Sklep MicartShop opinie ma raczej nieprzychylne, jeśli prześledzimy to, co w ostatnich dniach pojawia się w internecie. Klienci są rozczarowani i narzekają wskazując m.in., że zamiast zamawianych butów przyszły… same sznurowadła. Jak jest naprawdę?
Pojawiła się obawa, że możemy w tym wypadku mieć do czynienia z podobnymi problemami jak w przypadku sklepu Oryginalne Obuwie, który dość swobodnie podchodził do swoich obowiązków wynikających z zawartej umowy, a na końcu – zgodnie z naszymi przewidywaniami – zapadł się pod ziemię.
Sklep MicartShop opinie a rzeczywistość
Na Facebooku powstają grupy osób, które uważają, że zostały oszukane przez sklep MicartShop sprzedający – jak to często ma miejsce – buty w okazyjnych cenach. Nie dość, że na swoje przesyłki muszą czekać dość długo, to jeszcze w paczkach przychodzą nie buty, a… na przykład sznurówki do butów. Jeśli kupujący dostaną gadżet przynajmniej związany z obuwiem – już jest dobrze. Inni szczęśliwcy dostali pierścionek na stopę oraz uszczelki.
Nie byłoby w tym może i nic karygodnego, gdyby klienci sklepu brali udział w loterii fantowej. Tymczasem oni kupują buty znanych marek, takich jak na przykład Nike czy Adidas. W okazyjnej cenie, to prawda, ale sprzedawca dość jasno zobowiązuje się do wydania towaru. Zwłaszcza, że o pomyłce z gatunku laptop za 10 złotych nie ma tutaj mowy.
MicartShop w Galerii Bronowice
Cała historia jest dla mnie nad wyraz zastanawiająca. Dlaczego – jeśli czyjąś intencją jest oszukiwać – w ogóle wysyła się paczki zawierające jakieś rupiecie? Być może MicartShop wcale nie chce być nieuczciwym sklepem, jednak działając w oparciu o dropshipping, jest w ten sposób oszukiwany przez swojego dostawcę?
Na stronie internetowej sklepu możemy znaleźć między innymi informację o tym, że jego siedziba znajduje się w krakowskiej Galerii Bronowice. Ale kiedy internauci wybrali się tam z wizytą… próżno było szukać takiego lokalu w całym centrum handlowym. Wydaje się, że uczciwy sklep o uczciwych zamiarach nie fabrykowałby swojej siedziby w taki sposób.
Co więcej, dla uwiarygodnienia swojej działalności w sieci MicartShop stworzył też kilka blogów, które w większości opierają się o treści pokopiowane od innych stron o tematyce modowej. Mamy więc tutaj również przykład naruszenia praw autorskich.
MicartShop – czy warto zaufać temu sklepowi?
Regulamin sklepu nie jest aż takim gwałtem na prawach konsumenta, jak miało to miejsce w przypadku OryginalnegoObuwia, jednakże fałszywe blogi, salony widmo czy rosnąca grupa rozczarowanych klientów jasno wskazują, że kolejny raz nie wszystko złoto, co się świeci. I że jak w sieci jest zbyt tanio, to trzeba włączać myślenie.
Oszukani organizują się już wzajemnie w ramach facebookowej grupy wsparcia, starając się wpłynąć na Policję w taki sposób, by ta nie zbagatelizowała sprawy.