Emerytury przedsiębiorców zazwyczaj nie należą do najwyższych – są średnio niższe od emerytur wypracowanych na etacie. Tym bardziej dziwi fakt, że państwo rzuca osobom prowadzącym działalność gospodarczą dodatkowe kłody pod nogi, a PPK dla samozatrudnionych nadal nie jest możliwe.
PPK dla samozatrudnionych
Pracownicze Plany Kapitałowe nazywane są – przez samego ustawodawcę – powszechnym systemem oszczędzania na emeryturę. Problem polega jednak na tym, że w PPK mogą uczestniczyć tylko pracownicy. PPK dla samozatrudnionych jest zwyczajnie niedostępne. Mikroprzedsiębiorca, który zatrudnia jakąś osobę, ma obowiązek utworzyć PPK – ale jednocześnie, jeśli prowadzi działalność sam, nie może przystąpić do państwowego systemu oszczędzania na emeryturę. Tym samym ustawodawca pozbawił osoby zatrudnione korzystania z tej formy oszczędzania.
Oczywiście należy zauważyć, że PPK dla samozatrudnionych musiałoby funkcjonować na nieco innych zasadach; w przypadku pracowników wpłaty pochodzą z trzech źródeł – od samego pracownika, od pracodawcy i od państwa. W przypadku samozatrudnionych środki do PPK mogłyby być odprowadzane jedynie od nich samych i od państwa. Nie zmienia to jednak faktu, że samozatrudnieni mogliby w takim wypadku liczyć chociażby na symboliczne dopłaty do tego, co sami zgromadziliby w ramach PPK. Obecnie są takiej możliwości pozbawieni. Jedyne ułatwienie, na które ustawodawca się zdecydował w kontekście PPK, to zwolnienie części przedsiębiorców z obowiązku tworzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych w firmie. Zdecydowana większość przedsiębiorców musi jednak utworzyć PPK, mimo że sama nie może korzystać z tego systemu oszczędzania.
A emerytury dla przedsiębiorców są naprawdę niskie
Teoretycznie można byłoby zakładać, że przedsiębiorcy potrafią zadbać o zabezpieczenie swojej przyszłej emerytury. Sęk w tym, że z danych z 2020 r. wynikało, że średnia emerytura przedsiębiorcy wynosi… 1800 zł brutto. Dla porównania – średnia emerytura z ZUS wynosiła wtedy 2200 zł brutto.
Pewnym pocieszeniem dla osób samozatrudnionych może być natomiast fakt, że wprawdzie PPK pozostają poza ich zasięgiem, ale za to mogą odładać na emeryturę w ramach IKZE – i dokonywać wyższych wpłat niż pracownicy, którzy decydują się na oszczędzanie w tym systemie. Od 2021 r. przedsiębiorcy mogą wpłacać maksymalnie 1,8-krotność przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego (pozostałe osoby – maksymalnie 1,2-krotność). Jest to oczywiście pewne ułatwienie (zwłaszcza, że wpłaty na IKZE można odliczyć od dochodu w PIT), jednak zasady działania obu systemów (PPK i IKZE) są zdecydowanie inne. Dodatkowo oszczędzanie w ramach IKZE wiąże się, w przeciwności do PPK, z pewnym ryzykiem.
Dziwi zatem, że ustawodawca nie wprowadził możliwości przystąpienia do PPK dla samozatrudnionych, zwłaszcza, że był to jeden z flagowych programów obecnego rządu. Nic nie wskazuje jednak na to, by coś w tym zakresie miało się zmienić.