ecommerce

Polacy nie chcą płacić za wniesienie towaru przez kuriera. Sprzedawcom może się opłacić wzięcie tego kosztu na siebie

Rafał Chabasiński
15.11.2023
Polacy nie chcą płacić za wniesienie towaru przez kuriera. Sprzedawcom może się opłacić wzięcie tego kosztu na siebie

Spośród wszystkich usług dodatkowych świadczonych przy okazji sprzedaży online jedna cieszy się szczególną sympatią Polaków. Chodzi o darmowe wniesienie dostarczanego towaru do domu klienta. Konsumenci bardzo chętnie korzystają z tej opcji. Do tego uznają ją za najbardziej motywującą do robienia zakupów w internecie.

Polacy może i nie chcą płacić za wniesienie im towaru do domu, ale rzadko mają dziś taką możliwość

Darmowe wniesienie towaru kupionego w internecie wydaje nam się właściwie czymś naturalnym. Problem zaczyna się w momencie, gdy przesyłka waży więcej niż kilka kilogramów. Wówczas pojawia się pewien konflikt interesów pomiędzy kurierami a adresatami. Ci pierwsi z całą pewnością nie chcą dźwigać ciężarów za darmo. Konsumenci zaś nieszczególnie kwapią się do ponoszenia dodatkowych kosztów. Niestety bywa tak, że nie mają wyboru. Być może jednak to sprzedawcy powinni opłacać wysiłek kurierom, oczywiście w swoim dobrze rozumianym interesie.

Lektura raportu Gemiusa „Ecommerce w Polsce 2023″ wskazuje na bardzo interesujące preferencje konsumentów dotyczących właśnie dostarczania im zamówienia do rąk własnych. Okazuje się, że darmowa dostawa towaru oraz darmowe wniesienie go do domu stanowią tę usługę dodatkową, która najbardziej motywuje ich do składania zamówień online. Ten właśnie pakiet wskazało aż 85 proc. respondentów.

Dla porównania: na drugim miejscu znajdziemy odległość od automatu paczkowego, która osiągnęła minimalnie gorszy rezultat. Na pierwszy rzut oka to nic szczególnego. Trzeba jednak pamiętać, że Polacy uwielbiają automaty paczkowe jak mało który naród w Europie. Wygodny dostęp do urządzenia od dawna stanowił dla kupujących bardzo ważną kwestię. Wyniki w przedziale 73-75 proc. uzyskały inne popularne usługi dodatkowe, takie jak: dostawa tego samego dnia, możliwość dostawy w weekend oraz obsługa zamówienia z poziomu aplikacji.

Jeżeli jednak chodzi o faktyczne korzystanie z poszczególnych usług dodatkowych, to uzyskujemy nieco odmienny rezultat. Raptem 41 proc. badanych przyznało, że faktycznie korzysta z darmowego wniesienia towaru przy darmowej dostawie. Zajęło jednak drugie miejsce w zestawieniu. Na pierwszym nie ma niespodzianki: bezdotykowy odbiór z automatu paczkowego uzyskał wynik 62 proc.

Koszt wniesienia towaru w 2023 r. raczej nie przekracza kwoty 150 zł

Jak rozumieć ten dysonans poznawczy? Wydaje się, że Polacy korzystają z tej możliwości wtedy, kiedy darmowe wniesienie jest im rzeczywiście oferowane, albo gdy mają ku temu faktyczną potrzebę. Przyjrzyjmy się obydwu przypadkom. Sprzedawcy w przypadku cięższych zamówień stosują dodatkowe opłaty. Cena najczęściej jest uzależniona od rozmiarów i wagi danego towaru. Niekiedy uwzględniane jest także piętro, na które dany ciężar trzeba wtaszczyć.

Poszczególne sklepy żądają różnych stawek. Taryfikatory zaczynają się zwykle od kilkunastu-kilkudziesięciu złotych. Dość szybko mogą przekształcić się w kwoty trzycyfrowe. Zdarzają się sprzedawcy, którzy rozróżniają wnoszenie towaru wyłącznie przez kurierów oraz dokonanie tej czynności z aktywną pomocą klienta w dźwiganiu ciężaru.

Darmowe wniesienie towaru obecnie jest czymś, co możemy spotkać dzisiaj rzadko. Tym samym wyjaśnia się stosunkowo niewysoki odsetek kupujących, którzy rzeczywiście korzystają z takiej możliwości. Sieci oferujące elektronikę i sprzęt gospodarstwa domowego zwykły od czasu do czasu organizować promocje, w których oferują swoim klientom darmowej dostawę bez konieczności ponoszenia dodatkowej opłaty za dźwiganie towaru. Są także sprzedawcy, którzy preferują symboliczną złotówkę. Warto także wspomnieć o praktyce łączenia opłaty za wniesienie towaru z zapłatą za jego instalację.

Rzecz jasna klienci, sprzedawcy i kurierzy nie muszą sobie zaprzątać głowy kosztem wniesienia przesyłki w sytuacji, gdy jest ona lekka. Towary wielkogabarytowe stanowią raczej mniejszość przesyłek nadawanych przez handlujących w internecie, przynajmniej w porównaniu do na przykład ubrań. To również powinno wpływać na taką, a nie inną statystykę.

Darmowe wniesienie to dla sprzedawcy po prostu kolejny rabat udzielany kupującemu przy zamówieniu

Darmowe wniesienie może się jednak opłacać sprzedawcom. Kupujący bardzo lubią taką możliwość, choć rzadko mogą z niej skorzystać. Równocześnie wnoszone są zazwyczaj stosunkowo drogie produkty: między innymi meble, lodówki, pralki, telewizory. Tym samym wzięcie na siebie kosztu wniesienia towaru do domu klienta stanowi całkiem niezły fundament do zbudowania nawet stałej promocji.

Być może nie ma sensu oferować takiej możliwości bezwarunkowo i w przypadku każdego ciężkiego produktu w naszym asortymencie. Prawdopodobnie na takiej hojności byśmy całkiem sporo stracili. Darmowe wniesienie może stanowić zachętę do zakupu towaru z nieco wyższego przedziału cenowego. Mówiąc brutalnie: mowa produktach, na których i tak zarobimy dostatecznie dużo, by móc sobie pozwolić na uszczknięcie z tej kwoty do 150 zł. Prawdę mówiąc, możemy oferować darmowe wniesienie także wtedy, gdy bardzo chcemy sprzedać jakiś określony produkt.

Są także elementy co najmniej ryzykowne. Nie da się w końcu ukryć, że wiele zależy od operatora logistycznego, który obsługuje nasze zamówienia. Ci wcale nie muszą oferować takiej usługi. Poszczególne firmy mają także swoje cenniki. Dlatego podałem wyżej kwotę 150 zł. W tym momencie raczej nie spotkamy wyższych stawek, choć może się to zmienić w nadchodzącym roku. Wydaje się więc rozsądnym unikanie łączenia promocji na darmowe wniesienie towaru ze szczególnie atrakcyjnymi przecenami. Powinniśmy je raczej traktować w podobny sposób jak każdy inny element naszej polityki rabatowej.