Zasada 100 metrów od najbliższych pasów nie zawsze obowiązuje
Przejście przez jezdnię teoretycznie stanowi trywialną czynnością, którą każdy z nas wykonuje niemalże za każdym razem, gdy wychodzi z domu. W praktyce jest ona zaskakująco sformalizowana. Nie wystarczy zachowanie szczególnej ostrożności. Ustawodawca zdecydował, że powinniśmy przekraczać miejsce w wyznaczonych miejscach, bo w przeciwnym wypadku czeka nas kara. Tyle tylko, że ustanowił on istotne wyjątki od tej zasady. Nie ma się co dziwić, bo w przeciwnym wypadku poruszanie się po mieście zrobiłoby się szalenie męczące.
Podstawowym przepisem regulującym kwestię przechodzenia przez jezdnię jest art. 13 prawa o ruchu drogowym. Pierwszy ustęp to wspomniane wyżej ogólne zasady zachowania pieszych, którzy chcieliby przejść na drugą stronę jezdni. Nowododany ustęp 1a reguluje kwestię pierwszeństwa, skądinąd jasno wskazujący pierwszeństwo pieszych znajdujących się na pasach, oraz zbliżających się do przejścia. Nas jednak szczególnie interesuje ust. 2. To ten przepis pozwala nam na przejście przez jezdnię także poza pasami, i to w dwóch różnych przypadkach.
Pierwszy jest dość znany. Jeżeli do najbliższego wyznaczonego przejścia dla pieszych musimy przejść przynajmniej 100 m, to nie mamy obowiązku pokonania takiej odległości. Możemy przejść przez jezdnię już teraz. Drugi wyjątek sprowadza się do przypadków, gdy znajdziemy się na skrzyżowaniu, na którym z jakiegoś powodu nie wyznaczono żadnego przejścia. Zdarza się to częściej, niż by się mogło wydawać. Chodzi przede wszystkim o mniej istotne uliczki i trasy, w tym także te znajdujące się poza miastami. W takiej sytuacji również mamy prawo do przekroczenia jezdni na tym skrzyżowaniu.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Przejście przez jezdnię dwupasmową zawsze musi odbyć się na pasach, ewentualnie tunelem albo wiaduktem
Warto zwrócić uwagę na samo pojęcie "przejścia sugerowanego". Zgodnie z przepisami to nieoznakowane, dostosowane technicznie miejsce umożliwiające przekraczanie jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przez pieszych, niebędące przejściem dla pieszych. Może to być obniżony krawężnik, chodnik wyraźnie "skręcający" w stronę nijak nieoznakowanej jezdni, albo specjalna przerwa w pasie zieleni, czy nawet wąziutki pas pomiędzy przejściem dla pieszych a przejściem dla rowerów. Z takiego przejścia możemy skorzystać bez obaw o mandat.
Czym byłoby nasze prawo bez wyjątków od wyjątków? Art. 13 prawa o ruchu drogowym zawiera także przepisy, które kategorycznie wykluczają przejście przez jezdnię. Mowa o ust. 4 oraz 5.
Jeśli mamy wygodny i całkowicie bezpieczny sposób na przekroczenie jezdni, to powinniśmy z niego skorzystać, zamiast próbować się przeciskać przez pasy dla samochodów. W świetle treści ust. 4 konieczność pokonania schodów nie stanowi uzasadnienia dla przejścia przez jezdnię na poziomie gruntu.
Warto także pamiętać, że jeżeli mamy do czynienia z drogą dwujezdniową, to nasze specjalne uprawnienia do przejścia przez nią poza wyznaczonym miejscem przestają obowiązywać. Prawdę mówiąc, zwykle są one dość słabo przystosowane do takich manewrów. W najlepszym wypadku obydwie jezdnie przedziela pas zieleni, a w niekiedy trafi się także barierka. Odległość od pasów albo wiaduktu nie ma tutaj znaczenia. Jeżeli nie chcemy dostać mandatu, to powinniśmy udać się do najbliższego przejścia dla pieszych. W tym przypadku o żadnych przejściach sugerowanych mowy być nie może.
Powinniśmy także pamiętać, że zgodnie z art. 26 prawa o ruchu drogowym nie możemy przejechać na rowerze przez przejście dla pieszych. Nie wolno nam też bez powodu zwalniać kroku w trakcie przechodzenia przez jezdnię.