Maleją wydatki ZUS-u na świadczenia z tytułu niezdolności do pracy. Spada też przeciętna liczba osób pobierających renty z tego powodu. Jedno się jednak nie zmienia – Zakład wciąż wypłaca najwięcej chorym na zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania.
Maleją wydatki na świadczenia z tytułu niezdolności do pracy
Tendencja spadkowa w wysokości wydatków na świadczenia z tytułu niezdolności do pracy utrzymuje się cały czas. Udziały tych wydatków we wszystkich wypłacanych świadczeniach stopniowo maleją. Na przykład w 2015 r. stanowiły 14,3 proc. wydatków na wszystkie świadczenia. W 2016 – 14 proc., w 2017 – 13,9 proc. W 2018 r. z kolei już tylko 12,8 proc.
Maleją zresztą nie tylko wydatki na świadczenia związane z niezdolnością do pracy, ale i przeciętna liczba osób pobierających renty z tego tytułu. To właśnie renty pochłaniały najwięcej ze wszystkich wydatków na świadczenia z tytułu niezdolności do pracy. W 2014 r. – blisko połowę (47,9 proc.). Dla porównania, w 2018 r. wydatki na renty to już tylko 37,2 proc.
Zmniejsza się zresztą także przeciętna wysokość wydatków na świadczenia związane z niezdolnością do pracy. W 2018 r. było to przeciętnie 1496,67 zł na osobę. W 2017 r. przeciętne świadczenie tego rodzaju było o 13,67 zł niższe.
Wciąż najwięcej wydatków pochłaniają świadczenia dla osób z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniami zachowania
O ile jeśli chodzi o wysokość omawianych świadczeń i ich udział w ogólnych wydatkach, to wyraźnie widać tendencję spadkową, o tyle jedno się nie zmienia. ZUS wciąż najwięcej wydaje na świadczenia dla osób z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniami zachowania. Pochłaniają one 15,8 proc. wydatków na świadczenia z tytułu niezdolności do pracy. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmują choroby układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej (14,3 proc.). Trzecie miejsce przypada świadczeniom z tytułu chorób związanych z okresem ciąży, połogu i porodu 13,2 proc.). Znacznie mniej środków pochłaniają choroby układu nerwowego czy oddechowego.
Co ciekawe, zupełnie inaczej kształtują się wydatki z tytułu jednostek chorobowych kobiet i mężczyzn. U płci pięknej 22 proc. wydatków stanowiły świadczenia z tytułu stanów związanych z ciążą i z opieką położniczą. Znacznie mniej (w okolicach 3 proc.) – z tytułu zaburzeń korzeni nerwowych, schizofrenią czy reakcją na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne.
Jeśli chodzi o mężczyzn, to największy udział w wydatkach ma przewlekła choroba niedokrwienna serca (4,4 proc.). Nieco mniej, bo 3,8 proc. – inne choroby krążka międzykręgowego. Schizofrenia z kolei – 3,6 proc. Widać zatem wyraźnie, że w przypadku mężczyzn wydatki na świadczenia z tytułu poszczególnych chorób są znacznie bardziej rozłożone (22 proc. wobec 4,4 proc.).
Najwyższe wydatki w śląskim, najniższe – w podlaskim i opolskim
Z kolei jeśli chcemy przyjrzeć się, jak kształtowały się wydatki na świadczenia z tytułu niezdolności do pracy, to widać sporą różnicę między poszczególnymi województwami. „Liderem” jest województwo śląskie (14 proc. ogółu tych wydatków). Zaraz za nim w zestawieniu znajduje się województwo mazowieckie (12,7 proc.), a nieco dalej – wielkopolskie (10,7 proc.). Z kolei najmniejsze wydatki odnotowano w województwie opolskim i podlaskim (po 2 proc.).