Recepta na basen albo na siłownię? Francja od początku roku skręca w kierunku medycyny jeszcze bardziej naturalnej od tej naturalnej.
Basen i siłownia to znakomite miejsce na poprawę nie tylko swojego wyglądu, ale i zdrowia. Wielu pracowników dużych korporacji posiada zapewnione karnety wstępu w takie miejsca w ramach swojego zatrudnienia. Jednak regularne uprawianie sportu nie zawsze jest tanie, ceny miesięcznych karnetów sięgają nawet kilkuset złotych. Podejrzewam, że istnieje sporo osób, które chciałyby ćwiczyć, ale nie robią tego ze względów ekonomicznych.
Recepta na basen lub siłownię? Francja widzi w tym biznes dla budżetu
Najwyraźniej z podobnego założenia wyszły władze we Francji, które jednak są przekonane, że w dłuższej perspektywie zarobią na refundowaniu basenu i siłowni. Zdaniem ekspertów aktywizacja obywateli nie tylko pomoże w rehabilitacji i rozwiązaniu bieżących problemów ze zdrowiem, ale też poprawi trwale kondycję fizyczną kraju. Francja prawdopodobnie i tak wydaje lub wydałaby więcej na leczenie chorób związanych z prowadzeniem siedzącego trybu życia, niż fundując obywatelom baseny i siłownie z kasy tamtejszych odpowiedników NFZ.
Warto przy tym podkreślić, że nie do końca jest to taki „strzał w ciemno”. Otóż swego rodzaju testy tego projektu i program pilotażowy przeprowadzono w 2015 roku w niewielkiej miejscowości Biarritz przy granicy z Hiszpanią. Mieszkającym tam Francuzom zaczęto rozdawać pakiety na darmowe praktykowanie różnych dziedzin sportowych (jak donosi Wirtualna Polska – szczególną popularnością cieszył się surfing) i w rezultacie mało kto rezygnował z rozpoczętych treningów, zaś zdecydowana większość mieszkańców kontynuowała pasję i ćwiczenia nawet po zakończeniu 12-tygodniowego okresu refundacji.
Wraz z początkiem nowego roku, w całej Francji uruchomiony został program, w myśl którego Francuzi będą mogli uprawiać sport „na receptę”. Jakkolwiek wydawanie publicznych pieniędzy na „przyjemności”, takie jak basen i siłownia, może się niektórym wydawać nie do końca właściwe, warto przypomnieć, że choroby spowodowane praktykowanym przez niemal wszystkich z nas siedzącym trybem życia, wymieniane są wśród największych zagrożeń XXI wieku.