Rozwód dwóch prawników w Wielkiej Brytanii zakończył się wydaniem przełomowego wyroku w kwestii podziału majątku i wypłaty zadośćuczynienia dla byłej żony. Cóż, nie od dziś wiadomo, że prawnicy kochają inaczej.
Rezygnacja z kariery prawniczej, a wpływ na podział majątku wspólnego
Patrząc na małżeństwo i wspólne pożycie od strony prawnej, można śmiało dojść do wniosku, że jest to najpiękniejsza umowa w życiu, o ile dobrze i logicznie sformułuje się klauzule umowne i postanowienia końcowe. Na szczęście konstruktywne rodzinne dyskusje przy sędziowskiej ławie również obfitują w wiele rzeczowych rozwiązań. A w pewnych przypadkach nawet przełomowych. Nie inaczej miało miejsce w trakcie rozwodu dwóch prawników w Anglii.
Małżeństwo prawników z Anglii rozpadło się po wielu latach wspólnego pożycia i wychowaniu wspólnych dzieci. W trakcie sprawy o podział majątku doszło do niecodziennej sytuacji. Sprawa zakończyła się przełomowym wyrokiem, który z pewnością zaważy na sposobie postrzegania rozpadu wspólnego pożycia. Żona, absolwentka prestiżowego Uniwersytetu Cambridge, zrezygnowała dla rodziny z kariery adwokackiej. W czasie kiedy ona zajmowała się dziećmi i domem, mąż spełniał się zawodowo, również w zawodzie adwokata. Po latach związek się rozpadł. To pewnie pozwoliło byłej żonie otworzyć oczy na ciężar poświęcenia jakiego dokonała.
Na szczęście na skutek zapadłego wyroku otrzymała od męża połowę majątku wspólnego i, co najbardziej interesujące, zadośćuczynienie za rezygnację z kariery zawodowej i poświęcenie się wychowaniu wspólnych dzieci oraz zajmowaniu domem. Zadośćuczynienie w wysokości 400 tys. funtów ma stanowić rekompensatę za równowartość potencjalnych zarobków, które utraciła rezygnując z kariery adwokackiej.
Rezygnacja z kariery na polskim gruncie prawnym
Tego typu wyrok z całą pewnością zaważy na orzeczeniach zapadłych również w innych sprawach rozwodowych. Czy taki wyrok mógłby zapaść na polskim gruncie? Z całą pewnością nie jest to niemożliwa sytuacja. W końcu rezygnacja z kariery zawodowej jednego z partnerów dla dobra wspólnej rodziny jest częsta. Wszytko zależałoby pewnie od okoliczności, w których taka decyzja zapada.
W mojej opinii trudno byłoby wymagać od byłego partnera rekompensaty za decyzję, którą podjęło się również samodzielnie. W końcu małżeństwo składa się z dwóch osób, które w równym stopniu są odpowiedzialne za rodzinę, którą tworzą. Jeżeli sytuacją układa się w taki sposób, że jedna ze stron może pozwolić sobie na rezygnację z pracy, co w świetle obecnych warunków, jest bardziej przywilejem niż obowiązkiem, trudno obarczać za to odpowiedzialnością drugą stronę.
Poza tym w polskim systemie prawnym funkcjonują alimenty na byłą żonę lub męża, które są pewną rekompensatą. W określonych sytuacjach oczywiście. Małżonek znajdujący się w gorszej sytuacji materialnej może liczyć na wypłatę takich środków, o ile to drugi małżonek jest wyłącznie winny rozpadu małżeństwa.