Palenie na klatce schodowej jest legalne

Prawo Zdrowie Dołącz do dyskusji
Palenie na klatce schodowej jest legalne

Chyba każde dziecko wie, że palenie papierosów jest wybitnie wręcz niezdrowe. Równocześnie kolejne pokolenia Polaków ulegają temu nałogowi. Dzieje się tak pomimo ustawowej prewencji, profilaktyki i ograniczeń. Nic dziwnego, skoro te są dziurawe jak sito. Trudno o lepszy przykład niż palenie na klatce schodowej. Niby nie powinno być legalne, ale jednak jest.

Klatka schodowa nie jest miejscem publicznym, więc ustawowy zakaz palenia w niej nie obowiązuje

Palenie papierosów w budynkach wielorodzinnych, takich jak na przykład bloki i apartamentowce, od dawna budzi kontrowersje. Nie każdy ma ochotę stawać się biernym palaczem, innym przeszkadza po prostu smród. W końcu co w sytuacji, gdy nie chcemy raczyć się tytoniowym dymem z papierosów sąsiada? Takie sytuacje niestety się zdarzają. Wiele osób pali na balkonach, a wiatr przewiewa wątpliwy aromat do góry albo na boki. Jeszcze większym problemem jest palenie na klatce schodowej. W końcu mamy do czynienia z dużo gorszą cyrkulacją powietrza. Papierosowy dym utrzymuje się tam dłużej.

Wydawać by się mogło, że palenie na klatce schodowej będzie czymś zabronionym przez prawo. W końcu mamy do czynienia z miejscem publicznym, prawda? Okazuje się, że niekoniecznie. Przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na art. 5 ust. 1 pkt 11) ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

1. Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych, w tym palenia nowatorskich wyrobów tytoniowych, i palenia papierosów elektronicznych, z zastrzeżeniem art. 5a:
[…]
11) w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego.

Na pierwszy rzut oka klatka schodowa stanowi pomieszczenie dostępne do użytku publicznego. W końcu mogą tam wchodzić mieszkańcy. W rzeczywistości jednak klatka schodowa w rozumieniu prawa nie jest miejscem publicznym. Ma to wbrew pozorom całkiem sporo sensu. Dostęp do klatki schodowej nie jest przecież powszechny. Owszem, zawartość skrzynek na listy pełnych różnego rodzaju ulotek może temu przeczyć. Warto jednak pamiętać, że najpierw ktoś z mieszkańców musi taką osobę wpuścić do środka, albo przynajmniej zapomnieć zamknąć drzwi do klatki.

Nie wszystko jest jednak stracone, bo mamy także ust. 4, który daje szczególne uprawnienia gminom.

Rada gminy może ustalić, w drodze uchwały, dla terenu gminy inne niż wymienione w ust. 1 miejsca przeznaczone do użytku publicznego jako strefy wolne od dymu tytoniowego, pary z papierosów elektronicznych i substancji uwalnianych za pomocą nowatorskiego wyrobu tytoniowego.

Palenie na klatce schodowej pozostaje legalne, bo rządom bardziej zależy na pieniądzach z akcyzy

Gminy rzecz jasna czasem korzystają ze wskazanego wyżej uprawnienia. Palenie na klatce schodowej jest jednak z jakiegoś powodu uważane za nadmierną ingerencję w prawa obywateli. Tym samym pozostaje ono całkowicie legalne, o ile sama spółdzielnia nie zdecyduje się na wprowadzenie takiego zakazu w konkretnym budynku. W takich sytuacjach jego źródłem będzie albo specjalna uchwała danej wspólnoty, albo po prostu regulamin porządku domowego. Problem w tym, że wciąż brakuje podstawy prawnej do egzekwowania takich zakazów z pomocą na przykład straży miejskiej.

Co ciekawe, od dłuższego czasu Ministerstwo Zdrowia jest zasypywane petycjami o załatanie dziurawego prawa. Jak podaje portal infor.pl, w listopadzie zeszłego roku resort uznał wprowadzenie zakazu palenia na balkonach, w piwnicach oraz na klatkach schodowych domów wielorodzinnych właśnie za nadmierną ingerencję w prywatne życie mieszkańców.

Jak się łatwo domyślić, nikogo spośród przeciwników obecnych rozwiązań to nie przekonało. Kontrargument jest bardzo prosty i dający do myślenia. Jak legalne palenie na klatce schodowej ma się do prawa do zdrowia mieszkańców, którzy nie są palaczami? Niektóre petycje wskazują także, że w Litwie jakoś się dało przyjąć bardziej restrykcyjne przepisy chroniące zdrowie niepalących także w tych aspektach.

Należy jednak pamiętać o podatkowym aspekcie całej sprawy, który kształtuje tak naprawdę politykę antynikotynową w Polsce. Akcyza za wyroby tytoniowe pozostaje ważnym źródłem dochodów naszego państwa. Każdy rząd chce, żeby Polacy palili papierosy, bo ma z tego pieniądze. Nie może się jednak do tego przyznać otwarcie. Trzeba też pamiętać, że kolejne restrykcje skierowane wobec palaczy byłyby po prostu niepopularne wśród osób uzależnionych. Dlatego ochrona zdrowia obywateli przed zgubnymi skutkami nałogu, w tym także tego cudzego, stanowi bardziej kompromis niż realny priorytet ustawodawcy.