Wbrew pozorom Skarbówka ma konkretne powody, by pilnować rozliczania VAT nawet przy samozbiorach
Samozbiory stały się tegorocznym fenomenem mediów społecznościowych. Rolnikom jednak rozdawanie niesprzedanych warzyw i owoców, albo oddawanie ich za symboliczne kwoty, z pewnością się nie uśmiechało. Tak naprawdę mieliśmy do czynienia z aktem desperacji i próbą ograniczania w ten sposób strat. Przyczyn tego zjawiska było zresztą wiele. Na szczególną uwagę zasługiwała postawa sieci handlowych, które preferowały import nawet z odległych stron świata od zakupu polskich płodów rolnych po rozsądnych cenach.
Teraz okazuje się, że do całego zamieszania włączają się także organy podatkowe. Żeby pomóc rolnikom poradzić sobie z przeciwnościami losu? Ależ skąd! Krajowa Rada Izb Rolniczych interweniowała 14 listopada w Ministerstwie Finansów, oczekując całkowitego zwolnienia samozbiorów z podatku VAT. Trzeba przy tym przyznać, że KRIR w swoim stanowisku bardzo trafnie ocenia rzeczywistość rynkową związaną z samozbiorami.
W związku z krytycznie niskimi cenami, które nie pokrywają nawet kosztów produkcji, niektórzy rolnicy podejmują decyzje o niezbieraniu plonów, ponieważ koszty zbioru powiększają jeszcze straty z danej uprawy. Tańszym zabiegiem jest zniszczenie uprawy i przygotowanie pola pod następne uprawy w nadziei, że kolejny rok przyniesie lepsze ceny i pozwoli uzyskać dochód.
Takie działanie jest bardzo trudne dla rolników, niszczenie wyprodukowanej żywności dobrej jakości wydaje się nieetyczne i z tego powodu rolnicy decydują się na zaproszenie chętnych osób do zebrania nieodpłatnie na własne potrzeby niewielkich ilości np. warzyw czy owoców. Zebrane warzywa nie stanowią łącznie takiej ilości, która mogłaby zmienić sytuację rynkową, a dla rolnika i osób zbierających mają raczej wartość działania na rzecz środowiska aby zapobiec marnowaniu żywności.
Pojawia się również pytanie na jakiej podstawie Ministerstwo planuje wyliczyć wysokość VATu jeśli nie nastąpiła sprzedaż. W ocenie rolników byłby to podatek od straty.
Odpowiedź na to pytanie jak najbardziej znajdziemy w treści ustawy o podatku od towarów i usług. Ktoś mógłby jednak w tym momencie zadać zupełnie inne pytanie: jaki znowu podatek VAT od samozbiorów? Na szczęście problem nie dotyczy wszystkich rolników, którzy je organizują.
Przywołana wyżej ustawa o podatku od towarów i usług rozróżnia dwie osobne sytuacje, które mogą dotyczyć rolników. Podatek VAT od samozbiorów dotyczy wyłącznie czynnych podatników VAT. To właśnie o nich mówił minister finansów Andrzej Domański, gdy stwierdził, że jeśli rolnik rozlicza VAT na zasadach ogólnych, to powinien naliczyć podatek również od nieodpłatnych samozbiorów.
Rolnika ryczałowego żaden podatek VAT od samozbiorów nie dotyczy
Wbrew pozorom, takie stanowisko jest sensowne. Z punktu widzenia Fiskusa kluczowe są nie tyle same kwoty zyskanego w ten sposób podatku, ile uszczelnienie całego systemu. Nie da się jednak ukryć, że podatek VAT to rzadki przypadek konstrukcji, w której co do zasady bycie czynnym podatnikiem może się opłacać. Chodzi o zwrot różnicy W przypadku gdy kwota podatku naliczonego, jest w okresie rozliczeniowym wyższa od kwoty podatku należnego.
Podatek naliczony to kwota VAT zapłacona przy okazji zakupów towarów i usług związanych z działalnością przedsiębiorstwa. W naszym przypadku będzie to gospodarstwo rolne. Podatek należy to z kolei VAT wliczony w cenę sprzedawanych płodów rolnych. Cały sens tego podatku polega na przerzuceniu go na odbiorcę końcowego, a więc najczęściej konsumenta. Jeżeli jednak ten dostaje towar za darmo, to hipotetycznie do interesu rozdającego przedsiębiorcy dopłacałoby państwo. Na przeszkodzie stoi art. 7 ust. 2 ustawy o VAT, który dotyczy nieodpłatnego przekazania towarów. Sprowadza się on do opodatkowania podatkiem VAT także darowizn i towarów zużytych przez podatnika na własne cele pod jednym warunkiem:
[...] jeżeli podatnikowi przysługiwało, w całości lub w części, prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego z tytułu nabycia, importu lub wytworzenia tych towarów lub ich części składowych.
W tym momencie wracamy do pytania KRIR. Jak Skarbówka chce wyliczyć wysokość VAT za towar, który został oddany za darmo? Odpowiedź na nią znajdziemy w art. 29a ust. 2 ustawy o podatku od towarów i usług:
W przypadku dostawy towarów, o której mowa w art. 7 ust. 2, podstawą opodatkowania jest cena nabycia towarów lub towarów podobnych, a gdy nie ma ceny nabycia - koszt wytworzenia, określone w momencie tej dostawy towarów.
Punktem odniesienia będzie więc koszt wytworzenia rozdawanych płodów rolnych. W końcu rolnicy uprawiają warzywa, które później sprzedają. Nie kupują ich od dostawcy.
Co jednak w sytuacji, gdy rolnik nie jest czynnym podatnikiem VAT? Wówczas nie musi się przejmować podatkiem od samozbiorów. Korzysta bowiem ze zwolnienia przedmiotowego wynikającego z art. 43 ust. 1 pkt 3) ustawy.
Zwalnia się od podatku:
[...]
3) dostawę produktów rolnych dokonywaną przez rolnika ryczałtowego oraz świadczenie usług rolniczych przez rolnika ryczałtowego;
[...]
Rolnik ryczałtowy to domyślny status osób prowadzących gospodarstwa rolne. Jest nim każdy rolnik, który nie zdecydował się zostać vatowcem. Jeśli więc nie składaliśmy w Urzędzie Skarbowym formularza VAT-R, to żaden podatek VAT za samozbiory nam nie grozi.