Wiele wskazuje na to, że za parę lat, by kupić kawę na wynos, będzie trzeba przyjść z własnym kubkiem. Nowe unijne przepisy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych mają być przełomem w walce z nieposłusznymi Europejczykami. Pomimo licznych ograniczeń do tej pory skuteczny recykling był bowiem jedynie fikcją.
Zawodzą wszyscy, ale Polska jest na szarym końcu listy
Pomimo tego, że od wielu lat europejska wspólnota walczy z opakowaniach sztucznymi, to jak do tej pory efekty są raczej mizerne. Przepisy przepisami, ale rzeczywistość jest taka, że liczba produkowanych na Starym Kontynencie śmierci rośnie szybciej niż PKB niektórych krajów. Unijni urzędnicy przewidują, że w obecnym stanie rzeczy ilość odpadów w opakowaniach wzrośnie przynajmniej o 19% w ciągu siedmiu najbliższych lat. Co więcej, aż 80% wszystkich wytworzonych odpadów stanowi plastik, który otacza nas niemal z każdej strony.
Jak mają się do tego statystyki związane z recyklingiem? Raczej mizernie. Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że najlepiej z problemem radzą sobie Holendrzy, Litwini, Słowacy, Hiszpanie, Bułgarzy i Cypryjczycy. Ogółem średnia unijna przetwarzania wyprodukowanych odpadów sztucznych wynosi 38%. Niestety są kraje, gdzie nawet tego pułapu nie udaje się osiągnąć. W tym niechlubnym gronie znajduje się chociażby Polska.
W zakresie recyklingu mamy zatem wiele do nadrobienia. Trudno jednak to zrobić, gdy niemal co piaty Polak nie płaci za śmieci. Tym samym gminom coraz trudniej będzie spełnić wyśrubowane normy związane z recyklingiem. Zwłaszcza, że zmienić ma się całkiem sporo.
Unijne przepisy o opakowaniach – co ma się zmienić?
Głównym założeniem nowych przepisów ma być zrobienie dużego kroku w stronę stworzenia obiegu zamkniętego w produkcji opakowań. Metody mają być dwie – ograniczenia i efektywny recykling. Już do 2030 roku z hotelowych pokoi mają zniknąć miniaturowe butelki z szamponami. Ponadto świeże warzywa nie będą mogły być pakowane w opakowania sztuczne.
Ponadto już za nieco ponad 7 lat 30%, a w 2040 nawet połowę kaw na wynos trzeba będzie nalewać do kubków wielokrotnego użytku lub własnych. W Polsce pierwsze kroki w tym kierunku stawia Żabka, która nie dość, że wprowadziła kawonament, to o złotówkę obniżyła cenę tego napoju serwowanego do kubków klientów. Pytanie jednak czy noszenie kubka przez cały dzień w torbie nie odbierze nam przyjemności ze spożywania pysznej kawy.
Zmiany mocno uderzą też w gastronomię. Wiele wskazuje bowiem na to, że dania podawane na plastikowym talerzyku będą musiały odejść do lamusa. To nie podoba się przedsiębiorcom, którzy już obawiają się drastycznego wzrostu kosztów prowadzenia działalności oraz problemami związanymi z utrzymaniem ścisłej sterylizacji wielokrotnie wykorzystywanych opakowań. W tym kontekście rodzi się pytanie, jak wielką rolę w systemie recyklingu odgrywa biznes? Bez wątpienia znaczącą, ale mam wrażenie, że bez zmiany myślenia w głowach konsumentów, nowe unijne przepisy o opakowaniach znów mogą okazać się wydmuszką.