Na stronie prokuratury krajowej pojawiła się informacja dotycząca skargi nadzwyczajnej rozpatrzonej przez Sąd Najwyższy. Chodziło o pominięcie spadkobiercy przez sąd przy stwierdzeniu nabycia spadku. Już samo niedopełnienie obowiązku zbadania, kto jest spadkobiercą, budzi zdziwienie. Nie jest to jednak najbardziej zaskakujące w tej sprawie. Zapomnianym spadkobiercą był bowiem właśnie ten, na którego wniosek sąd w ogóle wszczął całe postępowanie.
Sprawa dotyczyła postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku. Po śmierci spadkodawcy osoby uprawnione do dziedziczenia mają bowiem do wyboru dwie drogi – pójście do notariusza i sporządzenie aktu poświadczenia dziedziczenia lub właśnie postępowanie przed sądem, który wyda stwierdzenie nabycia spadku.
We wspomnianej sprawie Wacław B., brat zmarłego spadkodawcy, zdecydował się na nabycie spadku na drodze sądowej. Złożył więc do Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach odpowiedni wniosek. Wskazał w nim, że zmarły brat nie posiadał dzieci, ale był żonaty. W odpowiedzi sąd wyznaczył posiedzenie, jednocześnie powiadamiając Wacława, że jego obecność nie jest obowiązkowa. Wezwał natomiast żonę zmarłego do osobistego stawiennictwa. Podczas postępowania zapewniła ona, że jest jedyną spadkobierczynią majątku po mężu. Opierając się na tych zapewnieniach, Sąd Rejonowy uznał małżonkę spadkodawcy za jedyną osobę dziedziczącą po nim majątek w całości. Problem w tym, że wydanie takie postanowienia było niezgodne z obowiązującymi w Polsce zasadami dziedziczenia.
Pominięcie spadkobiercy przez sąd to duże uchybienie
W tym miejscu warto przypomnieć, że dziedziczenie może odbywać się na podstawie testamentu lub na podstawie ustawy. Choć istnieje wiele argumentów przemawiających za tym, dlaczego warto spisać testament, to wciąż wiele osób nie decyduje się na sporządzenie swojej ostatniej woli. Wtedy zastosowanie znajduje dziedziczenie ustawowe.
Kodeks cywilny dzieli spadkobierców na poszczególne grupy spadkowe. W pierwszej kolejności spadek mogą osoby z pierwszej grupy. Dopiero gdy jest to niemożliwe, uprawnienie to zyskują osoby z grupy drugiej. Zgodnie z tymi zasadami w pierwszej kolejności dziedziczą dzieci i małżonek. Natomiast w sytuacji, gdy zmarły nie posiadał dzieci (zstępnych), do dziedziczenia uprawniona jest grupa II, w której znajduje się małżonek i rodzice spadkodawcy. Małżonek dziedziczy wówczas ½ spadku, a rodzice odpowiednio po ¼. Jeżeli natomiast rodzice spadkodawcy nie dożyli otwarcia spadku, ich udział przypada rodzeństwu zmarłego.
W powyższej sytuacji z uwagi na brak dzieci do dziedziczenia uprawnione były osoby z grupy II – małżonka i brat zmarłego w częściach równych. Pominięcie żyjącego spadkobiercy przez sąd było w tym wypadku dużym uchybieniem. W świetle obowiązujących przepisów sąd miał bowiem obowiązek zbadać, kto jest spadkobiercą. Pomijając już jednak nawet tę kwestię, trudno nie zadać pytania, jak sąd mógł zapomnieć o spadkobiercy, na którego wniosek w ogóle uruchomiono całe postępowanie?
Pominięcie spadkobiercy przez sąd doczekało się interwencji Prokuratora Generalnego
Pominięcie spadkodawcy przez sąd i nieuwzględnienie go w postanowieniu o stwierdzenie nabycia spadku prowadziło nie tylko do poważnego naruszenia przepisów. Przede wszystkim skutkowało pozbawieniem brata zmarłego prawa do dziedziczenia. Prokurator Generalny postanowił więc interweniować, składając skargę do Sądu Najwyższego. W efekcie zaskarżone postanowienie SN uchylił w całości, przekazując sprawę Sądowi Rejonowemu w Tarnowskich Górach do ponownego rozpoznania.