Rząd przyjął wczoraj projekt w sprawie tzw. tarczy prawnej. Nowe przepisy mają ułatwić życie przedsiębiorcom, ale i obywatelom – ograniczając niektóre bariery administracyjne. Tarcza prawna ma wejść w życie jeszcze w tym roku.
Tarcza prawna jeszcze w tym roku. Ma pomóc nie tylko przedsiębiorcom, ale i obywatelom
Tarcza prawna (głównie dla firm) była zapowiadana przez rząd już pod koniec 2020 r. Dopiero teraz jednakprzyjęty został odpowiedni projekt.
Jak można przeczytać w Wykazie Prac Legislacyjnych i Programowych Rady Ministrów, w projekcie znalazły się rozwiązania zakładające szerokie wykorzystanie postępowania uproszczonego i milczącego trybu załatwienia sprawy, a także „ostrożnie wprowadzaną jednoinstancyjność” i elektronizację kolejnych procedur. Celem projektu ma być ograniczenie zbędnych i nadmiernych obciążeń regulacyjnych. To ma z kolei „wygenerować” oszczędności czasowe i kosztowe zarówno po stronie obywateli, jak i przedsiębiorców. Autorzy projektu oceniają nawet, że wprowadzone zmiany będą „pozytywnym impulsem” dla osób prowadzących firmę i pozostałych obywateli, który dodatkowo „istotnie wpłynie na jakość życia i prowadzenie działalności gospodarczej”. To bardzo szumne zapowiedzi. W dodatku przedsiębiorcy mogą mieć uzasadnione obawy, że pomysły rządu, które mają „ułatwić im życie” w rzeczywistości mocno je utrudnią. Najlepszym przykładem są niektóre zmiany w ramach Polskiego Ładu.
„Chcemy, by było bardziej cyfrowo, szybciej i prościej”
Jak dla PAP komentował minister Buda, tarcza prawna ma sprawić, by było „bardziej cyfrowo, szybciej i prościej”. Oprócz wprowadzenia jednoinstancyjności (choć to może być przez wiele osób odbierane jako zagrożenie), upowszechnienia postępowania uproszczonego czy milczącej zgody rząd chce też promować stosowanie prostych formularzy urzędowych i składanie ich drogą elektroniczną. Dodatkowo tarcza prawna ma umożliwić rezygnację z części druków urzędowych, które są po prostu zbędne. Na razie jednak nie wiadomo, o które druki konkretnie chodzi.
Minister jest zresztą wyraźnym optymistą, jeśli chodzi o potencjalne skutki wprowadzenia tarczy prawnej. Jego zdaniem ograniczenie i zmniejszenie nadmiernych obciążeń ma wpłynąć pozytywnie na wszystkich uczestników życia gospodarczego, a także – na rynek pracy. Uważa, że to z kolei może przełożyć się na wzrost zatrudnienia. Uwzględniając jednak fakt, że recesja jest coraz bardziej prawdopodobna, a firmy raczej będą szukać oszczędności, a być może nawet ciąć etaty – wydaje się, że optymizm ministra jest nadmierny.
Warto przy okazji zwrócić uwagę na pewien ciekawy fakt. Okazuje się bowiem, że tarcza prawna (która ma wejść w życie w III kwartale 2022 r.) jest niezbędna, by… Polska mogła korzystać ze środków KPO. Tym samym rząd prawdopodobnie dalej odwlekałby zmiany, gdyby nie fakt, że po prostu potrzebuje pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy, a ułatwienia dla firm i obywateli były jednym z kamieni milowych.