REKLAMA
  1. Home -
  2. Zagranica -
  3. Unia Europejska może mieć własne wojsko. Powraca koncepcja utworzenia nowych sił zbrojnych
Unia Europejska może mieć własne wojsko. Powraca koncepcja utworzenia nowych sił zbrojnych

Unia Europejska to sojusz polityczno-gospodarczy; nie jest to w żadnym wypadku unia obronna, której członkowie byliby zobowiązani do reakcji, jeśli jedno z państw zostałoby zaatakowane. Co jakiś czas wraca jednak pomysł, by Unia Europejska miała własne wojsko. Chodzi o Europejskie Siły Szybkiego Reagowania. Teraz - w związku z sytuacją w Ukrainie - część państw chce zacieśnienia współpracy w obszarze obrony.

Unia Europejska może mieć własne wojsko. O ile państwa dojdą do porozumienia

Co jakiś czas powraca dyskusja o rozbudowie sił wojskowych UE - mimo że nie jest to sojusz obronny, tak jak NATO. Unijne państwa dochodzą od czasu do czasu do wniosku, że Unia Europejska mogłaby mieć własne wojsko. A przynajmniej - grupy bojowe, które mogłyby szybko reagować w razie problemów militarnych jednego z członków UE.

Takimi siłami miałyby być Europejskie Siły Szybkiego Reagowania. Ostatnio temat ich utworzenia powrócił, gdy Stany Zjednoczone zdecydowały się na wycofanie z Afganistanu. Część państw europejskich doszło wtedy do wniosku, że państwa UE są zbyt mocno uzależnione od swojego amerykańskiego sojusznika - i to nawet, jeśli sojusz NATO obejmuje znacznie więcej państw spoza UE (w tym np. Turcję czy Kanadę).

REKLAMA

Teraz - jak zresztą można się było tego spodziewać - temat własnych sił wojskowych UE powrócił. Jak informuje "De Telegraaf", dziś unijni ministrowie spraw zagranicznych i obrony przyjmą "Strategiczny Kompas", czyli dokument określający zasady współpracy w zakresie obronności. Dokument jest o tyle istotny, że zakłada m.in. powołanie wspomnianych Europejskich Sił Szybkiego Reagowania. Miałyby one interweniować w przypadku konfliktu zbrojnego na kontynencie. To, na co jednak warto zwrócić uwagę, to fakt, że unijne "wojsko" miałoby liczyć zaledwie... 5 tys. żołnierzy. Nie można zatem mówić o regularnej armii, a raczej o jednostce, którą można byłoby łatwo i szybko wysłać w miejsce konfliktu.

Kompromis między krajami zachodniej i wschodniej Europy

Co ciekawe, jak twierdzi "De Telegraaf", takie rozwiązanie to kompromis wypracowany między krajami zachodniej Europy, a państwami Europy Środkowo-Wschodniej. O ile duże państwa na zachodzie UE, takie jak Francja, Włochy czy Hiszpania chcą jak najszybciej doprowadzić do utworzenia prawdziwej unii obronnej, o tyle im dalej na wschód UE - tym opór ma być większy. Jak twierdzi dziennik, mniejsze kraje Europy Środkowo-Wschodniej czują się raczej chronione przez NATO i Stany Zjednoczone - i to raczej sojuszowi oraz USA powierzają swoje bezpieczeństwo. Tym samym nie chcą zamienić tej ochrony na europejską armię.

REKLAMA

Siły szybkiego reagowania - mimo niewielkiej liczebności - mogłyby jednak być początkiem drogi do uniezależnienia się militarnego UE od USA. Jak twierdzi Lotje Boswinkel z Haskiego Centrum Studiow Strategicznych, proces ten mógłby zająć Unii co najmniej 10 lat.

Dołącz do dyskusji

zobacz więcej:

Najnowsze
Warte Uwagi