Czy ostatnie problemy z działaniem polskich banków (dziś ING, Alior, Pekao, Millenium) są pisane cyrylicą?

Gorące tematy Finanse Prywatność i bezpieczeństwo Dołącz do dyskusji (188)
Czy ostatnie problemy z działaniem polskich banków (dziś ING, Alior, Pekao, Millenium) są pisane cyrylicą?

Powoli, za bardzo powoli, zaczyna do nas docierać, że jako cywilizacja zachodnia najprawdopodobniej jesteśmy w stanie niewypowiedzianej wojny z Rosją. Problemy z działaniem polskich banków mogą być jej elementem.

Prymitywny kraj siedzący na gigantycznym arsenale nuklearnym zaczął w drugiej dekadzie XXI wieku prowadzić wojnę być może najbardziej nowoczesną i błyskotliwą ze wszystkich. W białych rękawiczkach i praktycznie niezauważalnie ingeruje bowiem w sytuację swoich geopolitycznych rywali. I tak oto ostatnio przyłapano na przykład Rosjan współodpowiedzialnych za nakręcanie zamieszek we Francji. Były premier Donald Tusk sugerował, że Rosjanom zależało też na wymianie rządu Platformy Obywatelskiej na bardziej prorosyjski rząd PiS. Jakkolwiek niedorzecznie brzmiałoby to w tamtym czasie – dziś nie ma złudzeń co do tego, że Polski rząd odrywając Polskę od Europy realizuje rosyjską rację stanu.

Rosjan nie brakuje też w polskim internecie. Znajdziemy tutaj propagandowy rosyjski serwis internetowy Sputnik, którego redakcyjną myślą przewodnią jest „takie mundury można kupić w każdym sklepie z mundurami”. Nie brakuje witryn o Kresach, starających się skłócić Polaków i Ukraińców wyciągając najbardziej sporne kwestie naszej wspólnej historii. Wreszcie – jeśli uważnie przyjrzymy się komentarzom w dużych serwisach internetowych i mediach społecznościowych, część z nich po pewnym czasie zaczyna przyjmować kształt pewnej zorganizowanej, rosyjskiej narracji. Skoro wiemy, że rosyjskie trolle z powodzeniem polaryzują opinię w zachodnim internecie, skrajną naiwnością byłoby przyjąć, że nie robią tego też u nas.

Notoryczne awarie banków

Co prócz poróżnienia społeczeństwa, może w znaczący sposób osłabić jego potencjał? Paraliż. Nie wiemy z jakimi problemami borykają się jednostki rządowe w sieci – najprawdopodobniej każdego dnia mierzą się z setkami wyzwań. Jednak niepokoi mnie trwająca od kilku miesięcy sytuacja wokół polskiej bankowości elektronicznej. Przyznam szczerze, że podobny felieton chodziło po mojej głowie już od dłuższego czasu, natomiast dzisiejsze wydarzenia, gdy równocześnie nastąpiła awaria czterech wielkich banków: Pekao, ING, Aliora i Millenium Bank, przelała czarę goryczy.

Podobno przyczyną dzisiejszej „niedyspozycji” na wielką skalę jest fakt, że ludzie ogarnięci przedświątecznym, zakupowym szaleństwem rzucili się na wypłaty. Możliwe (choć niepokojące), ale to przecież nie pierwsza taka sytuacja w ostatnich miesiącach.

Tylko ostatni kwartał na bazie doniesień medialnych, nie licząc dzisiaj: ING, PKO, ING, Millenium, PKO, Santander, mBank, EnveloBank, Credit Agricole. Są tam największe banki w Polsce! Tego typu zjawiska występowały zawsze i wszędzie, natomiast całość ze względu na swoją szczególną intensywność w ostatnim czasie wygląda – jak dla mnie – jak próba testowania wytrzymałości polskich banków.

Problemy z działaniem polskich banków

Wiemy, to żadne teorie spiskowe, że Rosjanie notorycznie dobierają się do banków na zachodzie Europy. Mamy też świadomość, że jest to państwo nam w sposób jawny wrogie, główny regionalny rywal i w wielu aspektach grający na destabilizację państw Unii Europejskiej. Krajowy, kilkudniowych krach systemów bankowości z całą pewnością stabilności by się nie przysłużył.

Niezależnie więc od tego, czy akurat dzisiaj ludzie rzucili się na wypłaty, bo nijak to powagi serwisom bankowym nie dodaje, warto myśleć, by instytucje finansowe dbały o swoje bezpieczeństwo, bo ich bezpieczeństwo to bezpieczeństwo naszych pieniędzy. Pisałem już o tym przy okazji ostatniego tekstu, w którym PKO BP najwyraźniej nie przejmuje się, że kontrola nad pko.pl jest w rękach obcych ludzi.