Sztuczna inteligencja w Polsce nie ma za łatwo – właśnie „odrzuciliśmy” dokument dot. aspektów etycznych AI, bo pojawiło się w nim „gender”. Nieśmiało przypomnę: europejski kraj będący w UE, 2020 rok.
Sztuczna inteligencja w Polsce
Sztuczna inteligencja w Polsce nie ma łatwej drogi rozwoju. „Rzeczpospolita” donosi, że Polska zablokowała unijny dokument, bo występowało w nim słowo „gender”. Chodzi o dokument dotyczący aspektów etycznych – swoją drogą temat niezwykle istotny.
Sztuczna inteligencja jest dla Unii Europejskiej ważną płaszczyzną. Podstawy rozwoju uregulowano w tzw. Białej Księdze, stanowiącej ogólne wytyczne. Dokument określający etykę wydawany jest jednak osobno, bowiem tego rodzaju granice muszą być określone precyzyjnie.
Rozwój sztucznej inteligencji według Unii Europejskiej nie może zatem w zupełności opierać się o zasady rynkowe, a o pewne reguły etyczne, które jasno należy nakreślić – i których potem należy przestrzegać.
W dokumencie dot. etyki zawarto zatem konieczność równości płci, tłumaczoną jako gender equality.
Nie spodobało się to polskim przedstawicielom, którzy uznali, że nie mogą przyjąć dokumentu zawierjącego słowo „gender”, jak potwierdził Andrzej Sadoś, unijny ambasador RP.
Jakie jest tłumaczenie?
Ambasador w oświadczeniu dla „Rzeczpopsolitej” wskazał:
Polska zdecydowanie opowiada się za równością kobiet i mężczyzn, która występuje we wszystkich dokumentach UE w oparciu o terminologię przyjętą w prawie pierwotnym. Traktaty odnoszą się do równości kobiet i mężczyzn, podobnie jak w Karcie praw podstawowych. Znaczenie słowa „gender” jest niejasne; brak definicji i jednoznacznego zrozumienia dla wszystkich państw członkowskich może powodować problemy semantyczne. Ani Traktaty, ani Karta Praw Podstawowych nie używają terminu „gender”
Pojęcie płci w sposób oczywisty i ogólnie przyjęty dzieli się na sex i gender. Nierzadko stosuje się je zamiennie – na przykład na formularzach – bo zapewne w przeważającej większości przypadków sex pokrywa się z gender. To tak jak prawnicze ius i lex. Jedno stanowi duch, esencję prawa, inne zaś przepis prawny – coś, co widzi się gołym okiem.
Argumentacja ambasadora jest niezrozumiała. Wydaje się bardziej wpisywać w irracjonalną politykę walki z „ideologią gender”, która nie istnieje. To po prostu tylko słowo, które określa pewien wycinek rzeczywistości.
Rozwój sztucznej inteligencji
Niemniej o tyle dobrze, że dalsze rozmowy w zakresie SI będą prowadzone. Jest to konieczne, bowiem sztuczna inteligencja stanowi ogromne wyzwanie nie tylko dla filozofii, czy etyki, ale i prawa. Problematyka własności intelektualnej, niedyskryminacji, odpowiedzialności, czy prawnej pozycji sztucznej inteligencji musi być ujęta we wdrażaniu regulacji.
Sztuczna inteligencja jest również zasadniczo wolna od barier terytorialnych. Rolą dużych, ponadnarodowych organizacji, jest zatem ścisła współpraca, by ramy rozwoju były podobne.
Jak widać wystarczy, by w zakresie równości płci określić ją jako gender, by niejako zablokować słuszny i niezbędny rozwój tejże technologii w Polsce.