Statut Łaskiego zostanie w Szwecji. Złupiony przed laty podczas potopu szwedzkiego dokument nie zostanie nam zwrócony. Szwedzka premier wskazała, że rząd kontynuuje restrykcyjną praktykę w sprawie zwrotu łupów wojennych, stosowaną przez większość państw. Podkreśliła też, że łupy wojenne z XVII wieku są legalnymi zdobyczami, nienaruszającymi norm prawa międzynarodowego. Czy szwedzka premier rzeczywiście ma rację?
Temat ewentualnego zwrotu Statutu Łaskiego powrócił dość nieoczekiwanie. Tym razem nie za sprawą agresywnych tweetów posłanki Pawłowicz. Inicjatywą oraz chęcią zwrotu złupionego artefaktu wykazał się szwedzki parlamentarzysta, Bjoern Soeder należący do prawicowej partii „Szwedzcy Demokraci”. Zwrócił uwagę, na fakt, że Statut Łaskiego, który znajduje się obecnie w zbiorach Uniwersytetu w Uppsali należy do zbiorów mających znaczną wartość z perspektywy historii polskiego państwa.
Jest w tym sporo prawdy. Dokument w 2016 r. trafił na Polską Listę Krajową Programu UNESCO Pamięć Świata. To w końcu pierwszy wydany drukiem zbiór praw Królestwa Polskiego, w którym znaleźć można zapisy z czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Dzieło zostało wydane z rozkazu króla Polski Aleksandra Jagiellończyka. Natomiast bezpośrednim inicjatorem był tytułowy Jan Łaski, późniejszy prymas Polski.
Szwedzki polityk wyjaśnił, że jego zdaniem dokument powinien zostać zwrócony Polsce także w związku z ostatnim zachowaniem polskich polityków. W końcu to polski parlament jako jeden z pierwszych ratyfikował przyjęcie Szwecji oraz Finlandii do NATO.
Czy szwedzka premier ma rację twierdząc, że inne państwa w zakresie dotyczącym zwrotu zagrabionych dóbr kultury zachowują się tak samo?
Szwedzi w połowie XVII w. okupowali Rzeczpospolitą. Kraj, który w XVI wieku przeżywał swój Złoty Wiek został doszczętnie zgrabiony. Z terenów Królestwa Polskiego wywieziono tony złota, obrazów, dóbr kultury, drogocennych mebli, biżuterii oraz królewskie archiwa i księgozbiory.
Na mocy podpisanego w 1660 r., w Oliwie traktatu pokojowego Rzeczpospolita zastrzegła sobie prawo do zwrotu zagrabionych dokumentów. Przez lata wysyłani byli emisariusze i dyplomaci. Starania podejmowali także sami monarchowie. Również bezskutecznie. Ten szwedzki upór dziwi, w szczególności, że mówimy przecież o dokumencie, który ma szczególne znacznie dla dziedzictwa kultury polskiej. To nie drogocenne malachitowe posągi, czy złote kosztowności. Mówimy wyłącznie o starych zwojach i drukach, które z perspektywy polskiej są bezcenne, zaś z każdej innej stanowią wyłącznie ciekawostkę.
Statut Łaskiego nie wróci, chociaż zwrócono brązy z Beninu
Myli się z prawdą szwedzka premier. W ostatnich latach coraz więcej krajów decyduje się na zwrot zagrabionych przed laty dóbr kultury. Szczególnie głośno było o tzw. brązach z Beninu. Zakupione od Brytyjczyków bezcenne brązy zostaną zwrócone do Beninu.
Podobnie postanowiła zachować się też Holenderska Agencja Dziedzictwa Kulturowego, która planuje dokonać zwrotu majątków zagrabionych podczas II wojny światowej Żydom.
Warto podkreślić, że wbrew twierdzeniom szwedzkiej premier Polska ma prawo do roszczeń o zwrot wszelkich utraconych dóbr kultury. Ponadto, restytucja nie jest jakkolwiek ograniczona czasowo, a czcze tłumaczenia nic tu nie zmienią.
Dla wszystkich głęboko urażonych tym faktem mam jednak dobrą wiadomość. Drugi egzemplarz Statuty Łaskiego znajduje się w Warszawie, w Archiwum Głównym Akt Dawnych. Dla ciekawskich, link do rejestru utraconych dóbr kultury znajduje się tutaj.
PS Pamiętajcie, że są dalej źli, bo przez nas nie jadą na mundial.
Grafika: Johann Haller,
Commune Incliti Poloniae regni privilegium constitutionum et indultuum publicitus decretorum approbatorumque