Pewien obiecujący, młody muzyk, podczas przygotowań do tournée, grał dziennie na pianinie kilka godzin dziennie utwory Bacha czy Chopina. Okazało się jednak, że sąsiedzi nie przepadają za muzyką klasyczną. Teraz pianista ma zapłacić karę za zakłócanie spokoju.
Jarosław J., to obiecujący absolwent Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina. Pianista przygotowywał się w zeszłym roku do tournée po Azji. A w jaki sposób pianista może się przygotować do tournée? Cóż, grając na pianinie utwory Chopina czy Bacha.
Szkopuł w tym, że jego sąsiedzi w Konstancinie-Jeziornej najwyraźniej nie są wielkimi melomanami. Jak informuje „Gazeta Wyborcza„, wystarczyło, że muzyk siadł do pianina, a od razu sąsiedzi zaczęli interweniować. A robili to najczęściej wzywając od razu policję.
Ta przyjeżdżała do muzyka nie raz, nie dwa. Aż wreszcie funkcjonariusze naprawdę stracili cierpliwość. Skierowali więc wniosek do sądu o ukaranie mężczyzny. Powołali się przy tym na art. 51 Kodeksu wykroczeń. Ten mówi o zakłócaniu spokoju i porządku publicznego „krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem”.
Muzyka klasyczna w mieszkaniu. To zakłócanie spokoju czy nie?
Sąd w Piasecznie zajął się sprawą i wysłuchał m.in. 9 sąsiadów artysty. Niektórzy argumentowali, że przez jego muzykę po prostu nie są w stanie odpocząć. Mieli prosić pianistę, by odpuścił choć trochę. Ten jednak odpowiadał, że musi przygotować się do koncertów.
Sąd miał zatem twardy orzech do zgryzienia. Musiał rozstrzygnąć, czy granie Chopina to zawsze sztuka, czy też czasem może być zwykłym zakłóceniem spokoju – niczym krzyk czy hałas.
Ostatecznie sędzia uznała, że nie wszystko, co Chopina musi zawsze cieszyć sąsiadów. – Granie na fortepianie nie różni się od innych źródeł immisji dźwiękowych, bo nie każdy musi być fanem granej przez obwinionego muzyki – stwierdził sąd.
Pianista musi więc zapłacić karę, i to całkiem sporą, bo aż 2 tys. zł. – a sąd w uzasadnieniu dodał, że taka kara ma „charakter wychowawczy i zapobiegawczy”.
Sąsiedzi mogą więc odetchnąć z ulgą. Jednak artyści głośno alarmują – uważając, że takie wyroki to „godzenie w dobro kultury narodowej”.
– To niepojęte, że w XXI wieku osoby wykształcone, reprezentujące ważny organ władzy, traktują działalność artystyczną w kategoriach społecznej szkodliwości czy wybryku – czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków.