Skargi na pracodawców wciąż dotykają tych samych problemów. Brak wynagrodzenia, brak umowy i kreatywne podejście do czasu pracy

Praca Dołącz do dyskusji (11)
Skargi na pracodawców wciąż dotykają tych samych problemów. Brak wynagrodzenia, brak umowy i kreatywne podejście do czasu pracy

W 2018 roku do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło 54 tysiące skarg pracowników na swoich pracodawców. To wzrost o 4 tysiące w stosunku do roku poprzedniego. Liczba skarg do inspekcji pracy jest zatrważająca. Jest ich aż 150 dziennie.

Znaleźć głos krytyczny na temat kondycji obecnego rynku pracy jest coraz trudniej. Na każdym kroku jesteśmy informowani o istnym eldorado, czy krainie mlekiem i miodzie płynącej. Oczywiście jedne branże są pod tym względem lepsze, podczas gdy w innych wciąż czuć unoszącego się w powietrzu ducha poprzedniej epoki. Generalnie jednak jest lepiej i nawet największy ignorant jest zmuszony przyznać, że na rynku pracy zaszły daleko idące zmiany. Przykładem niech będą ostatnie podwyżki w Lidlu, które powoli stają się papierkiem lakmusowym rynku. Dość powiedzieć, że radca prawny na etacie w MON zarabia porównywalne pieniądze.

Niestety zmiany nie zawsze zachodzą w takim tempie, jak zmieniają się oczekiwania pracowników wobec pracodawców. Chociaż mówienie o zmianie oczekiwań wobec pracodawców wydaje się nadużyciem. Ciężko nazwać zmianą coraz mocniejsze głosy, które domagają się przede wszystkim poszanowania prawa i godności pracowników. Skargi na pracodawców niestety są coraz częstszą praktyką. W ubiegłym roku Państwowa Inspekcja Pracy doczekała się ich aż 54 tysiące, co daje wynik 150 skarg dziennie. O dziwo nie są to skargi godne millenialsów – nikt nie skarży się na brak konsoli w pokoju socjalnym czy o posiłek w pracy dla wegetarianina.

Skargi na pracodawców wciąż dotykają tych samych problemów

Skargi na pracodawców wciąż dotykają tych samych tematów, co samo w sobie jest niezwykle przygnębiające. Większość dotyczy oczywiście takich rzeczy jak braku wynagrodzenia za pracę, braku jakiejkolwiek umowy, czy wadliwego zawierania lub wypowiadania tychże.

Liczba zgłoszeń od pracowników, którzy czują się oszukani przez swoich pracodawców, cały czas wzrasta. W zeszłym roku do okręgowych inspektoratów pracy w całym kraju wpłynęło ponad 54 tys. skarg. To o 4 tys. więcej niż w 2017 roku. – Większość skarg dotyczyła braku wynagrodzenia za pracę, w tym pracę w nadgodzinach, braku umowy o pracę oraz nieprawidłowego sposobu nawiązania lub rozwiązania stosunku pracy – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy, cytowana przez śląsko-dąbrowską Solidarność.

Bardzo popularnym motywem skargi na pracodawców jest również nieprawidłowe ewidencjonowanie czasu pracy. To w konsekwencji uniemożliwia prawidłowe obliczenie należnego wynagrodzenia. Równie często problemem jest przekraczanie norm czasu pracy. Zarówno dobowych, jak i tygodniowych. Co ciekawe, coraz częściej skargi na pracodawców składają obcokrajowcy pracujący w Polsce. W ubiegłym roku wpłynęło ich około 2300.

Niestety ilość skarg nie idzie w parze z odpowiednim karaniem pracodawców. W ubiegłym roku na nieuczciwych pracodawców nałożono mandaty w łącznej wysokości 613 tysięcy złotych.