Sprawa jest poważna, ponieważ osoby, które okazjonalnie malują paznokcie swojej siostrze lub cioci mogą stanowić poważne zagrożenie dla przyszłości naszego kraju.
Historię wygrzebał w sieci Patryk Wachowiec z Forum Obywatleskiego Rozwoju i – trochę mi raźniej – podobnie, jak ja, nie jest pewien czy to jakaś wyrafinowana forma żartownisiów, czy też znalazł w internecie właśnie czyste złoto.
Niestety, doświadczenie życiowe podpowiada, że to prawda, a fanpage Fantasmagorii wygląda na prawdziwy. Czym są Fantasmagorie? Otóż jest to oficjalne stowarzyszenie stylistów paznokci. W opisie czytamy:
Stowarzyszenie FANTASMAGORIE istnieje od listopada 2015 r. choć początki jego działania sięgają już 2005 roku. Nasze wieloletnie wspólne działanie w branży paznokciowej i nawiązane podczas nich przyjaźnie zaowocowały wspólnym przedsięwzięciem – na pewnym etapie naszego życia zawodowego zdecydowałyśmy, że chcemy razem podjąć działania adresowane do stylistów paznokci.
Naszym głównym celem jest praca nad wyodrębnieniem zawodu STYLISTA PAZNOKCI z obowiązującego KOSMETYCZKA. Wieloletnie obserwacje, prężnie rozwijającej się branży, dowodzą na potrzebę ustawowego unormowania kwalifikacji zawodowych w zakresie stylizacji paznokci. Wiemy, że jest to droga trudna i wiele przed nami do zrobienia. Wierzymy, że z Wami drodzy styliści damy radę!
Wprawdzie fanpage polskich kibiców Realu Sociedad uświadamia, że nawet na Facebooku może pojawić się dobrze zbudowany żart, ale kiedy już ktoś temu żartowi daje twarz, to niestety niewątpliwie buduje tym wiarygodność całej sytuacji.
https://twitter.com/PatrykWachowiec/status/961760380585463813
Afera paznokciowa
Na szczęście z filmu powyżej nie dowiadujemy się o wprowadzeniu stanu wojennego, ale sytuacja jest tylko niewiele mniej poważna. Okazuje się, że obecnie trwają prace nad zmianami w prawie, które miałyby doprowadzić do tego, że żeby malować stylizować ludziom paznokcie nie trzeba będzie przebyć profesjonalnych kursów! Korporacyjne lobby oraz ewidentnie sprzyjające mu ministerstwo sprawią, że już niebawem do profesjonalnego zajmowania się paznokciami wystarczy zaledwie (!!!) papierek uzyskany z ministerstwa. Stylistom paznokci zostały więc tylko dwa tygodnie, by walczyć o swoje interesy, ale przede wszystkim o swoją godność. I swój honor.
Nauczka dla wszystkich branż i samorządów
Cała historia wygląda oczywiście przekomicznie. Wybaczcie, jeśli nie czuję powagi sytuacji, wszak nigdy w życiu nie miałem „zrobionych paznokci”. Wydaje się jednak, że tak pompatyczne hasła, wzniosłe postulaty i rozpaczliwe afery w odniesieniu do stosunkowo prozaicznej aktywności, mogą u ludzi spoza „branży” wywoływać co najwyżej powszechne rozbawienie.
W 2018 roku przepływ informacji jest tak szybki, jak jeszcze nigdy w przeszłości. O decyzjach konsumenckich w dużej mierze decydują opinie użytkowników. Komentarze i oceny w sieci sprawniej weryfikują jakość usług, niż certyfikaty, licencje czy gwiazdki dla hoteli lub restauracji. Tendencje deregulacyjne będą w mojej ocenie postępowały, choć może nie tak szybko, jak bym sobie tego życzył. Obecnie trwają dyskusje nad deregulowaniem zawodów, od których może zależeć ludzkie życie lub majątek, a tymczasem właśnie z niemałym zaskoczeniem obejrzałem jak profesjonalni styliści paznokci chcą walczyć z zalewem nastoletnich dziewczyn malujących paznokcie po kątach.
Moim zdaniem z powyższej sytuacji płynie jednak cenna nauka dla różnej maści grup branżowych czy samorządów. Każdy samorząd, również te prawnicze, ma niezwykle zacięte poczucie ratowania świata, często bardzo mocno odrealnione. W rezultacie podejmowane odgórnie działania czasami bardziej szkodzą reprezentowanemu środowisku, niż mu pomagają. Kiedy jak lwy walczymy o godność, status i przywileje „naszych”, warto zadać sobie pytanie czy w oczach opinii publicznej, w oczach obiektywnych problemów świata, nie wyglądamy trochę jak styliści paznokci z Facebooka w swoich rozpaczliwych apelach, by żaden paznokieć nie był już nigdy przez nikogo pomalowany nielicencjonowanym pędzelkiem.