Polscy politycy o rakiecie rosyjskiej produkcji
Krótko przed północą polskie MSZ wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że w związku ze zdarzeniem w Przewodowie wezwało niezwłocznie rosyjskiego ambasadora do złożenia wyjaśnień. W tym samym komunikacie oznajmiono, że pocisk, który spadł na teren wsi i zabił dwie osoby, był produkcji rosyjskiej.
Z kolei już po północy z dziennikarzami spotkał się na chwilę prezydent Andrzej Duda. Jak przekazał, odbył szereg konsultacji m.in. z prezydentem USA Joe Bidenem. Jak stwierdził polski prezydent,
Zapewnił mnie, że zobowiązania sojusznicze będą realizowane. Jasno powiedział, że Stany Zjednoczone absolutnie dotrzymują sojuszy i są z nami. Wszystkie zapisy Traktatu Północnoatlantyckiego i zobowiązania sojusznicze są obowiązujące i Stany Zjednoczone stoją razem z nami na straży bezpieczeństwa polskiego, tak jak i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Dodatkowo USA miały zaoferować wsparcie amerykańskich ekspertów w wyjaśnianiu sprawy. Duda stwierdził, że nie ma w tej chwili jednoznacznych dowodów, kto wystrzelił rakietę, ale najprawdopodobniej "była to rakieta produkcji rosyjskiej".
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Prezydent Duda dodał również, że wszyscy przywódcy, z którymi rozmawiał, zapewnili go o sojuszniczym wsparciu i podtrzymaniu wszystkich postanowień NATO z art. 5 włącznie. Przyznał również, że jest wysoce prawdopodobne, że w środę ambasador RP przy NATO wystąpi z wnioskiem o uruchomienie art. 4 NATO. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że prezydent powiedział coś jeszcze:
To, co się stało, było zdarzeniem pojedynczym. Nic nie wskazuje, by miały miejsce kolejne.
Tym samym art. 5 NATO niemal na pewno nie wchodzi w grę - a i sens uruchamiania art. 4 wydaje się być w takiej sytuacji dyskusyjny.
Joe Biden: to mało prawdopodobne, by rakieta została wystrzelona z Rosji.
Emocje studzi też prezydent USA Joe Biden. Po spotkaniu z przywódcami państw zachodnich w Indonezji (po szczycie G20) stwierdził, że są już wstępne informacje przeczące tezie, by rakieta, która spadła na terytorium Polski, została wystrzelona z Rosji. Ma to być mało prawdopodobne z punktu widzenia trajektorii. Jak podaje CNN, samolot NATO patrolujący przestrzeń powietrzną nad Polską we wtorek, miał śledzić pocisk, który spadł w Przewodowie. Biden zaznaczył jeszcze, że nie chce niczego przesądzać, a to, co się stało, zostanie dokładnie ustalone.
AP: to mógł być pocisk ukraińskiej obrony przeciwrakietowej
Z kolei agencja informacyjna Associated Press podaje - powołując się na anonimowe źródła we władzach w USA - że wstępne ustalenia wskazują, że w Przewodowie eksplodował pocisk ukraińskiej obrony przeciwrakietowej, wystrzelony w kierunku rakiety nadlatującej z Rosji; omyłkowo miał trafić w teren Polski. Są to jednak nieoficjalne ustalenia agencji - a nie oficjalny komunikat jakiejkolwiek ze stron.
Należy również dodać, że oceniając reakcje polityków - zwłaszcza polskiego i amerykańskiego prezydenta - można spodziewać się jakiejś reakcji ze strony Sojuszu, jednak na ten moment najbardziej radykalnym posunięciem wydaje się uruchomienie art. 4 NATO - i to bardziej w celach symbolicznych, aby udowodnić, że Sojusz poważnie traktuje wszelkie zdarzenia na terenach państw członkowskich.