Firmy już naprawdę boją się odpływu Ukraińców. Biedronka robi nawet… ukraińskie spoty

Biznes Firma Praca Dołącz do dyskusji (334)
Firmy już naprawdę boją się odpływu Ukraińców. Biedronka robi nawet… ukraińskie spoty

Przez ostatnich kilka lat to Ukraińcy ratowali nasz rynek pracy. Jednak ostatnio i obywateli Wschodu pozyskać do pracy coraz trudniej. Firmy muszą się więc bardziej starać. Ukraińskie spoty Biedronki to nowość, ale zapewne i inne wielkie firmy zaraz pójdą tą drogą.

Bezrobocie w Polsce jest ciągle bardzo niskie, a to oznacza wielkie problemy dla dużych firm. Zwłaszcza takich, które ciągle chcą się rozwijać. O tym, że Polaka ściągnąć do pracy jest bardzo trudno, wiadomo nie od dziś. Sytuację ratowali w ostatnich latach Ukraińcy.

Ale i oni mają coraz wyższe wymagania. Trudno się zresztą czemu dziwić – już w 2020 r. niemiecki rynek pracy będzie dla nich znacznie szerzej otwarty.

Czy więc obywatele Ukrainy będą wybierać pracę u Schmidta za euro zamiast u Kowalskiego za złotówki? To czarny sen wielu firm – w tym JMP, właściciela sieci Biedronka. Ale dyskontowy gigant postanowił się bronić. W całkiem udany sposób.

Ukraińskie spoty Biedronki. Pracownicy ze Wschodu powinni to docenić

Z jednej strony oczywiście Ukraińcy zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo są polskim firmom potrzebni. Z drugiej strony, nieraz czują się jako „tania siła robocza”. Nie do końca są traktowani podmiotowo, a niektórzy pracodawcy wręcz podkreślają, że zatrudniają ich tylko dlatego, że na Polaków liczyć nie mogą.

Ale nowa kampania reklamowa JMP może to zmienić. Ukraińskie spoty Biedronki wyjaśniają mieszkańcom tego kraju, czemu warto związać się z siecią.

https://www.youtube.com/watch?v=EmN4xbw7EpM&w=560&h=315

Oglądamy więc human stories pracowników sieci. – Pierwszy raz przyjechałam do Polski w 2002 roku z ówczesnym narzeczonym, żeby zarobić na nasze wesele. Szukając pracy, trafiłam na ogłoszenie Biedronki i zobaczyłam, że zatrudniają cudzoziemców – opowiada jedna z Ukrainek.

Zaznacza też, że otrzymała „darmową pomoc przy załatwieniu karty stałego pobytu” oraz że na sklepie przyjęto ją „bardzo dobrze”. – Bardzo mi się podoba system polecania znajomych i rodziny do pracy w Biedronce. Poleciłam 5 osób i w przeciągu roku dostanę 5000 zł – dodaje.

Zatem całkiem zgrabnie sieć podkreśla w spotach kilka ważnych dla pracowników ze Wschodu kwestii: pomoc w legalizacji pobytu, premie za polecenie znajomych – no i oczywiście zdecydowanie wyższe niż na Ukrainie zarobki Ukraińców. A także dobrą atmosferę. Wiadomo, że żaden imigrant – czy to Polak w UK, czy Ukrainiec w Polsce, nie lubi, jak traktuje się go z wyższością.

Ciekawe, czy na przykład niemiecki Lidl podejmie wyzwanie – i będzie się w podobny sposób starał, by Ukraińcy porzucili kraj nad Wisłą i zarabiali jeszcze lepiej w euro.

Tak czy inaczej, warto pogratulować portugalskiej sieci. Po raz kolejny pokazuje, że potrafi działać niestandardowo i kreować trendy w świecie dyskontowego marketingu.