Jest taka kultowa anegdota piłkarska, uwielbiam ją. Mateusz Borek fantastycznie opowiedział ją w jednej z youtube'owych audycji. Obejrzyjcie ją proszę uważnie, bo krótko potem będę miał dla was komunikat.

Wprowadzony na początku 2022 roku Polski Ład doprowadził do tego, że dla wielu zawodów, szczególnie wolnych, jednoosobowych działalności gospodarczych, bez pracowników, gdzie kosztem uzyskania przychodu jest komputer raz na kilka lat i rachunek za komórkę, podatek liniowy przestał być atrakcyjną formą opodatkowania. Wszystko dlatego, że rządzący w jakimś pokrętnym rozumieniu systemu podatkowego, postanowili zamienić składki ZUS w nową, zakamuflowaną formę podatku dochodowego.

To właśnie wtedy przedsiębiorcy zainteresowali się optymalizacją podatkową swoich przychodów. Doradcy podatkowi rok 2022 pewnie zgodnie uznali za najbardziej owocny w swojej karierze, bo najpierw politycy dokonali rewolucji podatkowej na początku roku, a potem zdali sobie sprawę jak bardzo jest ona nieudana i w połowie roku dokonali rewolucji obalającej rewolucję.

Oczywiście - analizy tego, która forma nam się najbardziej opłaca należy dokonywać uwzględniając własne prognozowane przychody oraz koszty. Ja sam jestem od 2022 roku ryczałtowcem i trochę żałuję, że nie zdecydowałem się na to wcześniej, bo tak naprawdę nigdy w ramach mojej działalności gospodarczej nie miałem przesadnie wysokich odliczeń podatkowych. Teraz płacę niższy procentowo podatek dochodowy, a mówiąc szczerze zastanawiam się nawet nad wystąpieniem o interpretację, czy przypadkiem nie mogłaby być jeszcze niższa. Również odprowadzana przeze mnie składka ZUS, nawet pomimo wyrównań, wypada korzystniej, niż w nowym, zreformowanym podatku liniowym.

Ale w 2022 i 2023 ryczałt co do zasady jest najkorzystniejszą formą opodatkowania dla działalności gospodarczej prowadzonej przez szeroko pojętego freelancera. A już naprawdę przyjemnie robi się, gdy świadczone usługi zahaczają o branżę IT, gdzie podatek dochodowy może być naprawdę symboliczny.

Mimo to nadal odnoszę wrażenie, że spora część podatników nie zmienia formy opodatkowania, choć ta mogłaby być dla nich korzystna, z powodu braku wiedzy o korzyściach płynących z ryczałtu, a także swego rodzaju konserwatyzmu. Skoro przez dekady żyli w przekonaniu, że podatek liniowy to najlepsza forma opodatkowania, to teraz trudno ich przekonać, że to już... przeszłość.

Styczeń to tradycyjnie czas zadumy nad modelem funkcjonowania i rozliczania naszej firmy. Zachęcam więc czytelników Bezprawnika i firma.blog, szczególnie takich z dużą różnicą w przychodach i wydatkach firmowych, by wraz z zespołem księgowym przeanalizowali swoją sytuację i nie bali się zmiany, która może przynieść im dodatkową miesięczną pensję oszczędności.