Sklepy na wiele sposobów chcą zachęcić potencjalnych klientów do zrobienia u nich zakupów. Jednym z popularniejszych pomysłów jest zrobienie promocji reklamowanej jako „taniej o VAT”. Na czym one polegają i dlaczego są tak często stosowane?
Wiele firm prowadzi co rusz różne akcje promocyjne. Zwłaszcza sklepy sprzedające elektronikę co chwila proponują nam przeróżne akcje, które chcą nas zachęcić do odwiedzenia ich placówki lub wejścia na stronę internetową. Albo więc mamy do czynienia z „wietrzeniem magazynów” albo z promocją „przedświąteczną”, „świąteczną” lub „poświąteczną”. Częstą stosowanym chwytem marketingowym są też promocje, gdzie sklep chwali się, że będzie sprzedawać produkty „bez VAT”.
Promocje typu „taniej o VAT” nie oznaczają, że sprzedawca sprzeda nam to bez podatku
Tego typu promocje nie oznaczają jednak, że firmy w jakiś sposób omijają tego typu podatek i faktycznie sprzedają klientom produkty bez podatku od towarów i usług, jedynie w cenie netto. Jest to jedynie gra słów. Widać to w regulaminach promocji. Przykładowo, w regulaminie z Media Expert, które miało promocję „Weekend bez VAT” w lipcu 2021 roku, możemy znaleźć:
W ramach Akcji promocyjnej Organizator daje możliwość nabycia Produktów w cenie sprzedaży
uwzględniającej rabat w wysokości wartości podatku VAT w wysokości 23% (zwanym dalej
„Rabatem”) naliczonego od ceny netto zakupionego Produktu. Rabat na Produkty objęte Akcją
promocją wynosi 18,7% od ceny brutto. źr. MediaExpert
Podobne zapisy można znaleźć w wielu innych regulaminach. Pokazują one doskonale, że produkt zakupiony w takiej promocji jest normalnie opodatkowany, a klient musi zapłacić zarówno kwotę netto, jak i brutto. Plusem jest po prostu fakt, że otrzymuje on rabat w wysokości 18,7%.
Zakupy bez VAT wyglądają korzystniej niż zwykła promocja, więc wiele osób może się na to złapać
Dlaczego więc sklepy wolą często ogłaszać takie akcje, gdzie klienci mają kupować coś „bez VAT”, zamiast po prostu dać zwykłą promocję? Powody mogą być dwa.
Pierwszym z nich jest to, że często klient, który widzi jakiś produkt na promocji, może się zastanawiać, czy nie jest on w jakiś sposób wadliwy lub np. nie sprzedaje się zbyt dobrze. Użycie sformułowania, że dany produkt nie jest objęty zwykłym rabatem, a po prostu obniżona jest cena o VAT, może w konsumencie wytworzyć przeświadczenie, że nie ma do czynienia ze zwykłą obniżką ceny, a z jakąś specjalną ofertą. Zwłaszcza może to działać na osoby, które niekoniecznie znają się na podatkach i nie mają świadomości, że dany sklep nie ma takiej możliwości, by sprzedać im coś bez podatku VAT.
Drugim powodem może być fakt, że wiele osób, otrzymując informację, że cena obniżona jest o kwotę VAT, będzie myślała, że otrzyma rabat w wysokości 23%, a nie, jak faktycznie ma to miejsce, czyli 18,7%. Wszystko wynika z faktu, że dodawanie i odejmowanie procentów od danych kwot nie jest tak intuicyjne, jak wielu osobom może się wydawać. Widać to na prostym przykładzie:
Kiedy do 100 zł dodamy 20% otrzymamy 120 zł
Kiedy od tych 120 zł odejmiemy 20%, otrzymamy 96 złotych.
Chociaż tego typu działania były przerabiane już w szkole podstawowej, to jednak w toku zakupów łatwo o pomyłkę. Sklepy liczą więc na to, że ta obniżka będzie wydawała się w momencie zakupu wyższa od tej jaka faktycznie ma miejsce.
Oczywiście takich chwytów marketingowych jest więcej. Podobnym, który też jest stosowany przez sklepy, a który bazuje na zabawie z liczbami, są promocje, gdzie w ramach rabatu, biorąc cokolwiek na raty, nie musimy płacić np. pierwszej z dwudziestu rat. Chociaż brzmi to bardzo korzystnie, to oznacza to jedynie 5% rabatu. Oczywiście zawsze lepiej dla konsumenta jest zapłacić mniej niż więcej, ale warto mieć zawsze świadomość, ile faktycznie wynosi promocja i do wszystkiego podchodzić z chłodną kalkulacją.