Rząd chce blokady uwłaszczenia. Zdecyduje spółdzielnia, a nie lokator
Jedną z najbardziej radykalnych zmian planowanych przez rząd jest wyeliminowanie możliwości przekształcenia spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu w odrębną własność na wniosek członka spółdzielni.
Dotychczasowy mechanizm, który pozwalał wielu rodzinom na dojście do pełnej własności po spłacie przypadającej na nie części kredytu budowlanego, ma zostać zablokowany. Co więcej, projekt zakłada, że w przypadku wygaśnięcia lokatorskiego prawa do lokalu, spółdzielnia będzie mogła ustanowić je ponownie na rzecz innej osoby, co ma chronić jej zasoby mieszkaniowe.
W ocenie skutków projektu resort tłumaczy, że celem tych zmian jest „zabezpieczenie spółdzielni przed uszczupleniem ich majątku”. Należy jednak zaznaczyć, że nowe ograniczenia mają dotyczyć wyłącznie praw ustanowionych już po wejściu w życie nowelizacji. Prawa nabyte obecnych lokatorów pozostaną chronione, ale droga do własności dla przyszłych pokoleń spółdzielców zostanie de facto zamknięta.
Zobacz też: Nagły zwrot w sprawie podatku katastralnego. Projekt trafi do Sejmu jeszcze przed świętami
Wielki powrót do członkostwa w spółdzielni. Rząd chce naprawić błędy z 2017 r.
Projekt ma również na celu odkręcenie skutków nowelizacji z 2017 r., która - zdaniem obecnego kierownictwa resortu - „niesłusznie pozbawiła określone grupy osób członkostwa w spółdzielni”, odbierając im prawo głosu na walnych zgromadzeniach i wpływ na zarządzanie ich miejscem zamieszkania.
Nowe przepisy zakładają automatyczne przywrócenie członkostwa z mocy prawa osobom, które posiadają spółdzielcze prawo do lokalu w budynkach stojących na gruntach o nieuregulowanym stanie prawnym.
Oprócz tego, roszczenie o przyjęcie w poczet członków zyskają m.in. byli członkowie spółdzielni popegeerowskich, tzw. członkowie oczekujący, członkowie wspólnot powstałych z wyodrębnienia ostatniego lokalu oraz małżonkowie osób posiadających prawo do lokalu. To ważny krok w stronę demokratyzacji zarządzania spółdzielniami.
Bat na dłużników. Koniec z bezkarnym niepłaceniem czynszu
Rząd wypowiada również wojnę dłużnikom, którzy żyją na koszt sąsiadów. Projekt uchyla przepisy, które pozwalały na uniknięcie konsekwencji w przypadku spłaty długu w ostatniej chwili (przed zamknięciem rozprawy sądowej). Zniknąć ma również roszczenie o przywrócenie prawa do lokalu po spłacie zadłużenia.
Jak argumentuje samo ministerstwo, dotychczasowe przepisy umożliwiają "zadłużanie się kosztem innych mieszkańców spółdzielni bez ponoszenia konsekwencji przez generującego zadłużenie".
O wygaśnięciu prawa do lokalu w przypadku długów nadal orzekać ma sąd, ale procedura ta ma stać się znacznie bardziej restrykcyjna i nieuchronna.
Profesjonalizacja zarządów i jawność w sieci
Zmiany dotkną także samej struktury zarządzania. Projekt wprowadza kadencyjność zarządów (maksymalnie 4 lata, choć liczba kadencji pozostanie nieograniczona) oraz wymóg określenia w statucie kwalifikacji niezbędnych dla kandydatów na prezesów.
Dodatkowo większe spółdzielnie (powyżej 500 członków) będą musiały obowiązkowo prowadzić strony internetowe i publikować na nich kluczowe dokumenty, w tym uchwały, regulaminy i sprawozdania finansowe, co ma zwiększyć transparentność ich działania i ułatwić kontrolę społeczną.
Projektowane zmiany w spółdzielniach mieszkaniowych obejmują zatem szeroki zakres - a jeśli projekt wejdzie w życie, oznacza to zmiany dla tysięcy osób.