Zagracanie własnego mieszkania może być nielegalne

Codzienne Nieruchomości Prawo Dołącz do dyskusji
Zagracanie własnego mieszkania może być nielegalne

Wydawałoby się, że mieszkanie we własnym lokum gwarantuje nam pełną wolność w zagospodarowaniu znajdującej się w nim przestrzeni. Nie do końca jednak tak jest. Niedozwolone okazuje się np. przechowywanie w mieszkaniach zbyt dużej ilości rzeczy, które może spowodować przeciążenie stropu. A do takiego stanu często doprowadzają np. przedsiębiorcy składujący w nich towar, osoby cierpiące na zbieractwo czy… miłośnicy książek.

Minimalne dopuszczalne obciążenie stropu w lokalu mieszkalnym to 150 kg na m2

Każdy lokal mieszkalny w Polsce musi spełniać różne normy przewidziane prawem budowlanym. Wśród nich znajduje się m.in. minimalne dopuszczalne obciążenie stropu. Jest on poziomą częścią mieszkania, oddzielającą poszczególne kondygnacje.

Stanowi zarazem element konstrukcyjny nieruchomości, będący częścią wspólną w budynku wielorodzinnym.

Według obecnie obowiązujących norm minimalne dopuszczalne obciążenie stropu to 150 kg na m2. Gros budynków w Polsce spełnia dolną granicę tego wymogu.

Obejmuje on wagę znajdujących się w mieszkaniu osób, mebli, sprzętów czy przedmiotów osobistego użytku – słowem wszystkiego, co znajduje się w środku.

Do przeciążenia mieszkania może doprowadzić trzymanie w nim zbyt dużej liczby rzeczy

W przypadku normalnego użytkowania mieszkania tego rodzaju norma nie powinna zostać przekroczona. A nawet gdyby doszło do tego w niektórych miejscach lokalu, nie mamy powodów do niepokoju.

Problem pojawia się natomiast wtedy, gdy mieszkanie służy jego właścicielowi niezgodnie z przeznaczeniem. Przykładem użytkowania lokalu w niedozwolony sposób może być chociażby przechowywanie w nim towaru do handlu, który nie mieści się w sklepie przedsiębiorcy.

Do podobnych sytuacji niekiedy doprowadzają osoby cierpiące syllogomanię, potocznie nazywaną zbieractwem. Stropy nadmiernie eksploatują też miłośnicy książek. Rzecz jasna, posiadanie kilku regałów z ulubionymi tytułami nie stanowi zagrożenia dla konstrukcji budynku.

Istnieją jednak osoby, które zapełniają w ten sposób całe mieszkania, gromadząc na stosunkowo niewielkim metrażu nawet po kilkanaście tysięcy książek. Takie wykorzystanie przestrzeni lokalu bez wątpienia świadczy o użytkowaniu go niezgodnie z przeznaczeniem. Mieszkanie nie jest bowiem biblioteką.

O realnej odpowiedzialności można mówić wtedy, gdy dojdzie do katastrofy budowlanej

Za tego rodzaju praktyki można otrzymać karę grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku. O realnej odpowiedzialności można mówić jednak przede wszystkim wtedy, gdy dojdzie do ugięcia stropu lub do jego zawalenia się, będącego katastrofą budowlaną.

W tym drugim przypadku za doprowadzenie do takiej sytuacji można odpowiadać na podstawie kodeksu karnego, który przewiduje za to karę pozbawienia wolności od roku do dziesięciu lat.

Ciekawą grupą osób w przedstawionym tu gronie, często wywołującym tego rodzaju zagrożenia, są miłośnicy książek. Jak się okazuje, bogatą kolekcję można gromadzić właściwie jedynie w solidnie wybudowanym domu jednorodzinnym – i to wyłącznie na parterze.