Social media charakteryzuje ta magia, że przedsiębiorca jest ze swoim klientem w stałym kontakcie. Może wysyłać przekaz, który zapewni mu sukces… albo doprowadzi do całkowitej katastrofy. Facebook bywa polem minowym, po którym trzeba stąpać ostrożnie.
Ludzie kochają reklamy – ale tylko przełączać. W gazetach omijają wzrokiem bloki z ogłoszeniami w stylu „nowoczesna armatura łazienkowa”, wyłączają się na kolejne irytujące komunikaty w radiu, instalują AdBlocka. Co więc pozostaje współczesnemu przedsiębiorcy? Facebook, rzecz jasna. Medium Marka Zuckerberga jest swoistym fenomenem, dlatego też wiele osób łączy przyszłość swojego biznesu z dobrym funkcjonowaniem na tym portalu.
Oczywiście, ma to swoje minusy: jeśli rozniesie się wieść, że w danym miejscu klienci są źle traktowani, to można oczekiwać dziesiątek – jeśli nie setek – negatywnych recenzji. Z drugiej strony, jeśli prowadzi się firmę i Facebooka nie posiada, to równie dobrze można wymazać się z biznesowych kart we współczesnym świecie. Firmom takim jak KFC czy McDonald’s fanpage prowadzą całe sztaby PR-owców, ale większości ludzi nie stać nawet na biednego stażystę. Co robić? Najlepiej nauczyć się samemu, wykorzystując wiedzę, którą można nabyć na kursie.
Reklama na Facebooku – kurs internetowy
Zasadniczo, ludziom wydaje się, że stworzenie reklamy na Facebooku to bułka z masłem. Mają rację – nie ma większej filozofii w zwykłym założeniu fanpage i wrzucaniu tam od czasu do czasu informacji. Ma się wtedy pewność, że ktoś tam zajrzy, nawet, jeśli z początku będzie to tylko żona i znajomi. Takich stron jest na Facebooku całe mnóstwo, część z nich odznacza się bardzo luźnym podejściem do ortografii i interpunkcji, niektóre wrzucają leciwe żarty (na które reakcja w komentarzach to zwykle roześmiany Biskwit, ta naklejka z psem, wiecie o co chodzi…). Ktoś, kto w ten sposób podchodzi do sprawy, prawdopodobnie nigdy nie osiągnie większych zasięgów.
Oczywiście, można spróbować podpytać młodszą część rodziny o to, co wypada, a czego nie. Młodzi ludzie dość łatwo rozszyfrowują pewne aspekty social media i mogą okazać się nieocenioną pomocą. Chyba, że nie, albo szef firmy nie przekroczył jeszcze czterdziestki i sam umie odróżnić fanpage od grupy. Wtedy przyda się jakieś sensowne szkolenie, wprowadzające stopniowo w meandry Facebooka. Świadomość mechanizmów, jakimi rządzi się ten portal, jest nieoceniona – poznać trzeba zasady tworzenia reklam, wykonywania przystępnych i miłych dla oka grafik (to bardzo ważne, mistrzowie Painta daleko nie zajdą), tworzenie kampanii i zdobyć mnóstwo innych, przydatnych umiejętności.
Kurs – zarówno podstawowych, jak i zaawansowanych technik tworzenia reklamy – na Strefie Kursów nie jest drogi, a dodatkowa wiedza to niezastąpiona karta atutowa.
Czego nie robić na Facebooku
Zapracować na złą sławę nietrudno – wystarczy obrażać urażonych klientów w komentarzach, najlepiej odwołując się do ich sytuacji życiowej. W ten sposób zachowała się na przykład Willa Karpatia, która długo nie zapomni fali nienawiści, jaka się po niej przetoczyła. Jest to przykład możliwie najgorszej autoreklamy, a w social mediach nic nie ginie. Wystarczy, że ktoś poskarży się znajomym na fatalne potraktowanie. Kolejnym błędem jest nieodpisywanie na wiadomości prywatne czy uwagi klientów. Firma, która nie umie w dzisiejszych czasach zdobyć się na odrobinę samokrytyki (zasłużonej czy nie – nieważne, ludzie preferują pokorę i często prezentują postawę „płacę, więc wymagam”, dlatego to taniec na polu minowym) i przeprosić swoich klientów, prawdopodobnie pójdzie na dno. Fanpage aktualizowany od wielkiego dzwonu będzie z kolei zignorowany i zapomniany.
Takich błędów jest więcej, dlatego warto się przeszkolić – choćby po to, by mieć co pokazać potencjalnemu pracodawcy. Ci, którzy idą z duchem czasu, docierają do miejsc, o których inni mogą tylko pomarzyć.
Sprawdź kurs reklamy na Facebooku w serwisie Strefa Kursów