Niemiecka gospodarka nie uniknie w przyszłym roku recesji. Czarne scenariusze analityków potwierdzają fatalne nastroje inwestorów w całej strefie euro. Recesja w Niemczech uderzy też w Polskę.
Recesja w Niemczech
Kryzys energetyczny wstrząsa wszystkimi unijnymi gospodarkami, ale najmocniej jego skutkami zagrożone są Niemcy. To dla nas zła wiadomość, bo są one głównym partnerem handlowym Polski. Jak im się powodzi, to i nam żyje się lepiej. A jak toną, to nas też podtapia. Jak piszą eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego,
Niemieckie think tanki jednoznacznie wskazują, że gospodarka naszych zachodnich sąsiadów wpadnie w recesję.Szczególnie niepokojące będą wyniki w I półroczu, w którym spadek PKB może sięgnąć 1 proc. Osłabienie związane będzie z niższymi wydatkami konsumpcyjnymi oraz nietęgą kondycją przemysłu. Globalne spowolnienie gospodarcze nie ominie Polski. Osłabienie PKB będzie mniejsze niż w Niemczech czy USA. Spodziewamy się, że wzrost w przyszłym roku sięgnie 1,7 proc.
Nasi sąsiedzi zubożeją. Niemiecki Kiel Institute przewiduje najwyższy od lat 90. spadek płac realnych. Pogorszenie warunków zatrudnienia. Część pracowników będzie musiała pogodzić się z przymusowym ograniczeniem wymiaru etatu. Najmocniej dostanie w kość branża chemiczna i budowlanka.
Cios w transport
Przewidywany spadek konsumpcji w kraju, który jest odbiorcą prawie 30 proc. naszego eksportu musi martwić. Inny, niż to bywało wcześniej, będzie też wpływ tej recesji na gospodarki krajów Grupy Wyszehradzkiej. Zwykle kryzysy mocno dotykały branżę motoryzacyjną, która ma kluczowe znaczenie dla gospodarek V4. A, jak piszą analitycy, w tej chwili nie widać osłabienia w niemieckiej motoryzacji. A nawet w sierpniu 2022 r. w Niemcy wyprodukowali o 68 proc. samochodów osobowych więcej, niż rok temu.
Wymuszone oszczędności niemieckich gospodarstw uderzą, przede wszystkim, w naszą branżę transportową. A także w te firmy, które zajmują się obsługą i naprawą różnego rodzaju maszyn, wykorzystywanych w przemyśle. Zdaniem analityków PIE, wywołane niemiecką recesją osłabienie w Polsce będzie słabsze, niż w pozostałych państwach regionu Europy Środkowo-Wschodniej i nie tylko tam.
„Globalne spowolnienie gospodarcze nie ominie Polski. Spadek PKB będzie płytszy niż w Niemczech czy USA. Z uwagi na słabszą kondycję europejskich gospodarek rewidujemy prognozę PKB na przyszły rok. Spodziewamy się, że wzrost w przyszłym roku sięgnie 1,7 proc. Dołek spowolnienia przypadnie na I kw. 2023 r. Wyniesie około 0,2 proc.” piszą w swojej analizie. Odbicia eksperci instytutu spodziewają dopiero w II połowie 2023 r. Zastrzegają się, że finalna skala spowolnienia będzie jednak zależeć od wyników gospodarczych Niemiec i reszty świata.