Sukcesja w przedsiębiorstwie to temat wciąż poruszany zdecydowanie za rzadko. W Polsce zaledwie 1,5% zarejestrowanych firm ma zabezpieczoną ciągłość działania na wypadek śmierci właściciela bądź wspólnika. Choć rozmowa o sukcesji bywa trudna, to podjęcie jej pozwoli unikać w przyszłości wielu problematycznych sytuacji.
Sukcesja w przedsiębiorstwie
Rozmowa o prawie spadkowym bardzo często ogranicza się do wewnątrzrodzinnych ustaleń, rozliczeń, a czasem sporów. W testamencie zapisywane są części majątku danej osoby porozdzielane wedle jej woli na poszczególnych członków rodziny. Jeśli takiego dokumentu nie ma, następuje dziedziczenie ustawowe, według reguł zapisanych w prawie spadkowym. Tymczasem w sytuacji kogoś, kto prowadzi działalność gospodarczą, pominięcie tematu sukcesji może zrodzić poważne konsekwencje, mogące przez długie lata być odczuwalne przez członków rodziny zmarłego bądź jego wspólnika. Są jednak sposoby na to, by nie dopuścić do przykrych sytuacji.
W najtrudniejszej sytuacji mogą znaleźć się spadkobiercy osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. W Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej takich przedsiębiorców jest zarejestrowanych około 2,6 miliona. Z czego raptem 41 tysięcy powołało zarządcę sukcesyjnego. Kim jest taki zarządca? To dowolnie wybrana przez przedsiębiorcę osoba fizyczna (obowiązkowe jest wyrażenie przez nią zgody), która przez dwa lata będzie tymczasowo kierować firmą. W tym czasie następcy prawni zmarłego będą mogli podjąć decyzję o tym, czy chcą kontynuować działalność, sprzedać firmę czy też po prostu ją zamknąć.
Zarządca sukcesyjny to podstawa
Dlaczego powołanie takiej osoby jest tak ważne? Zwróćcie uwagę na długą listę zagrożeń, jakie czekają daną firmę. Może nastąpić jej likwidacja z mocy prawa, wykreślenie z CEIDG, wygaśnięcie koncesji i zezwoleń, wygaśnięcie umów o pracę (a to wiąże się z koniecznością wypłaty ekwiwalentów za urlop czy odszkodowań) czy konieczność spłaty zobowiązań, które mogą natychmiast wygasnąć (na przykład kredyt albo umowa leasingu sprzętu czy samochodów). Jeśli dodamy do tego ryzyko powstania nowych, dodatkowych zobowiązań VAT czy blokady środków na rachunku bankowym, może się okazać, że śmierć przedsiębiorcy – poza oczywistym emocjonalnym wymiarem odejścia najbliższej osoby – może nieść za sobą czasem wręcz dramatyczne konsekwencje.
Warto dodać, że samo powołanie zarządcy sukcesyjnego nie jest w stanie wyeliminować wszystkich możliwych problemów. Weźmy za przykład hipotetyczną historię 47-letniego przedsiębiorcy, pana Tomasza, który prowadzi jednoosobową działalność, ma żonę i dwóch synów, Bartka i Jacka, z czego Bartek nie utrzymuje kontaktów z rodziną. Tomasz niespodziewanie ginie z małżonką w wypadku samochodowym. W tej sytuacji Jacek otrzymuje zapisane w testamencie trzy-czwarte majątku, a Bartek – nieinteresujący się rodziną i firmą ojca – jedną-czwartą. W tym wypadku wart 2 miliony złotych majątek przedsiębiorstwa, którego działalność kontynuować będzie Jacek, należy podzielić i przekazać w formie 500 tysięcy złotych zachowku Bartkowi. To wiąże się z groźbą częściowego spieniężenia majątku firmy i kosztownym i długim postępowaniem o jego spłatę.
Ubezpieczenie chroni przed finansowymi ryzykami
Tego typu problemy da się wyeliminować. Sposobem na to jest posiadanie przez takiego jednoosobowego przedsiębiorcę ubezpieczenia na życie. Jednym z dostępnych na rynku jest proponowane przez ERGO Hestię ubezpieczenie ERGO 4. W historii pana Tomasza miesięczna składka na nie została wyliczona na kwotę 358 złotych, co daje sumę ubezpieczenia na wypadek śmierci ubezpieczonego w wysokości 600 tysięcy złotych. W przypadku śmierci przedsiębiorcy te pieniądze spokojnie wystarczą na zapłacenie zachowku na rzecz jednego z synów, pokrycie ewentualnych kosztów sądowych, ale też na zabezpieczenie majątku – zarówno rodzinnego, jak i należącego do przedsiębiorstwa.
Sumy ubezpieczenia przy bardzo małych firmach mogą zaczynać się od kilkuset tysięcy złotych, a w przypadku dużych podmiotów będzie to zabezpieczenie nawet na kilkadziesiąt milionów złotych.
…mówi Sylwester Poniewierski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Detalicznych i Programów Partnerskich ERGO Hestii na Życie.
Opisany przykład nie wyczerpuje oczywiście wszystkich celów, na jakie można przeznaczyć środki otrzymane z ubezpieczenia na życie takiego jak ERGO 4. Można z nich między innymi pokryć ewentualne odszkodowania dla pracowników, pokrycie kosztów związanych na przykład z wypowiedzeniem umów najmu lokalu czy dostępu do mediów, spłatę kredytów czy – co bardzo istotne – pokrycie kar, jakie zostaną nałożone na skutek możliwego niewywiązania się z bieżących kontraktów. Podczas spotkania z agentem ubezpieczeniowym przedsiębiorca dostaje informacje o wszystkich możliwych ryzykach, dzięki czemu comiesięczna składka (oraz, co za tym idzie, suma ubezpieczenia) jest ustalana precyzyjnie, tak żeby wypłacone pieniądze wystarczyły na wszystko i żeby część z nich jeszcze została w rękach rodziny.
Ważne nie tylko dla JDG
To, że w przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej konsekwencje śmierci przedsiębiorcy są najszersze, bo firma jest stricte z nim powiązana, nie oznacza że w przypadku innych form jej prowadzenia zagrożeń nie ma. Weźmy na przykład spółkę cywilną. Brak planu sukcesji, testamentu czy ubezpieczenia na życie jednego ze wspólników to otwarty katalog zagrożeń, takich jak:
- konieczność spłaty wkładu zmarłego wspólnika na rzecz jego spadkobierców,
- groźba utraty płynności finansowej,
- obciążenie żyjącego wspólnika istniejącymi zobowiązaniami w całości
- rozwiązanie spółki z mocy prawa (dotyczy przypadku gdy umowa spółki nie przewiduje wstąpienia do niej spadkobierców)
A to i tak nie wszystko, co może się wydarzyć na skutek śmierci wspólnika w sytuacji, gdy odpowiednio wcześnie nie przygotujemy się na tę sytuację.
Powołanie zarządcy sukcesyjnego to jedna z możliwości pozwalających uchronić spółkę cywilną od któregoś z tych zagrożeń. Czasem jednak może to oznaczać jedynie odłożenie w czasie decyzji o zamknięciu firmy na przykład wtedy, gdy spadkobiercy wspólnika nie będą chcieli bądź mogli kontynuować rozpoczętej przez niego działalności. I tu również przydatne okazuje się ubezpieczenie na życie.
Sięgnijmy po kolejną przykładową sytuację, tym razem dotyczącą spółki cywilnej, prowadzonej przez pana Wiktora. Wiktor prowadzi wraz ze swoją wspólniczką Anną zatrudniającą cztery osoby dwuosobową spółkę (z wkładem 200 tysięcy złotych, ale też z 50 tysiącami zaciągniętego kredytu). Anna umiera w wyniku nagłych problemów zdrowotnych. W przypadku braku zarządcy sukcesyjnego, testamentu oraz ubezpieczenia na życie, Wiktor ma obowiązek rozliczenia udziału na rzecz spadkobierców pani Anny (to obciążenie w wysokości 100 tysięcy złotych), co automatycznie wywołuje groźbę utraty płynności finansowej przez spółkę. Gdyby jednak Wiktor miał ubezpieczenie ERGO 4 (z wyliczoną składką 125 zł miesięcznie i sumą ubezpieczenia 250 tysięcy), będzie ono w stanie pokryć środki na spłatę spadkobierców wspólniczki, spłatę kredytu i zabezpieczenie jego rodzinnego majątku.
Sukcesji nie powinniśmy się bać
Jak więc widać, choć sprawa sukcesji w przedsiębiorstwie może się wydawać trudną i nieprzyjemną do poruszenia, może okazać się kluczowa dla przyszłości naszej firmy. Czymś absolutnie podstawowym powinno być wyznaczenie zarządcy sukcesyjnego i odpowiednie uregulowanie naszej woli w testamencie. Jednak pełen finansowy komfort na wypadek nieprzewidzianego obrotu spraw daje nam ubezpieczenie się na życie, eliminujące niemalże do zera możliwe ryzyka związane z całą masą finansowych zobowiązań pojawiających się po śmierci właściciela firmy bądź jej wspólnika lub udziałowca. Nie kojarzmy słowa „sukcesja” z głośnym serialem, w którym tytułowa scheda po głowie rodziny (i biznesu) była przedmiotem wieloletniego konfliktu. Takie sprawy w zdecydowanej większości da się załatwić w sposób spokojny i rozsądny. Tak, by w trudnym czasie oszczędzić sobie dodatkowych nieprzyjemności.
Artykuł powstał we współpracy reklamowej z ERGO Hestia