Ustalenie wysokości minimalnego wynagrodzenia na kolejny rok zawsze ożywia debatę społeczną i jest przedmiotem wielu dyskusji. Część osób uważa, że im niższa, tym lepsza, część zawsze jest niezadowolona, że jej wzrost nie jest tak wysoki, jakby chcieli. Wysoka inflacja i minimalne wynagrodzenie mają ze sobą też tyle wspólnego, że przez tą pierwszą, to drugie może rosnąć dwa razy w roku zamiast raz, jak aktualnie ma to miejsce.
Minimalne wynagrodzenie to jedna z istotniejszych kwestii dotyczących rynku pracy
Może mało kto wie o tym, że kwestia minimalnego wynagrodzenia doczekała się osobnej, własnej ustawy. Dokument nie jest zbyt długi, bo to zaledwie 26 artykułach, na dziesięciu stronach, ale podkreśla to, jak ważna dla polskiego systemu jest to kwestia. Zresztą dość mocno wspomina też o tym Kodeks Pracy, mówiący, że:
Art. 13. Pracownik ma prawo do godziwego wynagrodzenia za pracę. Warunki realizacji tego prawa określają przepisy prawa pracy oraz polityka państwa w dziedzinie płac, w szczególności poprzez ustalanie minimalnego wynagrodzenia za pracę.
W ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę mamy m.in. informację o tym, jak często jego poziom powinien być wyznaczany. Przede wszystkim jest zapisane, że wysokość minimalnego wynagrodzenia jest przedmiotem corocznych negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego. W tej Radzie zasiadają przedstawiciele pracowników, pracodawców i rządu. Teoretycznie ma to być miejsce, gdzie wypracowane mogą zostać przeróżne kompromisy w kwestiach chociażby tak drażliwych, jak to ile będzie wynosić najniższa wypłata za pracę.
Chociaż wysokość wynagrodzenia ustala się raz w roku, to może ona dotyczyć albo jednej, corocznej podwyżki, albo dwóch, które będą miały miejsce co pół roku.
Inflacja i minimalne wynagrodzenie mogą mieć ze sobą wiele wspólnego
Wszystko to zależy od wysokości inflacji, jaką na przyszły rok prognozuje rząd. Bowiem to on wyznacza i do 15 czerwca danego roku określa prognozowany na następny rok wskaźnik cen i wskaźnik przeciętnego wynagrodzenia.
Jeżeli wskaźnik cen, czyli średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych będzie powyżej 105%, co będzie oznaczało dość wysoką inflację, to ustawa o minimalnym wynagrodzeniu nakazuje, by ustalić dwa terminy zmiany wysokości wynagrodzenia minimalnego oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej:
- pierwszy termin ma obowiązywać od 1 stycznia do 30 czerwca następnego roku,
- drugi termin ma obowiązywać od 1 lipca do 31 grudnia następnego roku.
Oznaczałoby to, że każdy pracodawca, który zatrudnia pracowników otrzymujących wynagrodzenie minimalne, musiałby szykować się na minimum dwie podwyżki w ciągu najbliższego roku. Oczywiście oprócz wynagrodzenia za pracę, zmieniałaby się też chociażby minimalna stawka godzinowa za pracę, dotycząca np. umów zlecenia.
Przy niższym wzroście cen, gdy wskaźnik jest poniżej 105%, ustala się jeden termin, obowiązujący przez cały rok, tak jak ma to miejsce w ostatnich latach.
Chociaż do 5% średniorocznej inflacji nam jeszcze daleko, to warto wiedzieć, co wtedy się będzie działo
W ostatnich latach ten wskaźnik oscylował w granicach 101-103% i rzadko zbliżał się do granicy 105%. Jednak w tym roku, między innymi przez zamieszanie z koronawirusem i odmrażanie gospodarki, połączone z miliardami złotych pompowanymi do gospodarki, już mieliśmy doniesienia o 4,3% inflacji w kwietniu, w porównaniu z kwietniem zeszłego roku. Oczywiście oznacza to, że do limitu jest jeszcze trochę, zwłaszcza że prognozy wskazują, że inflacja w przyszłym roku ma wynosić około 2,5-3%.
Gdyby jednak wzrost cen przyśpieszył i okazało się, że w czerwcu rząd ogłosi, iż przewiduje jej wysokość na poziomie 5-6% w przyszłym, 2022 roku to oznaczać to będzie, że dwa razy w ciągu roku będziemy mieli zmienianą wysokość minimalnego wynagrodzenia. Rodzi to oczywiście taki problem, że często to podwyżka minimalnego wynagrodzenia jest uznawana za jedną z przyczyn rosnącej inflacji. Chociaż zdania w tej kwestii mogą być podzielone, to nie zmienia to faktu, że każda podwyżka minimalnej na pewno wpływa na tzw. presję inflacyjną.
Podwyżka minimalnego wynagrodzenia przekłada się nie tylko na wypłaty dla samych pracowników. Ma też wpływ na inne czynniki jak np. wysokość składek ZUS dla osób, które korzystają z ulgi pozwalającej opłacać je w niższej kwocie przez 24 miesiące.