Europejczycy mieli mnóstwo czasu na przygotowanie się do RODO. Przeważająca większość firm dostosowała się do wymogów nowego prawa. Oznaką tego były setki maili, jakie z pewnością każdy z nas odebrał na swojej skrzynce w ostatnich kilku dniach. Inaczej sprawa wygląda za oceanem. Tam portale muszą oszacować, czy internauta z Europy w ogóle im się opłaca. Dla przykładu – USA Today stworzyło nową stronę, zupełnie bez reklam, dla europejskich użytkowników.
Niemal każdy portal internetowy w ostatnich dniach wymagał zaakceptowania nowej polityki prywatności, abyśmy w dalszym ciągu korzystać z treści tam umieszczonych. Bez tego strona zwyczajnie nie była dostępna dla internauty. Niektórzy tropili interesujące i podchwytliwe przypadki wyskakujących okienek, w których akceptacja nowych zasad mogła nastąpić m.in. przez kliknięcie przycisku „akceptuj”, ale również „X”, które zazwyczaj służy do zamknięcia takiego baneru. Sama informacja na ten temat miała być umieszczona gdzieś na samym dnie ściany tekstu. Słowem – po staremu. Kilka dni temu Kuba przekonywał, że RODO nic nie zmieni.
Jak widać, polskie portale dalej stosują zasadę zatopienia internauty ścianą tekstu, której i tak nikt nie przeczyta. Trochę mi to się gryzie z ogólnymi zasadami RODO, które przede wszystkim kładzie nacisk na jak największą świadomość, a przede wszystkim dobrowolność zgody na przetwarzanie danych osobowych. To jednak wciąż Europa. Sprawa zupełnie inaczej wygląda wśród portali i firm, które swoje główne centrum mają poza starym kontynentem. O tym, że Facebook ucieka przed RODO, było wiadomo od dłuższego czasu. Obawiano się, że w przypadku mniejszych firm standardową praktyką będzie blokowanie internautów z Unii Europejskiej.
USA Today stworzył europejską wersję strony, zupełnie bez reklam, zamiast dostosować ją do RODO
Internauci wytropili, że amerykański dziennik USA Today przygotował specjalną wersję swojej strony dla internautów, którzy odwiedzają ją z europejskich adresów IP. Treści, które są na niej prezentowane, są identyczne z tymi, którzy widzą amerykanie. Nie ma więc mowy o selekcjonowaniu jakichkolwiek artykułów. Po co więc odrębna wersja serwisu? Europejska wersja strony nie zawiera absolutnie żadnych reklam, ponieważ nie zbiera żadnych danych na temat odwiedzających ją osób. Jedyną informacją, którą przetwarza, jest adres IP internauty, w celu ewentualnego przekierowania go na europejską wersję serwisu.
A MESSAGE FROM USA TODAY NETWORK
It appears that you’re visiting us from a location in the European Union. We are directing you to our EU Experience.
This site does not collect personally identifiable information or persistent identifiers from, deliver a personalized experience to, or otherwise track or monitor persons reasonably identified as visiting our Site from the European Union. We do identify EU internet protocol (IP) addresses for the purpose of determining whether to direct you to USA TODAY NETWORK’s EU Experience.
This site provides news and information of USA TODAY NETWORK. We hope you enjoy the site.
To oczywiście rozwiązanie, którego nie wdroży żaden portal działający w Europie z oczywistych względów. Nikt nie może sobie pozwolić, żeby nie zarabiać na wyświetlanych reklamach. Zabawne jest jednak to, że amerykanie woleli od postaw stworzyć nową stronę, zamiast dostosować dotychczasową do wymogów RODO.