Wiceminister idzie na wojnę ze sklepami. W efekcie powinno być więcej promocji na warzywa i owoce

Zakupy Dołącz do dyskusji
Wiceminister idzie na wojnę ze sklepami. W efekcie powinno być więcej promocji na warzywa i owoce

Marnowanie żywności to jeden z największych problemów współczesnego świata. Polska nie jest wyjątkiem. Co roku wyrzucamy aż 5 milionów ton jedzenia. Często są to produkty wciąż nadające się do spożycia, ale ze względu na ich nadmiar w sklepach w relacji do potrzeb czy wizualne niedoskonałości towar ląduje w koszu. Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak postanowił to zmienić. Czy powszechne promocje na żywność wkrótce wejdą sklepom w nawyk?

Kołodziejczak zapowiedział surowsze kary dla sklepów marnujących jedzenie, ale to tylko jedna z propozycji. Według wiceministra marnowanie jedzenia trzeba bowiem szybko ograniczyć.

Za każdy kilogram zmarnowanej żywności zapłacą 5 razy więcej

Wiceminister Kołodziejczak, mówiąc o przyszłych zmianach, nie przebierał w słowach. Nowe przepisy mają ukrócić nieodpowiedzialne zarządzania zapasami w sklepach. Sklepy, które będą marnować żywność, zapłacą znacznie więcej.

Dotychczasowa opłata za kilogram zmarnowanej żywności wynosiła 10 groszy; teraz ma wzrosnąć aż pięciokrotnie – do 50 groszy za kilogram. Kołodziejczak nie zamierza tłumaczyć sklepów, które jego zdaniem zamawiają zbyt duże ilości towarów, a potem zrzucają odpowiedzialność za straty na innych.

Jeśli przepisy na dobre wejdą w życie, w sklepach pewnie zaczną królować promocje na żywność, w tym na warzywa i owoce

Jednym z efektów wprowadzanych zmian może być zwiększenie liczby promocji na towary z krótkim terminem przydatności, w tym warzywa i owoce. W innych krajach Europy to już codzienność. Sklepy za granicą często sprzedają paczki z tzw. „nieidealnymi” produktami – zawierającymi np. lekko uszkodzone warzywa bądź owoce – w niższych cenach. To prosty sposób na zmniejszenie strat i zachęcenie konsumentów do kupowania produktów, które wciąż nadają się do spożycia, ale nie spełniają powszechnie akceptowanych norm estetycznych. Dzięki temu klienci oszczędzają, a sklepy nie marnują jedzenia.

Czy taka polityka zostanie wdrożona również w Polsce? Możliwe, że tak, ponieważ Kołodziejczak zapowiedział, że będzie próbował prawnie wymusić zmiany w sposobie handlowania żywnością.

Marnowanie żywności to problem sklepów, ale także producentów, hurtowników i samych konsumentów

Zdaniem Kołodziejczaka ograniczenie skali marnowania jedzenia ma obok akcentu ekonomicznego przede wszystkim wymiar moralny – bo żywność to wartość, którą trzeba szanować. Nowe przepisy mogą zatem stać się impulsem do zmiany mentalności Polaków.

Wprowadzenie zasad zmuszających sklepy do lepszego planowania zakupów i skuteczniejszego zarządzania asortymentem może przynieść korzyści zarówno konsumentom, jak i środowisku. To, czy zmiany wystarczą do tego, by rozwiązać problem marnowania żywności, zależy także od tego, jak każdy z nas będzie podchodził do odpowiedzialnego konsumowania. Dziś często kupujemy więcej niż jesteśmy w stanie zjeść.