Rozmowa w trakcie jazdy to bardzo niebezpieczne zajęcie. Mimo że o ryzyku trąbi się od lat, telefony ciągle są przyczyną wielu tragedii. Policja więc rusza z akcją „Telefony”. Już nie będzie jednak wypatrywać, kto prowadzi z telefonem przy uchu. Tym razem w ruch pójdą laserowe mierniki z wizualizacją oraz wideorejestratory w nieoznakowanych radiowozach.
Policyjna akcja „Telefony” ruszyła w piątek 25 stycznia. Na specjalne patrole w poszukiwaniu rozmawiających kierowców ruszyło aż 5 tysięcy funkcjonariuszy. Ponoć podobne akcje są zaplanowane na cały rok – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Komenda Główna Policji tłumaczy, że musi działać, bo Polacy wciąż kochają rozmawiać przez telefon – i to bez pomocy zestawów głośnomówiących. Policjanci zatrzymują za takie wykroczenie mniej więcej 100 tys. kierowców rocznie. Zresztą problemem nie są tylko rozmowy, a coraz bardziej pisanie SMS-ów czy wiadomości na rozmaitych komunikatorach. Policja zauważa, że coraz więcej osób za kółkiem korzysta też z mobilnych aplikacji w niebezpieczny sposób.
Policja zaznacza, że podczas działań akcji „Telefony” liczba wykrywanych wykroczeń jest prawie dziewięciokrotnie większa niż w dni bez takiej akcji. Wszystko przez to, że w łapaniu niebezpiecznych kierowców pomagają nowoczesne urządzenia, na przykład laserowe mierniki. Jak czytamy w „DGP”, takie urządzenia mają wbudowane kamery – zatem policjant może po prostu odtworzyć nagranie oraz udowodnić kierowcy „jazdę z telefonem”.
Rozmowa w trakcie jazdy. Co za to może grozić?
Rozmowa w trakcie jazdy autem to wykroczenie od wielu lat. Kary może nie są bardzo surowe, ale mogą uderzyć po kieszeni oraz nabić sporo punktów. Grozi za to bowiem 200 zł mandatu oraz 5 punktów karnych. Warto pamiętać jednak, że zabroniona jest tylko jazda bez zestawu słuchawkowego. Coraz więcej samochodów zresztą już seryjnie wbudowane takie urządzenia.
A co jeśli na przykład stoimy w korku? Co ciekawe, wtedy możemy normalnie rozmawiać przez telefon – również bez zestawu. Ale nie tylko.
– Z telefonu kierowca może skorzystać, kiedy samochód jest nieruchomy, czyli także kiedy stoi przed światłami – mówi w rozmowie z „DGP” Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Eksperci podkreślają jednak, że warto odkładać telefony podczas jazdy nie tylko z powodu kar. Z badań Instytutu Transportu Samochodowego wynika na przykład, że używanie telefonów może być przyczyną nawet co czwartego wypadku na naszych drogach.
5 sekund nieuwagi podczas jazdy z prędkością 100 km/h oznacza, że przez blisko 140 m poruszamy się autem, nad którym nie mamy pełnej kontroli – wskazuje Mikołaj Krupiński z ITS.