Pies jako filar bezpieczeństwa
Historia zaczęła się jak wiele sporów z fiskusem – od indywidualnej interpretacji, w której Krajowa Informacja Skarbowa powiedziała podatnikowi „nie”. Przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność w branży cyberbezpieczeństwa miał biuro w domu szeregowym. W domu przechowywał specjalistyczny sprzęt, nośniki z poufnymi danymi, klucze sprzętowe i dokumentację zawierającą dane klientów, w tym instytucji finansowych. Ryzyko włamania oznaczało dla niego nie tylko stratę fizycznych rzeczy, ale też potencjalną katastrofę reputacyjną i kontraktową.
Monitoring, alarm i ubezpieczenie były już wdrożone, ale przedsiębiorca uznał, że to za mało. Zdecydował się na dodatkowe zabezpieczenie: psa, który miał pełnić funkcję stróża biura. Pies przebywał na terenie nieruchomości, a jego zadaniem było odstraszanie potencjalnych włamywaczy. Właściciel ponosił typowe koszty utrzymania zwierzęcia – karmę, akcesoria, leczenie weterynaryjne – a faktury wystawiane były na firmę. Skoro pies ma chronić źródło przychodów, to – w jego ocenie – wydatki na jego utrzymanie powinny być uznane za związane z działalnością. A skoro tak, to powinno istnieć prawo do odliczenia podatku naliczonego VAT.
Tu pojawia się kluczowe podatkowo pytanie: czy wydatek na utrzymanie psa można uznać za związany z czynnościami opodatkowanymi? Ustawa o VAT stawia prostą, ale bardzo pojemną w skutkach zasadę – prawo do odliczenia przysługuje wtedy, gdy towary i usługi są „wykorzystywane do wykonywania czynności opodatkowanych”. W tym konkretnym przypadku chodziło o związek pośredni: pies nie generuje przychodu sam w sobie, ale zwiększa bezpieczeństwo infrastruktury, bez której działalność nie mogłaby być wykonywana albo byłaby obarczona niedopuszczalnym ryzykiem.
Organ podatkowy najpierw stwierdził, że ulga podatkowa na psa to nadużycie
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w pierwotnej interpretacji z 28 września 2022 r. (0114-KDIP4-2.4012.379.2022.1.AA) uznał to stanowisko za błędne. Innymi słowy – według organu skarbowego wydatki na psa nie dawały prawa do odliczenia VAT. Dopiero Szef Krajowej Administracji Skarbowej, po ponownej analizie sprawy, zmienił tę interpretację z urzędu (DOP7.8101.15.2025). Uznał, że w opisanym stanie faktycznym związek między kosztami utrzymania psa a działalnością opodatkowaną istnieje, a tym samym przedsiębiorca może odliczyć VAT, oczywiście tylko w części, w jakiej pies rzeczywiście „pracuje” na firmę, a nie na życie prywatne właściciela.
W praktyce oznacza to, że fiskus zaakceptował następujący tok rozumowania: skoro przedsiębiorca jest zobowiązany umownie do ochrony danych i sprzętu, a ich utrata mogłaby prowadzić do dotkliwych sankcji i utraty przychodów, to racjonalne i gospodarczo uzasadnione wydatki na zabezpieczenie tej infrastruktury można traktować jako mające związek z działalnością. Jeżeli pies realnie pełni funkcję obronną i stróżującą, a nie jest wyłącznie towarzyszem życia, to wydatki na jego utrzymanie wpisują się w kategorię kosztów służących zabezpieczeniu źródła przychodu. A skoro tak, to spełniony jest warunek z art. 86 ust. 1 ustawy o VAT.
Ulga podatkowa na psa obowiązuje! Dyrektor KAS zajął stanowisko
Interpretacja nie otwiera oczywiście furtki do masowego odliczania kosztów utrzymania każdego psa w każdym biznesie. Szef KAS bardzo wyraźnie podkreślił, że związek wydatków z działalnością musi być realny, a nie deklaratywny. To podatnik ma obowiązek rzetelnie ustalić, jaka część wydatków związana jest z działalnością gospodarczą, a jaka dotyczy sfery prywatnej. W firmie informatyka, który trzyma w biurze serwery i poufne dane, argument o psie stróżującym w konkretnych warunkach zabudowy może się obronić. W działalności niezwiązanej z żadnym szczególnym ryzykiem majątkowym – już znacznie trudniej.
Na poziomie symbolicznym ta interpretacja ma znaczenie większe niż tylko sprawa jednego informatyka z psem obronnym. Pokazuje, że organy podatkowe są w stanie uznać nietypowy, ale racjonalny wydatek, jeśli jest dobrze uzasadniony biznesowo i logicznie wpisuje się w profil działalności. Z drugiej strony – to ostrzeżenie dla tych, którzy chcieliby na siłę „ufirmowić” swoje prywatne wydatki pod hasłem bezpieczeństwa czy wizerunku. Ustawowe kryterium związku z działalnością nie jest martwe.
To podatnik będzie musiał wykazać, że pies w firmie to nie sympatyczny dodatek, lecz element realnego systemu ochrony. Zmiana stanowiska w tym przypadku pokazuje bardziej ludzkie oblicze fiskusa. Czy zatem da się odliczyć VAT od karmy dla psa? Czasem tak. Ale tylko wtedy, gdy za sympatycznym pyskiem stoi bardzo konkretny, dający się obronić interes gospodarczy, a nie wyłącznie chęć ulżenia własnemu portfelowi. I dobrze o tym pamiętać, zanim ktoś następnym razem wpadnie na pomysł, że jego ukochany labrador „też przecież pilnuje domu firmy”.