Wypoczęty pracownik to efektywny pracownik – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Przerwa w pracy umożliwia szybki reset i podnosi wydajność. W Polsce wciąż ogranicza się do wyjścia na papierosa lub przejrzenia FB. Za granicą pracodawcy dwoją się i troją, by ich personel dawał z siebie wszystko. Dlaczego? Ponieważ przynosi to wymierne korzyści.
Well-being
Well-being w pracy to nic innego jak szereg metod i działań prowadzących do poprawienia samopoczucia, zdrowia i wydajności pracowników. Mogą być to środki wyrafinowane, jak możliwość skorzystania z masażu czy sauny. Well-being to także krzesło z regulacją wysokości, praca zdalna, czy benefity zdrowotno-sportowe. W Polsce well-being wciąż traktowany jest jak zachodnia fanaberia, która „rozpuszcza” personel. Tymczasem zdrowy, wypoczęty i zregenerowany pracownik to korzyść przede wszystkim dla firmy. Zmęczenie w pracy to zabójca wydajności i kreatywności personelu. Jak się okazuje, koszty well-beingu w pracy są często znacznie niższe niż koszty rekrutacji i akomodacji nowych pracowników.
Przerwa w pracy na drzemkę
Co można robić podczas przerwy w pracy? Drzemać. Przerwa w pracy na spanie to nie mit. W Chinach drzemka dodająca energii, czyli tzw. „power nap” to popularna metoda pobudzania pracowników. Niektóre firmy udostępniają dla nich pokoje z leżankami, w których mogą oni założyć piżamę i zregenerować siły podczas niedługiej drzemki. Pomysł banalny, ale niezwykle efektywny. Co ciekawe, w Chinach prawo do drzemki w czasie pracy gwarantuje konstytucja.
Monika Chodyra, coach i ekspert HR, wspinina na łamach PulsHR:
„Pracowałam kiedyś w firmie informatycznej. Pracowaliśmy od godz. 9:00 do 18:00 z godzinną przerwą na obiad. Pracował również z nami świetny traffic manager, który tę właśnie przerwę wykorzystywał m.in. na drzemkę. Nie spędzał jej na piciu kawy czy paleniu papierosów, tylko jadł obiad, ćwiczył chwilę Tai Chi, a później zapadał w drzemkę pod biurkiem. Na początku wiele osób się z niego trochę śmiało, ale później się okazało, że to była dla niego bardzo dobra regeneracja, poza tym imponował wszystkim wykonanymi zadaniami na czas. Miał wysoką samodyscyplinę i świetnie zorganizowaną pracę własną.”
Chce się chcieć
Wdrażanie well-beingu wzmacnia zaangażowanie personelu w pracę oraz poprawia relacje z pracodawcą. Kadra ma poczucie, że przełożony w pracy dba nie tylko o zyski, ale i o zespół. Pracownikom zależy na pracy, w której czują się komfortowo. Wkładają również większy wysiłek w utrzymanie zatrudnienia. Przekłada się to na konkretne wskaźniki jak retencja, absencja, rotacja i wszelkie koszty z nimi związane. Jak się okazuje, well-being nie musi być kosztowny. Oczywiście masażysta to rzeczywiście kosztowne rozwiązanie, podobnie jak SPA. Natomiast pokój drzemek czy ergonomiczne stanowiska pracy to wydatek jednorazowy, który może przynieść wymierne korzyści w krótkim czasie. Należy bowiem mieć świadomość, że well-being to przede wszystkim rozwiązania prozdrowotne, realizowane długoterminowo. Należy więc do nich zarówno masażysta i SPA, pokój drzemek, jak i karta sportowa, psycholog, pakiety typu medical, zdrowe przekąski itd. Specjaliści twierdzą, że wielu pomysłów dostarczają najczęściej sami zainteresowani, a ich realizacja nie wymaga dużych nakładów finansowych.
Polski model pracy daleko z tyłu
W roku 2018 Deloitte sporządziło raport: Trendy HR 2018 Polska. Wynika z niego, że polscy pracodawcy oferują bardzo podstawowy zakres możliwości wpisujących się w szeroko rozumiany well-being:
„W miarę zacierania się granicy między pracą, a życiem prywatnym, pracownicy oczekują, że firmy rozszerzą swoją ofertę dodatkowych świadczeń o szereg programów na rzecz zdrowia psychicznego, fizycznego, rozwoju duchowego i poprawy sytuacji finansowej. Aby spełnić te oczekiwania, pracodawcy inwestują w programy na rzecz pracowników, które jednocześnie wpisują się w strategię społecznej odpowiedzialności biznesu oraz rozwoju talentów. 63 proc. badanych, określa oferowany przez firmy w Polsce poziom programów sprzyjających budowaniu well-being, jako zaledwie podstawowy. Jeśli firmy sięgają po bardziej zaawansowane rozwiązania, to z reguły dają pracownikom możliwość pracy zdalnej (43%) lub proponują elastyczny czas pracy (54%), często deklarują również zwrot kosztów siłowni (65%).”
Polski model pracy w największej mierze opiera się więc na czysto ekonomicznych podwalinach. Narzędzia motywacyjne zamykają się w obrębie kija i marchewki. Oznacza to, że świadomość korzyści wynikających z „uszczęśliwiania” pracowników ma niewielki odsetek pracodawców. Tymczasem może ona stanowić remedium na trudności kadrowe, z którymi boryka się polski rynek pracy. Brak rąk do pracy to – obok rosnących kosztów pracy – najpoważniejszy problem polskich przedsiębiorców. Okazuje się, że w przypadku porównywalnych warunków finansowych, o atrakcyjności danej oferty świadczy m.in. pakiet well-being.
Joga, boisko, wspinaczka
Na zachodzie ogromną popularnością cieszą się rozwiązania pozwalające przede wszystkim oderwać umysł od pracy. Pracownicy przedsiębiorstw zgodnych z potrzebą wdrażania well-being w miejscu pracy, mogą podczas przerwy grać w koszykówkę, pływać w basenie, wspinać się na ściankach wspinaczkowych czy uprawiać jogę. W niektórych przedsiębiorstwach pracownicy mogą udać się również na relaksacyjny masaż. Trudno jednak przemycić podobne narzędzia na gruncie rodzimym, gdzie najdłuższa przerwa w pracy trwa zwykle nie dłużej niż pół godziny.
Przerwa w pracy na bzdury
Na co tracimy czas w pracy? W dużej mierze na mało istotne rzeczy, jak nadrabianie zaległości w social mediach. Niestety analogicznie marnotrawimy także przerwy. Większość pracowników nie dysponuje pauzą w pracy wystarczającą na pływanie, bieganie czy masaż. Ogranicza się ona zatem do prostych czynności jak jedzenie, odpisywanie na wiadomości, czy załatwianie spraw prywatnych. Jaki kształt przyjmie rynek pracownika w Polsce zależy w ogromnej mierze od samych pracodawców. Świadomość wpływu samopoczucia pracowników na jakość wykonywanych obowiązków jest jednak w Polsce wciąż znikoma.