Fintech XTB dorzuca kolejne klocki do swojej układanki inwestycyjno-finansowej. Tym razem na warsztat trafił eWallet – wirtualny portfel z kartą wielowalutową, który właśnie wzbogacił się o nowe waluty. Jest ich już łącznie 19, a to nie wszystko – przed nami kolejne nowości. Ruch ten nie jest przypadkowy – zbliżają się wakacje, a z nimi rośnie apetyt użytkowników na wygodne płatności za granicą.
Nowe waluty w eWallet to nie tylko kosmetyczne rozszerzenie listy. Wśród nich pojawiły się m.in. tajski baht (THB), peso meksykańskie (MXN), dolar kanadyjski (CAD) czy chiński juan (CNY). Obok bardziej oczywistych walut jak euro (EUR), dolar amerykański (USD) czy funt brytyjski (GBP), oferta obejmuje również waluty z Europy Środkowo-Wschodniej, takie jak forint węgierski (HUF), lej rumuński (RON) czy korona czeska (CZK). Taki wachlarz przyciąga nie tylko inwestorów dywersyfikujących ekspozycję walutową, ale też turystów i freelancerów operujących na międzynarodowym rynku.
eWallet oferuje też coś, co w świecie kart wielowalutowych wciąż nie jest oczywiste – brak prowizji za przewalutowanie wewnątrz portfela. Co istotne, to standardowa funkcja, a nie promocja z ograniczeniami czy wymaganiami typu „premium”. I tu XTB gra na nosie fintechowym konkurentom.
Dlatego, że w nowej ofercie ma nie być haczyków czy innych limitów
Prezes XTB, Omar Arnaout, nie ukrywa, że to dopiero początek testu dla usługi: “Czas wakacji to kluczowy moment dla eWallet, bo właśnie wtedy ludzie zaczynają realnie korzystać z jego możliwości”. W rzeczy samej, to może być okazja jak aplikacja XTB nie tylko służy do kupowania akcji czy ETF-ów, ale też sprawdza się jako codzienne narzędzie płatnicze na urlopie.
- Czytaj też: Skoro Warren Buffett inwestuje w chińską motoryzację, to ja mu wierzę. To jest naprawdę niesamowity świat
Warto dodać, że eWallet nie działa w próżni – jego zapleczem jest DiPocket UAB, instytucja pieniądza elektronicznego nadzorowana przez Bank Litwy, a karta funkcjonuje w ramach licencji Mastercard. To ważny element budowania zaufania w świecie, w którym fintechy potrafią upaść z dnia na dzień. Chociaż szkoda, że znowu przez Litwę. Polski rząd powinien usiąść do stołu z polskimi fintechami i zrobić tak, żeby to Polska była centrum nowoczesnej bankowości.
Jednocześnie trwają prace nad kolejnymi funkcjonalnościami – choć nie zdradzono szczegółów, wiadomo, że mają się pojawić jeszcze latem. W tle przewija się również inny gorący temat – wdrożenie IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego) w XTB. Jeśli dojdzie do skutku, to XTB zyska kolejną przewagę w walce o inwestora długoterminowego.
Dla przypomnienia – XTB to nie tylko polski fintech, ale gracz globalny, działający już w 12 krajach i obsługujący ponad 1,55 mln klientów. Spółka, obecna na warszawskiej giełdzie od 2016 roku, konsekwentnie rozbudowuje swoją platformę – nie tylko o nowe instrumenty, ale też o funkcje ułatwiające życie finansowe poza klasycznym inwestowaniem.
To co jest ważne dla posiadaczy akcji XTB – firma chce być nie tylko brokerem, ale też codziennym partnerem finansowym. Kto wie, może to pierwsze symptomy bankowych ambicji.