O tzw. SIM-ach, czyli Społecznych Inicjatywach Mieszkaniowych dowiedzieliśmy się jakiś czas temu. W teorii spółki te miały budować mieszkania na wynajem o umiarkowanym czynszu. Skorzystać z nich miały osoby, które dysponują środkami na regularne opłacanie czynszu, jednak ich dochody nie wystarczą na do zaciągnięcia kredytu hipotecznego na mieszkanie. Okazuje się jednak, że program tego typu był okazją dla uskuteczniania wielu lokalnych przekrętów.
Niektóre SIM-y przez dwa lata nie wybudowały żadnych mieszkań. A to tylko początek problemów
O tym, w jaki sposób działały lokalne SIM-y, informowało jakiś czas temu Radio Olsztyn. Z informacji przekazanych przez redaktorów radia wynika, że w województwie warmińsko-mazurskim powstały trzy spółki Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej – KZN Północ, KZN Warmia i Mazury i KZN Pojezierze. Przystąpiło do nich kilkadziesiąt miast i gmin, co jednak nie skutkowało budową wielu mieszkań. Samorządy, które chciały przystąpić do spółki, musiały wpłacić 3 mln złotych na jej funkcjonowanie. Pieniądze na ten cel pochodziły z Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa.
Jednak z medialnych doniesień wynikało, że gdy samorządy bezskutecznie czekały na nowe mieszkania w swoich gminach, w wielu spółkach SIM w całym kraju zasiadały osoby, które pobierały wynagrodzenia i nie wykonywały żadnej pracy, a dodatkowo także jeździły drogimi, służbowymi samochodami.
Dodatkowo sami politycy zdawali sobie sprawę z tego, z jakimi nieprawidłowościami mamy do czynienia w tego typu spółkach. Określali je nawet wymownym określeniem – stajnie Augiasza. Ponadto spółki te funkcjonowały tak, jakby były wielkimi przedsiębiorstwami, a efekty ich pracy były w najlepszym razie mizerne. Nieprawidłowości w funkcjonowaniu SIM-ów skutkowały przeprowadzeniem audytu we wszystkich spółach w kraju. Dokonały tego nowe władze Krajowego Zasobu Nieruchomości.
Od początku działania SIM-ów w całym kraju wybudowano zaledwie czterdzieści mieszkań
Radio Olsztyn informowało, że z czasem zainteresowanie tego typu ofertą osłabło. Osoby, które zrezygnowały z planów wprowadzenia się do tego typu mieszkań, zrobiły to zapewne z powodu wielu nieprawidłowości, jakie powstał od początku zaanonsowania programu przez rząd (przez trzy lata wybudowano tylko 40 mieszkań!). Jednak to nie jedyny powód zmiany zdania wielu osób w sprawie SIM-ów, a duża część z nich przestała interesować się programem także dlatego, że po wnikliwej analizie warunki finansowe okazały się mniej korzystne niż na początku.
Spółki nie wiedzą m.in. jaki będzie koszt budowy budynków na terenach wiejskich, co wraz z koniecznością wpłaty rocznego zabezpieczenia czynszu, czyniło oferty tego typu dużo mniej ciekawymi dla potencjalnych mieszkańców wybudowanych bloków. Eksperci byli zgodni, że program ten jest raczej skierowany do klasy średniej, aniżeli do osób, które zarabiają niewiele.