko pojęte prawo rodzinne – wspieraniem rodziny, by powróciła „na dobrą drogę”.

Praktyka jednak wskazuje, że państwo dostrzega problem otyłości jedynie w sytuacjach skrajnie patologicznych. Wtedy, gdy otyłość dziecka niemalże wymaga natychmiastowej reakcji nawet klinicznej.

Oznacza to, że nadwaga, czy „lekka” otyłość u dzieci nie stanowi dla państwa polskiego problemu, który determinowałby reakcję państwa. O ile w wypadku zagrożenia życia i braku chęci poprawy ze strony rodziców można podjąć pewne kroki – od chwilowego odseparowania dziecka, aż po odebranie władzy rodzicielskiej – to w praktyce tak drastyczne środki podejmowane są w sytuacjach skrajnych.

Powyższe powoduje, że z problemem niekompetencji rodziców w zakresie odpowiedniego zadbania o zdrowie ich pociech zasadniczo nic się instytucjonalnie nie robi.

I – żeby było to jasne – nie chodzi mi o masowe odbieranie dzieci rodzicom. Niemniej jednak z obecnym stanem rzeczy za wiele się po prostu nie robi.