Cukier dla niektórych jest zwykłym elementem diety i kuchni, a dla innych wręcz narkotykiem, bez którego nie da się funkcjonować. Czasami jest nawet i białą śmiercią, która prowadzi do wielu poważnych i często śmiercionośnych schorzeń. Z cukrem, jak niegdyś z tłuszczem, zaczyna się walczyć. Ministerstwo w odpowiedzi na szkodliwość tej substancji nie zaprzecza możliwości wprowadzenia podatku cukrowego. Podatek od bycia grubym?
Cukier niewątpliwie uzależnia i może powodować wiele chorób. WHO alarmuje, że cukier faktycznie jest szkodliwy i rekomenduje, żeby ilość przyswajanej energii z tej substancji nie przekraczała 10% na dobę. Rząd jakiś czas temu przyjął ustawę antydrożdżówkową, redukując ilość produktów zawierających cukier w sklepikach szkolnych. Na Bezprawniku Jakub Kralka pisał jakiś czas temu o tym, że nawet na rynku produktów spożywczych generalnie zaczyna stawiać się na słodziki. Ogólnoświatowa walka z cukrem staje się faktem, mimo że Polska w tym akurat dobrym wyścigu jest niestety dalej na szarym końcu
Morderczy cukier
Cukier jest przyczyną plagi otyłości, może być powodem cukrzycy i wielu innych chorób. Odnośnie otyłości to oczywiście wiadomo, że wszystko opiera się na kaloriach, ale wiele słodzonych produktów ma ich po prostu mnóstwo. Słodzone napoje są o tyle zdradliwe, że wcale nie czujemy sytości po ich spożyciu. Przykładowo, duża butelka Coca Coli zawiera w sobie ponad 800 kcal. Dodajmy do tego cukier w produktach, które na codzień spożywamy jak jogurty, sosy, ketchupy i zobaczymy, że przeciętny i nieświadomy konsument przyjmuje je w nadmiernej ilości. Okaże się również, że eliminując cukier i spożywając zamienniki wspomnianych produktów, które są jednak słodzone niskokalorycznymi, bądź bezkalorycznimi słodzikami przyjmujemy czasami nawet 2 razy mniej kalorii, jedząc/pijąc w zasadzie to samo.
Podatek od bycia grubym
Jak z każdą niebezpieczną substancją rząd powinien walczyć. Według doniesień serwisu Forbes, podczas kongresu Szczyt Zdrowie Jarosław Pinkas (były wiceminister zdrowia) zapytał Macieja Mińkowskiego (obecnego wiceministra) o możliwość wprowadzenia istniejącego w wielu krajach podatku cukrowego, który działałby podobnie do akcyzy na wyroby tytoniowe. Wiceminister odpowiedział:
Była krytyka tych pomysłów, ale większość państw w tym kierunku idzie
Następnie wypowiedział się odnośnie nadmiernego spożycia cukru
Dlaczego tego nie zakazywać poprzez podwyższanie cen […]
Jednak nawet jeżeli resort przeszedłby od słów do czynów, to czy jest to odpowiednia metoda na walkę ze spożyciem cukru? Jak wiadomo, skrupulatne akcyzy na wyroby tytoniowe ma raczej nieduży wpływ na najbardziej zatwardziałych palaczy. Prowadzi to do sytuacji, że na ludzkich nieszczęściach i uzależnieniach państwo może zrobić sobie całkiem niezły biznes. Czy nie lepszym byłoby prawne uregulowanie ilości cukru, bądź kaloryczności w odpowiednich produktach, jak na przykład napojach?