Praca w budżetówce była niegdyś przedmiotem pożądania każdego, kto cenił względną stabilność, dodatki, czy stały czas pracy. Okazuje się jednak, że dziś praca w MOPS do opłacalnych nie należy, bowiem urzędy mierzą się z dużymi problemami kadrowymi.
Odpowiedzialność za grosze
Jak podaje Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej, w 2017 r. co najmniej 500 miejskich ośrodków pomocy społecznej nie mieściło się we wskaźniku zatrudnienia wynikającym z ustawy o pomocy społecznej, czyli – krótko mówiąc – borykało się ze zbyt niską liczbą etatów. Jak się okazało, powodem kłopotów kadrowych w MOPS są mało atrakcyjne, nieadekwatne do ponoszonej odpowiedzialności zarobki.
Praca w MOPS mniej opłacalna niż na kasie w markecie
Ogólnopolskie Badana Wynagrodzeń wykazały, że w styczniu 2018 r. przeciętne wynagrodzenie pracownika MOPS wynosiło 2700 zł brutto, czyli niespełna 2000 zł netto na umowie o pracę. Z badań wynika również, że wynagrodzenie co drugiego pracownika mieści się w przedziale 2330 – 3249 zł, natomiast aż 1/4 pracowników socjalnych zarabia poniżej 2330 zł brutto, czyli niespełna 1700 zł na rękę. Niejednokrotnie pisaliśmy o zarobkach pracowników dyskontów, które w świetle wynagrodzenia pracowników socjalnych prezentują się lepiej. I tak kasjer-sprzedawca z trzyletnim doświadczeniem zarabia 3000 zł brutto (zarobki w biedronce 2018), a nowo przyjęty może liczyć na wynagrodzenie w przedziale 2800-3550 zł brutto (zarobki Lild 2018).
Nadmiar obowiązków
Jak się okazuje, praca w MOPS nie tylko wiąże się z niskimi zarobkami, ale – na co skarżą się pracownicy socjalni – również z dużą odpowiedzialnością, nieadekwatną do wynagrodzenia. W związku z nowymi pomysłami Ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej, związanymi z wszystkimi „świadczeniami plus”, pracownicy mają również znacznie więcej obowiązków niż dotychczas. Z uwagi na niedostatki kadrowe, już wkrótce czas oczekiwania na zamknięcie spraw w MOPS może się wydłużyć jeszcze bardziej.
Ośrodki pomocy społecznej dwoją się i troją, by rekrutować nowych kandydatów, ale praca w MOPS wciąż jest nieatrakcyjna. Okazuje się, że o pracę w roli pracownika MOPS mogą starać się nawet świeżo upieczeni absolwenci studiów oraz osoby niedoświadczone. Ze względu na deficyt pracowników placówki proponują bowiem przyuczenie do zawodu.
MOPS plus?
Wygląda na to, że – paradoksalnie – wynagrodzenie pracowników socjalnych jest niższe niż dodatki, które otrzymują od państwa beneficjenci programów rządowych. Niedługo może się zatem okazać, że dla pracowników miejskich ośrodków pomocy społecznej bardziej rentowne okaże się bezrobocie.