Święta – czas wzajemnej dobroci, życzliwości, a także wielka gratka dla złodziei, którzy przemierzają zatłoczone centra handlowe, sklepy czy środki komunikacji miejskiej. Łatwo dać się okraść w takich warunkach, dlatego, jeśli przydarzy nam się taki kłopot, trzeba szybko działać.
Jak wynika z policyjnych statystyk, w roku 2016 doszło do ponad 127 tysięcy kradzieży cudzej rzeczy. Ile z nich wydarzyło się w Święta – nie wiemy. Założyć jednak można, że okazja czyni złodzieja, a tłumy są właśnie sposobnością dla amatorów tego, co niekoniecznie do nich należy. Staramy się mieć zwykle rzeczy pod ręką, ale nie zawsze się nam udaje je upilnować. Zapłacze dziecko, odwrócimy się, a tu niespodzianka! Skradzione dokumenty, pieniądze, czasem nawet zakupy.
Ma pan dowód? Skradzione dokumenty to wielki kłopot!
Utrata dowodu osobistego to bardzo problematyczna sprawa. W pewien sposób na chwilę przestajemy istnieć. Nie możemy pójść do banku, podpisać umowy, wsiąść za kółko L-ki. Jakby tego było mało, w naszym imieniu złodziej może, dla przykładu, wziąć sobie kredyt (na nas, rzecz jasna), pożyczyć samochód, kupić drogi sprzęt na raty, albo nawet dostać nowiutki telefon komórkowy u jakiegoś operatora. Chwilę mu to zajmie, dlatego mamy czas na działanie.
Po pierwsze, kradzież powinniśmy bezzwłocznie zgłosić na policję – otrzymamy od nich pisemne zaświadczenie, które będzie naszą linią obrony w przypadku, gdyby miłośnik cudzych rzeczy już zaczął działać. Po drugie, musimy udać się jak najszybciej do najbliższego urzędu miasta (lub gminy) i tam wypełniamy zawiadomienie o utracie dowodu. Gdybyśmy znajdowali się poza granicami Polski, musimy w tym celu odwiedzić stosowną placówkę konsularną.
Czasami zdarza się jednak, że jeśli zgubiłeś dowód, nie zgłosisz tego na policję, bo ta może odesłać cię z kwitkiem. Warto wtedy skorzystać z naszych instrukcji:
PIN i zielony
Stosunkowo łatwiejszą sytuację mamy w momencie, w którym utracimy kartę płatniczą bądź kredytową, pod warunkiem, że pod ręką mamy aplikację banku na smartfonie, bądź jesteśmy w stanie szybko znaleźć się przy komputerze i zalogować przez internet (przyda się nam wtedy albo karta kodów, albo telefon komórkowy – w zależności od tego, jaki proces weryfikowania wybraliśmy). W szybki sposób możemy przyblokować zakupy potencjalnego złodzieja. Dodatkowo, jeśli nie zna on naszego numeru PIN, będzie mógł dokonywać tylko transakcji zbliżeniowych („na dotyk”), które ograniczone są do 50 PLN. Po pewnym czasie terminal będzie też domagał się podania przez złodzieja odpowiedniego kodu – dlatego nie stracimy aż tak dużo pieniędzy.
Jeśli nie możemy dostać się do konta, bo nagle na całym osiedlu wyłączono internet albo prąd – możesz zadzwonić na infolinię banku. Zazwyczaj wymagać będą tylko podania kilku danych, a także odpowiedniego kodu do weryfikacji.
Nigdzie nie pojedziesz
A co, jeśli skradziono ci paszport, a ty postanowiłeś spędzić Święta poza granicami kraju? W takim wypadku, podobnie jak z dowodem, zgłaszasz się do konsulatu. Warto również udać się na policję. Aby jednak to zrobić, należy wcześniej udać się na posterunek policji i zgłosić kradzież tego ważnego dokumentu. Jeśli posiadamy przy sobie dowód, sprawa będzie prosta, jeśli natomiast ukradziono nam wszystko, będziemy potrzebowali świadka, który potwierdzi, że jesteśmy tym, za kogo się podajemy. Z policyjnym raportem, dwoma zdjęciami i pieniędzmi (musimy uiścić drobną opłatę) możemy udać się do odpowiedniej placówki, gdzie wypełniamy wniosek o przyznanie paszportu tymczasowego – pozwoli on nam bezpiecznie wrócić do kraju. Co jednak, jeśli znajdziemy się w kraju, w którym nie ma polskich konsulatów? W takim wypadku udajemy się po pomoc do ambasady dowolnego kraju Unii Europejskiej.
Nieprzyjemną sytuacją jest również utrata prawa jazdy. Jeśli zostanie nam ono skradzione w kraju, musimy udać się do starostwa powiatowego po tzw. wtórnik (zostanie nam wydany w ciągu trzydziestu dni). Do tego czasu nie możemy jednak wsiąść za kółko, toteż potencjalną podróż do rodziny w Święta będzie nam musiał zapewnić inny kierowca. W przypadku podróży zagranicznej musimy jednak odwiedzić konsulat lub ambasadę, gdzie zostaną nam udzielone wyczerpujące informacje na temat tego, co powinniśmy robić dalej. Zazwyczaj lokalny komisariat policji będzie nam w stanie wystawić stosowne zaświadczenie (zwykle będące ważne przez około miesiąc), z którym będziemy mogli wsiąść do samochodu i bezproblemowo powrócić do Polski.
Łapaj złodzieja – kup portfel z GPS-em
Ciekawym i nieco nowatorskim wyjściem pomagającym namierzyć skradzione dokumenty może być zakup portfela wyposażonego w GPS. To miłe udogodnienie pozwoli na odnalezienie naszej własności nie tylko w przypadku kradzieży, ale także zagubienia. Woolet kosztuje od około 300 do 500 złotych. To spory wydatek, ale pozwoli w jakimś stopniu zredukować potencjalne straty – wszystko zależy od tego, czy nosimy ze sobą rzeczy na tyle wartościowe, że będzie się nam to kalkulowało. Jeśli nie, należy wybrać sprawdzone i darmowe wyjście – trzymanie ręki na portfelu też się sprawdza.