„TikTok powinien być zakazany”. Amerykanie mówią to coraz głośniej

Technologie Zagranica Dołącz do dyskusji
„TikTok powinien być zakazany”. Amerykanie mówią to coraz głośniej

TikTok zakazany? Bez tej superpopularnej aplikacji wiele osób nie wyobraża już sobie życia. Jednak amerykańskie uważają, że za viralowymi filmikami może się kryć coś bardzo niebezpiecznego.

O tym, że słynna aplikacja powinna dostać bana na amerykański rynek mówi nie byle kto, bo szef FCC Brendan Carr. FCC, czyli Federalna Komisja Łączności, to trochę odpowiednik naszej KRRiT.

Nie jest jednak tak, że kontrowersje wokół TikToka są w Stanach Zjednoczonych czymś nowym. Od dawna amerykański rząd obawia się, że uzyskane dzięki aplikacji dane mogą łatwo odczytywać przedstawiciele chińskich władz. TikTok próbował Amerykanów uspokoić. Teraz dane z USA gromadzone są więc na amerykańskich serwerach amerykańskiej firmy Oracle. Wiele osób w Waszyngtonie jest jednak przekonanych, że takie „zamerykanizowanie” TikToka to za mało. A Chińczycy i tak mają łatwy dostęp do danych.

Amerykański rząd ciągle negocjuje z przedstawicielami TikToka na temat tego, by działanie aplikacji było jak najbardziej przejrzyste. Carr jednak stawia sprawę jasno: negocjacje nie mogą się udać, czas TikToka zakazać. Nie tylko zresztą w Chinach działanie aplikacji budzi kontrowersje – wątpliwości mają również przedstawiciele Unii oraz Wielkiej Brytanii.

TikTok zakazany? Wojna na dane trwa

Truizmem jest stwierdzenie, że Amerykanie mocno konkurują z Chinami o status światowego supermocarstwa. Na szczęście w tej wojnie nie są używane na razie rakiety, ale czy współczesną bronią nie są dane?

Tu jest chyba sedno sporu. Amerykanie uważają, że nie ma do końca niezależnych chińskich koncernów. Wszystkie są w jakiś sposób powiązane z władzą, czyli ze służbami. Idąc tą logiką – faktycznie Pekin poprzez modne aplikacje może mieć dostęp do wielu danych z USA, w tym tych bardzo wrażliwych. Wojna na dane jednak nie jest do końca uczciwa – zdają się uważać Amerykanie. Politycy w Waszyngtonie bowiem nie kontrolują bezpośrednio fintechów, jak Facebook czy Twitter. Skoro tak, chcą wyrwać z rąk Chińczyków potencjalnie bardzo poważną broń.

Carr zresztą mówi, że USA powinny wyciągać wnioski z historii takich firm, jak Huawei czy ZTE. Rzecz jasna Amerykanie nie mówią nam wszystkiego i możemy się właściwie tylko domyślać, jak ich zdaniem Chińczycy wykorzystują dane i co tak naprawdę gromadzą. Na pewno jednak nie będzie łatwo wytłumaczyć mieszkańcom USA – zwłaszcza tym młodszym – że supermodny TikTok musi być zakazany, bo może ich szpiegować.