Problem obowiązku zakrywania nosa i ust – a raczej jego legalności – to jedno. Drugą sferą, poważniejszą w skutkach, jest fakt karania obywateli za jego nieprzestrzeganie. Niestety, są dwie różne płaszczyzny karania – prawo wykroczeń i prawo administracyjne. Czy uchylenie kary administracyjnej za brak maseczki jest możliwe?
Uchylenie kary administracyjnej za brak maseczki
Wagę problemu przedstawiałem w kilku wpisach (m.in. pt. „odmowa przyjęcia mandatu a kara administracyjna„, czy „kara administracyjna za brak maseczki„). Ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych wskazuje, że obowiązek stosowania środków profilaktycznych dotyczyć może jedynie:
- osób chorych
- osób podejrzanych o zachorowanie
Rozporządzenie może regulować tę materię, jednak nie w sposób, w którym przekraczałoby ono delegację ustawową. Można przymusić do zakrywania ust i nosa – w mojej opinii – jedynie grupy przedstawione powyżej. Przepis można by zmienić, by obowiązek rozszerzyć na każdego Polaka, ale z jakichś przyczyn władza tego nie chce – a szkoda, bo nakaz jest słuszny.
O ile nakaz jest słuszny i tak go traktuję, mimo że nie uznaję za odpowiednio ustanowiony, o tyle stosowanie represji w imieniu państwa musi być pozbawione wszelkich wątpliwości. Nie wolno stosować kar „na chłopski rozum”, czy „bo to słuszne”. I nie chodzi tutaj o doszukiwanie się kruczków, ale absolutną podstawę, o której prawnicy – praktycy i naukowcy – grzmią od początku pandemii.
Dwie płaszczyzny karania
Kara za bark maseczki wynika z dwóch płaszczyzn. Już sama tak dualność wysoce prawdopodobne łamanie pewnych fundamentalnych reguł. Relacja kara administracyjna a mandat w świetle zasady ne bis in idem jawi się jako jej zaprzeczenie. Sfera konstytucyjności jest jednak pewną poboczną, skoro wątpliwość co do legalności kar wynika z bardziej oczywistych źródeł.
Policjanci dopatrują się u osób niezakrywających ust i nosa wykroczeń z art. 54 k.w., który dotyczy stosowania się do wydanych z upoważnienia ustawy przepisów porządkowych obowiązujących w miejscu publicznym. Proponują mandaty, których nieprzyjęcie skutkuje złożeniem wniosku nie tylko do sądu, ale i sanepidu.
Sądy uchylają jednak mandaty karne, a także umarzają postępowania na etapie jurysdykcyjnym, bowiem przepis porządkowy, który zawarto w rozporządzeniu przekraczającym delegację ustawową w mojej opinii – i rozumieniu tychże sądów – nie istnieje.
Oczywiście mogą być wyroki przeciwne co do istoty, które orzekają o winie w oparciu o wyżej wskazane przepisy, jednak – niestety – nie słyszałem o żadnym.
Co z karami administracyjnymi?
O ile mandaty są uchylane, a sprawy wykroczeniowe umarzane, o tyle nie wolno zapominać o tej drugiej odpowiedzialności, administracyjnej. Administracyjna kara pieniężna to nie jest mandat, czy wyrok, a decyzja konkretnego urzędnika.
Decyzja administracyjna, której wykonalności nie wstrzymuje się w przypadku odwołania od niej – i tak trzeba zapłacić od 5 do 10 tys. zł, bo takie widełki odnoszą się do nieprzestrzegania obowiązku z art. 46b pkt 4 ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych.
Nie ma także prawa wglądu do akt czy udziału w postępowaniu, a urzędnik orzeka na podstawie najczęściej notatki policji. Rządzący nie ukrywają, że chodzi tutaj o swego rodzaju straszenie społeczeństwa, by to posłusznie stosowało się do nakazów, czy „nakazów”.
Sądownictwo administracyjne bada jedynie legalność urzędniczych rozstrzygnięć, więc może nawet uchylić decyzję, jeżeli obywatel – lub inny uprawniony podmiot – ją zaskarży. Taka sytuacja właśnie ma miejsce, co opisuje na swojej stronie internetowej Rzecznik Praw Obywatelskich.
RPO idzie do WSA z karą za brak maseczki
Pewna kobieta dostała karę w wysokości 5 tys. zł za brak maseczki. Wojewódzki inspektor sanitarny utrzymał decyzję, więc zaskarżył ją – do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – Rzecznik Prawo Obywatelskich. To druga taka skarga, chociaż sądowych rozstrzygnięć jeszcze nie ma.
RPO wskazuje na szereg zarzutów, jak:
- notatka policyjna nie może być dowodem w takiej sprawie
- karanie obywatela bez powiadomienia go o sprawie i bez wysłuchania jego argumentów po kilku dniach nie ma uzasadnienia.
- nie można karać obywatela karą kilkukrotnie przekraczającą minimalne wynagrodzenie w kraju nie sprawdzając sytuacji życiowej obywatela
Ponadto niektóre ograniczenia już nie funkcjonują. Organ administracji rozstrzyga w oparciu o przepisy z dnia orzekania, a nie z dnia wszczęcia postępowania. Powyższe zarzuty – pomijając legalność zakazów – to istny pokaz tego, że rządzący nie do końca radzą sobie z obecną sytuacją.
Jeżeli uchylenie kary administracyjnej za brak maseczki będzie miało miejsce, to wówczas okaże się, że nawet ten awaryjny – w moim odczuciu bezprawny, mający na celu obejść konstytucyjne zasady prawa karnego w imię „wyższej konieczności” – system karania nie będzie skuteczny. To ważne rozstrzygnięcie, szczególnie – niestety – dla „antycovidowców”.
Tymczasem – powtórzę swoje rozwiązanie z jednego z wpisów – Drodzy Rządzący, podnieście kary za wykroczenia jako takie, usuńcie „przeszkadzające” przesłanki z ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych, przestańcie stosować kary administracyjne, a wszystkie powyższe problemy i wątpliwości prawne znikną.