Premier ogłosił dopłaty dla rolników dotkniętych suszą w wysokości 1000 zł do hektara, jeżeli straty są wyższe niż 70 proc. Minister rolnictwa zapowiada, że wypłaty powinny ruszyć już we wrześniu. Dodał, że będzie to ponad miliard, może dwa, w zależności od oszacowania strat. Już wkrótce ruszą duże programy retencyjne (PAP).
Morawiecki podkreślał, że „polskie państwo nie zostawi rolników potrzebie (…) Musi w biedzie pomagać polskiemu rolnikowi. Polskie państwo jest po to, żeby wspierać w trudnych momentach”. Mówił także o tym, że w interesie kraju jest dbanie o rolników. Podkreślił znaczenie eksportu produktów rolnych na zachodni rynek.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówił o tym, że polska wieś zapewnia bezpieczeństwo żywieniowe dla społeczeństwa.
Bardzo słusznie podkreślił, że prawdziwą pomocą dla rolnictwa są realizowane przez rząd programy retencji i zatrzymywania wody. Oświadczył, że od września na wsparcie finansowe będą mogły liczyć gospodarstwa, które będą mogły budować systemy nawadniające i retencyjne, jak studnie czy zbiorniki. Dodał, że od przyszłego roku rząd zamierza uruchomić duże programy retencyjne za 14 mld zł.
Czy suszę można było przewidzieć?
Rolnicy już na wiosnę zapowiadali, że straty jakie będą w tym roku mogą przewyższyć te z 2018 roku. Już w 2018 roku w związku z suszą na pomoc dla poszkodowanych rolników rząd przeznaczył 2,2 mld zł. Obiecana dopłata 1000 zł do hektara w 2019 r. pochłonie prawdopodobnie równie duże środki.
Program retencji i zatrzymywania wody rząd powinien wdrożyć wcześniej, tak żeby rolnicy mogli już w tym roku korzystać, że środków które pomogą rozwiązać problem. Należy się spodziewać, że kłopoty rolników związane ze zmianami klimatycznymi będą się pogłębiać. Wymaga to z całą pewnością wprowadzenia szerokich i sprawnych zmian, które pozwolą na realną walkę z suszą. Jej skutki odczuwamy wszyscy. Rolnicy zbierając mniejsze plony, a przeciętny człowiek kupując drogie warzywa i owoce. Zapowiedź programu, który będzie kosztował 14 mld zł. jest z jednej strony bardzo dobrą wiadomością dla rolników i dla konsumentów, z drugiej strony rodzi się pytanie skąd rząd weźmie tak duże środki na spełnienie swoich obietnic.