Dziennikarz śledczy Mariusz Zielke opublikował wstrząsające informacje, których ujawnienie powinno poskutkować wszczęciem postępowania przygotowawczego w sprawie zgwałcenia dwóch osób poniżej 15 roku życia. Teraz sam boi się o swoją prywatność.
Prawo karne a prawo prasowe
Mariusz Zielke od jakiegoś czasu prowadzi dziennikarskie śledztwo, mające na celu wyjaśnienie okoliczności, związanych z aferą pedofilską wokół programu „Tęczowy Music Jazz”. Dziennikarz wprost stwierdza, że były prowadzący ów program dopuścił się bestialskich przestępstw, czego dowodem są zeznania ofiar, a także szereg innych, wiarygodnych informacji. Mariusz Zielke zapowiedział również stworzenie filmu, prezentującego ową sprawę. Dodał ponadto, że zaraz po zakończeniu dziennikarskiego śledztwa, przekaże on wszelkie informacje organom ścigania.
Dziennikarz jednocześnie boi się, że zgromadzone przez niego dowody, zostaną siłą — jeszcze przed zakończeniem dziennikarskiego śledztwa — wydarte przez prokuraturę. Swoje obawy uwidocznił w treści wpisu na Facebooku
Dostałem niepokojący sygnał, że może dojść do próby odebrania mi komputera z danymi przez organa śledcze. Informuję prokuraturę, że chroni mnie prawo prasowe, nie wolno mi ujawniać informatorów i nie wolno prowadzić działań zmierzających do ujawnienia źródeł informacji dziennikarzy. Jeśli do tego dojdzie, mam nadzieję, że media staną po mojej stronie i nie pozwolą doprowadzić do zdrady informatorów […]
Reasumując, jest wiarygodne podejrzenie, że doszło do poważnego przestępstwa i powszechnie wiadomo, że istnieją kluczowe dowody, jak zeznania pokrzywdzonych. Czy w interesie państwa nie jest przypadkiem wydarcie wszelkich dowodów — za wszelką cenę — i jak najszybsze skazanie sprawcy przestępstwa?
Dowód w procesie karnym
W momencie, gdy pożądane dla postępowania staje się pozyskanie rzeczy stanowiącej dowód w sprawie, zarządzić można przeszukanie lub zatrzymanie (rzeczy). Jest to czynność procesowa, szeroko uregulowana w rozdziale 25 (art. 217 – 236a) Kodeksu postępowania karnego. Postanowienie o dokonaniu przeszukania lub zatrzymania rzeczy wydaje co do zasady sąd lub prokurator, chyba że chodzi o sytuację, w której czynności należy przeprowadzić „na gorąco”. Według literatury nie można również mówić o zakazie dowodowym w tym zakresie, jeżeli chodzi o tajemnicę dziennikarską.
Niestety, w odniesieniu do tych działań, prawo w kontekście tajemnicy dziennikarskiej milczy. W zasadzie nie ma przeszkód prawnych do zarządzenia i przeprowadzenia tych czynności w stosunku do dziennikarza, jeżeli jest on w posiadaniu rzeczy, mających kluczowe znaczenie dla sprawy.
Tajemnica dziennikarska jest również wyrażona w art. 180 par. 2, 3 i 4 Kodeksu postępowania karnego
§ 2. Osoby obowiązane do zachowania tajemnicy notarialnej, adwokackiej, radcy prawnego, doradcy podatkowego, lekarskiej, dziennikarskiej lub statystycznej oraz tajemnicy Prokuratorii Generalnej, mogą być przesłuchiwane co do faktów objętych tą tajemnicą tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu. W postępowaniu przygotowawczym w przedmiocie przesłuchania lub zezwolenia na przesłuchanie decyduje sąd, na posiedzeniu bez udziału stron, w terminie nie dłuższym niż 7 dni od daty doręczenia wniosku prokuratora. Na postanowienie sądu przysługuje zażalenie.
§ 3 Zwolnienie dziennikarza od obowiązku zachowania tajemnicy nie może dotyczyć danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również identyfikację osób udzielających informacji opublikowanych lub przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych.
§ 4. Przepisu § 3 nie stosuje się, jeżeli informacja dotyczy przestępstwa, o którym mowa w art. 240 karalne niezawiadomienie o czynie zabronionym § 1 Kodeksu karnego.
Warto zwrócić uwagę na par. 3, który całkowicie obraca — w pewnych wypadkach — w pył tajemnicę dziennikarską.
Przymus denuncjacji
Jest to chyba najbardziej kluczowa płaszczyzna. Zgodnie z art. 240 par. 1 Kodeksu karnego, niezawiadomienie o dokonaniu pewnych, szczególnych przestępstw, samo w sobie jest przestępstwem. Wśród nich jest przestępstwo zgwałcenia osoby poniżej 15 roku życia, co Mariusz Zielke zarzuca byłemu prowadzącemu programu „Tęczowy Music Box”.
Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118, art. 118a, art. 120-124, art. 127, art. 128, art. 130, art. 134, art. 140, art. 148, art. 156, art. 163, art. 166, art. 189, art. 197 § 3 lub 4, art. 198, art. 200, art. 252 lub przestępstwa o charakterze terrorystycznym, nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Warto zauważyć, że ustawodawca wymaga niezwłocznego poinformowania organu. Z powyższego obowiązku wyjęty jest jedynie duchowny, który wiedzę uzyskał podczas spowiedzi, ale już nie dziennikarz.
Wydaje się, że prawo nie sprzyja prowadzeniu śledztw dziennikarskich, których przedmiotem są czyny ze wskazanego wyżej katalogu. Jestem w stanie to zrozumieć, chociaż pewien konflikt natury moralnej, na linii tajemnica dziennikarska — szybsze doprowadzenie do skazania, istnieje.
Stwierdzić ponadto można, że każdy dziennikarz śledczy, który ma informacje o popełnieniu przestępstw z powyższego katalogu, musi niezwłocznie zgłosić to organom ścigania.