Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta nałożył karę na znanego polskiego producenta leków i suplementów diety – firmę Aflofarm za prezentowanie swoich produktów w sposób, który mógł sugerować, że mają one właściwości lecznicze. Oprócz pieniędzy firma musi również wydać oświadczenie, w którym przyzna się do wprowadzania w błąd.
Nie ma chyba takiego drugiego kraju, jak Polska (podobno jeszcze Ukraina), w której spożywanie suplementów diety byłoby tak popularne i uznane. Winą za taki stan można obarczać wiele rzeczy, ale jedno jest pewne – Polacy, bez względu na wszystko, kochają suplementy! Może dlatego takie informację zawsze wywołują poruszenie. Suplementy nie leczą, a kto twierdzi inaczej musi liczyć się z konsekwencjami.
Suplement diety nie leczy zapalenia zatok
Aflofarm – producent znanych suplementów diety RenoPuren Zatoki Hot i RenoPuren Zatoki Junior w 2015 i 2016 roku emitował reklamy, które zdaniem UOKiK mogły wprowadzać konsumentów w błąd. W reklamie przedstawiona została kobieta (w lekarskim fartuchu), której dolegliwość ustąpiły po spożyciu suplementu. Wątpliwości Urzędu, oprócz fabuły, wzbudziła również scenografia i pojawiające się w reklamie stwierdzenia: „podnosi odporność”, „oczyszcza zatoki, „zdrowe zatoki na długo”.
Po trwającym od kwietnia 2016 roku postępowaniu, w trakcie którego zostały nawet przeprowadzone przez TNS badania sondażowe, Urząd stwierdził, że produkty były prezentowane w sposób, który wskazywał, że mają właściwości lecznicze. Co, jak przypomina UOKiK, nie jest prawdą. Suplementy diety są środkami spożywczymi, czyli żywnością. Nie leczą i nie zapobiegają chorobom. Prezentowanie ich w sposób, który choć minimalnie sugeruje, że jest inaczej, godzi w konsumentów. Niestety, z postanowienia UOKiK wyłania się jeszcze jeden, smutny wniosek: polscy konsumenci nie potrafią odróżnić suplementu diety od leku, a to pokazuje jak bardzo narażeni są na manipulację.
RenoPuren Zatoki nie leczy
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zdecydował o nałożeniu na Aflofarm dość wysokiej kary – 25 809 824 zł. Zgodnie z przepisami maksymalna sankcja w przypadku naruszeń może wynieść do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym nałożenie kary.
Oprócz zapłaty przedsiębiorstwo musi również opublikować w mediach, na własny koszt oświadczenie o wprowadzaniu w błąd. Na razie nie wiadomo jednak czy do tego dojdzie, gdyż firma wniosła odwołanie do sądu.