Wichura, jaka przeszła przez Pomorze w ubiegłym tygodniu, mogła paradoksalnie okazać się całkiem niezłym prezentem dla władzy. Oto w końcu nadarzyła się sposobność, aby pokazać prawdziwą siłę naszej administracji po dobrej zmianie oraz udowodnić wszystkim niedowiarkom, że Polska naprawdę wstała z kolan. Tymczasem byliśmy świadkami żenującego spektaklu.
Wiecie – nikt normalny nie będzie twierdził, że winę za nawałnicę ponosi lewactwo, w dodatku finansowane przez Sorosa. Drzewa nie połamały się od marszów opozycjonistów, a członkowie nadzwyczajnej kasty nie przeprowadzili w ten sposób puczu. Wydarzyła się tragedia. W takich sytuacjach trzeba po prostu zakasać rękawy i zabrać się do roboty. Wybaczcie cynizm, ale wszelkie katastrofy to dla każdej władzy dobra okazja, żeby ugrać kilka punktów wśród wyborców. Tak było, jest i będzie, niezależnie od tego, która opcja jest obecnie u sterów.
Państwo teoretyczne, czy jeszcze na kolanach?
Tymczasem byliśmy świadkami żenującego spektaklu, a administracja kompletnie nie zdała egzaminu. No bo wiecie – jeśli nasze wojsko potrzebuje kilku dni, aby wysłać niecałą setkę żołnierzy w miejsce katastrofy, to ja zaczynam się zastanawiać ile czasu zajmie mobilizacja całej armii w przypadku zbrojnej napaści. Nie mówiąc już o tym, że samochód transportujący Ministra Obrony Narodowej… ugrzązł w błocie. Gdyby ktoś postanowił zrobić konkurs na najgłupszą wypowiedź polityka PiS w ostatnim tygodniu, to naprawdę nie wiem, na kogo chciałbym oddać swój głos.
Widziałam bardzo wiele krzyży przydrożnych i kapliczek, wsród ogromu zniszczenia.
Drzewa i słupy energ leżały a krzyże i kapliczki ocalały— Jolanta Szczypińska (@JSzczypinska) 16 sierpnia 2017
Skoro poszkodowani nie mogli w żaden sposób liczyć na rząd, to skutku kataklizmu zaczęli zwalczać na własną rękę. W żaden sposób nie mogłoby to się udać bez datków i darowizn, jakie zaczęły napływać z całego kraju. Coraz cześciej padały pytania, co na ten temat ma do powiedzenia nasz fiskus, ponieważ katastrofa katastrofą, a darowizna darowizną. Ta, jak wiemy, jest opodatkowana. Co prawda, do wysokości 2280 zł, pomoc w przypadku zdarzeń losowych nie jest opodatkowana, lecz od każdej innej darowizny, która przekroczy kwotę 4902 zł (chodzi oczywiście o III grupę podatkową, a więc osoby obce dla obdarowanego), trzeba odprowadzić podatek między 12 a 20%. Ten oczywiście jest zależny od wysokości darowizny.
Ministerstwo Finansów zwolni z podatku poszkodowanych w wichurze
Minister Morawiecki najwidoczniej wyciągnął wnioski z zachowań swoich kolegów i koleżanek z rządu. W sytuacji, kiedy poszkodowanym pomagają wszyscy, poza rządem, on postanowił pomóc tak, jak może to zrobić podległy mu resort. Poszkodowani w nawałnicy będą zwolnieni z podatku od darowizn. Tak właśnie zapowiedziało ministerstwo na swoim oficjalnym profilu na twiterze.
Minister Rozwoju i Finansów wyda rozporządzenie zwalniające z podatku od darowizn poszkodowanych w nawałnicach.
— MinisterstwoFinansów (@MF_GOV_PL) 19 sierpnia 2017
Można mówić, że za późno, że wybiórczo, że niesprawiedliwie, czy nawet, że nie robią nikomu łaski. Przynajmniej nie ugrzązł w błocie, jadąc na miejsce wojskowym samochodem, ani nie apelował do hurtowników, aby nie podnosili cen na artykuły budowlane.