Topniejące majątki rosyjskich oligarchów
Jak podaje serwis Statista rosyjscy oligarchowie nie powinni być zadowoleni z poczynań swojego pryncypała z Kremla. Widać wyraźnie, że najwięksi rosyjscy oligarchowie tracą na wojnie, która rozpętał Władimir Putin. Od początku inwazji na Ukrainę rosyjskie grube koty straciły łącznie 88 miliardów dolarów.
Jeszcze przedwojenne napięcia na linii Rosja-Ukraina oraz następstwa fali wariantu Omikron powodowały spadek rynków przed 24 lutego. Jednak większość strat rosyjscy oligarchowie ponieśli w tym dniu lub po nim. Spadek rosyjskiej giełdy i wyprzedaż rosyjskich aktywów na rynkach międzynarodowych po inwazji spowodowały astronomiczne straty rosyjskich miliarderów.
Jak prezentują się straty poszczególnych oligarchów przedstawia poniższa grafika:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Według powyższej grafiki prezes Łukoilu, Wagit Alekpierow stracił ponad 60 proc. swojego majątku. Mówi się, że jest największym przegranym obecnej sytuacji. Wypadł on także z listy Bloomberga 2 marca wraz z czterema innymi rosyjskimi miliarderami, którzy wcześniej znaleźli się na liście. Warto dodać, że sama spółka Lukoil, która jest notowana na londyńskiej giełdzie straciła na wartości o ponad 80 proc.
Idźmy dalej. Jeden z najbogatszych ludzi w Rosji, Władimir Potanin, stracił ponad 50 proc. akcji swojej firmy Norylski Nikiel. Spółka ta również jest notowana w Londynie. Potanin stracił 4,5 miliarda dolarów. Jeszcze więcej stracił Aleksiej Mordaszow, który oprócz handlu stalą i złotem posiada udziały w niemieckiej firmie turystycznej Tui. Jego majątek skurczył się o 5,6 miliarda dolarów.
Natomiast Giennadij Timczenko z Volga Group z branży chemicznej i gazu ziemnego stracił 4,6 miliarda dolarów. Wszystkim znany rosyjski miliarder Roman Abramowicz, znany z posiadania klubu angielskiej Premier League Chelsea F.C., stracił około 2 miliardów dolarów. Stanowi to 12 proc. jego dotychczasowego majątku.
Jednak trzeba sobie zadać pytanie, czy straty rosyjskich oligarchów są korzystne dla pokoju w Ukrainie. I tak i nie. Z jednej strony to dobrze, że biznesowa wierchuszka Putina traci, bo może to wywołać naciski na dyktatora z Kremla. Z drugiej, może to wywołać pewne negatywne konsekwencje. Nawet ci nieprzychylni Putinowi oligarchowie widząc, że są skrzywdzeni przez Zachód, mogą się obrócić przeciwko temuż i wejść pod skrzydła prezydenta Rosji. Putin takiej okazji na pewno nie przepuści.
Rosja może zbankrutować w ciągu miesiąca
Zdaniem Morgan Stanley Rosja już nie długo może zbankrutować. Przewiduje, że może to nastąpić w połowie kwietnia. Już w połowie marca upływają terminy spłat odsetek od rosyjskich obligacji skarbowych, które są wyemitowane w dolarach. Gdyby Rosja nie wypłaciła tych odsetek w terminie miałaby na to jeszcze 30 dni. Jest to okres dopuszczalnego odroczenia płatności zwany grace period. Dla Rosji termin ten upływa 15 kwietnia.
W przypadku niespłacenia odsetek od obligacji skarbowych Rosja będzie dłużnikiem, który nie wywiąże się ze swoich zobowiązań wobec obligatariuszy. Co oznacza, ni mniej, ni więcej, że Rosja stanie się wtedy bankrutem. Bankrutem w rozumieniu podmiotu, który nie obsługuje swoich zobowiązań względem wierzycieli.
Prawdopodobieństwo, że Rosja może zbankrutować w ciągu miesiąca jest wysokie. Kraj ten nie zapłaci odsetek od swojego długu w dolarach. Po pierwsze, bo zapowiedział, że będzie obsługiwać dług w rublach. Już ta zapowiedź jest naruszeniem kontraktu z wierzycielami. Po drugie w sytuacji sankcji odcinających Rosję od zachodnich rynków i dolarowych izb rozliczeniowych nikt do końca nie wie, w jaki sposób można te odsetki zapłacić od strony technicznej.
Rosja jak Wenezuela
Według Morgana Stanley Rosja przypomina dziś Wenezuelę. W przypadku obu krajów nałożono obciążające sankcje. Ponadto oba reżimy zostały odcięcie od rynków finansowych i ropy jako podstawy gospodarki. Niestety, może jednak Rosja wyjść z tego porównania zwycięsko. Rosja może domagać się na drodze sądowej odszkodowania. Jeśli wygra, to być może uda się Rosji na mocy takiego wyroku przejąć jakieś zamrożone dziś rosyjskie aktywa zagraniczne. Chodzi tu głównie o część rosyjskich rezerw walutowych. W przypadku Wenezueli nie było takiej możliwości.
Także agencja Moody’s przestrzegła inwestorów, że zagraniczni posiadacze rosyjskich obligacji będą mogli odzyskać co najwyżej część swojego kapitału.
Gdyby ziściło się to co przewiduje Morgan Stanley, a więc bankructwo, to jeszcze bardziej zniszczy reputację Rosji i obniży do niej zaufanie rynków finansowych. Nawet jeśli zbrodnicza inwazja na Ukrainę się skończy a sankcje zostaną zniesione to Rosja i tak nie będzie miała łatwo. Rosja co prawda wróci na rynek, ale będzie musiała płacić inwestorom wyższe odsetki.