W kwestii składki zdrowotnej wiadomo na razie jedno – od 1 stycznia nie będzie już naliczana składka zdrowotna od sprzedaży środków trwałych. Na razie nie wiadomo natomiast, co z reformą obiecywaną wcześniej; Koalicja Obywatelska wycofała się z chęci przeprowadzenia szerzej zakrojonych zmian, odpuścić nie chce natomiast Polska 2050. Problem polega jednak na tym, że niezależnie od tego, na czym ostatecznie stanie, nawet likwidacja składki zdrowotnej od środków trwałych może przynieść straty niektórym przedsiębiorcom.
Niektórzy przedsiębiorcy mogą stracić na zmianie w składce zdrowotnej
Ugrupowanie Szymona Hołowni mocno naciska na wprowadzenie szerokich zmian w składce zdrowotnej – mających na celu zmniejszenie obciążenia przedsiębiorców. Sęk w tym, że nie mogą już liczyć na poparcie Koalicji Obywatelskiej; jeśli naprawdę politycy będą chcieli przeforsować projekt, będą musieli zrobić to przy wsparciu opozycji, która już teraz deklaruje wstępne poparcie (mimo że to PiS wprowadził Polski Ład i de facto podwyższył składkę zdrowotną dla przedsiębiorców).
Na razie pewne jest to, że od 1 stycznia nie będzie już naliczana składka zdrowotna od sprzedaży środków trwałych; projekt wprawdzie nie został jeszcze uchwalony, ale nie powinno być z tym problemu, bo wszyscy koalicjanci przychylają się do wprowadzenia tego rozwiązania. Niewykluczone jednak, że nawet ta zmiana – potrzebna i pozornie niewzbudzająca zastrzeżeń – może sprawić, że niektórzy przedsiębiorcy stracą. Dlaczego? Obecnie, jak przypomina Business Insider, przedsiębiorcy na skali podatkowej lub podatku liniowym płacą składkę zdrowotną od dochodu; na to, jak wysoki będzie dochód, wpływają nie tylko przychody, ale i koszty. To natomiast prowadzi do wniosku, że środki trwałe mogą nie tylko zwiększać podstawę wymiaru (w przypadku sprzedaży środka), od której liczona jest składka zdrowotna, ale również ją pomniejszać – jeśli środek trwały jest nabywany przez przedsiębiorcę i liczony tym samym jako koszt.
Jak to wygląda w praktyce?
Jak dla „BI” tłumaczy Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w inFakt, można to przeanalizować na przykładzie. Jeśli przedsiębiorca kupuje samochód (do firmy) za kwotę 100 tys. zł, a następnie amortyzuje pojazd, to już po 5 latach zamortyzuje go w całości – czyli przez ten okres odejmie łącznie 100 tys. zł od przychodu. Zakładając, że po 5 latach zechce sprzedać auto (np. za kwotę 50 tys. zł), to, według obowiązujących obecnie przepisów, to wprawdzie zwiększy to przychód (i tym samym podstawę wymiaru), ale ostatecznie, przy odpisie 100 tys. zł i sprzedaży 50 tys. zł przedsiębiorca ostatecznie nawet nieco zyskuje – niecałe 2500 zł.
Pytanie brzmi zatem, czy rządzący pozostawią możliwość uwzględniania kosztów przy obliczaniu składki zdrowotnej, czy też nie. Jeśli jednak przedsiębiorcy nie będą mogli odliczać od podstawy składki zdrowotnej kosztów (odpisów amortyzacyjnych od środków trwałych), to nawet nienaliczanie składki od sprzedaży środków trwałych może ostatecznie spowodować, że w niektórych przypadkach przedsiębiorcy stracą na zmianach.